Jarosław Kaczyński musi się ukryć na czas kampanii wyborczej. Sztabowcy Karola Nawrockiego liczą, iż schowany prezes pozwoli osiągnąć lepszy wynik. Skąd my znamy ten trik? Prezes musi zniknąć! Kampania prezydencka ruszyła na dobre i wyraźnie nabiera tempa. Kandydaci na najważniejszy urząd w państwie niesieni prezydenckimi emocjami w Stanach Zjednoczonych jeżdżą po kraju, spotykają się z wyborcami, przekonują nieprzekonanych i robią wszystko, by w kolejnym sondażu było co najmniej nie gorzej, niż w poprzednim. W wyjątkowo dobrych nastrojach po wyborach w Stanach Zjednoczonych jest PiS i Jarosław Kaczyński, którzy najwyraźniej uwierzyli, iż skoro w USA wygrał kandydat Republikanów, to w Polsce zwiększa to szanse „niezależnego kandydata”, który z przyklejonym uśmiechem niesie sztandar PiS. Przykład? Uniesienie Mariusza Błaszczaka na platformie X. – Koniec z ekoszaleństwem, budowa silnej armii, walka z nielegalną migracją i po prostu normalność. Najważniejsze punkty z programu Donalda Trumpa pokrywają się z programem Karola Nawrockiego. Tego oczekują obywatele na całym świecie! – podniecał się polityk PiS, który najwyraźniej był pod wrażeniem szybkich działań Trumpa. Wygląda jednak na to, iż im dłużej będzie trwała kampania prezydencka, tym mniej w niej będzie Jarosława Kaczyńskiego. Jak to możliwe? Jak przekonuje „Newsweek”, sztabowcy Karola Nawrockiego wymyślili, iż lepiej by potencjalni wyborcy prezesa IPN