Tak. Solidarna Polska miała rację w sprawach kluczowych dla suwerenności, UE i w sprawach tożsamościowych. Zobacz listę!

11 miesięcy temu

Tuż po konwencji Solidarnej Polski podczas, której partia zmieniła nazwę na Suwerenna Polska w przestrzeni medialnej pojawiły się liczne głosy parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości uderzające w mniejszego koalicjanta. Atakował marszałek Ryszard Terlecki, posłowie Radosław Fogiel, Jolanta Lichocka, czy Krzysztof Sobolewski. Po co takie rozbijanie Zjednoczonej Prawicy tuż przed wyborami? Być może dlatego, iż partia Zbigniewa Ziobro na przestrzeni ostatnich lat miała rację w kluczowych dla suwerenności Polski sprawach, ale nie tylko – w poniższym wpisie postaram się Państwu pokazać dlaczego ziobryści są dzisiaj atakowani przez koalicjantów i dążą do jak największego ograniczenia ich obecności na listach wyborczych. Wpis będzie długi ale jeżeli jesteś wyborcą Zjednoczonej Prawicy do zdecydowanie zachęcam do zapoznania się nim.

Utrzymanie polskich kopalń, walka o polski węgiel

Szaleńcza polityka klimatyczna Unii Europejskiej prowadzi do zubożenia nie tylko mieszkańców Śląska, ale całej Polski i innych państw w Unii Europejskiej. Agresja Rosji na Ukrainę pokazała, jak ważna jest suwerenność energetyczna. Polska dysponuje olbrzymimi zasobami węgla kamiennego i brunatnego, które należy wykorzystać. Inwestycje w nowoczesne kopalnie to tania energia i bezpieczeństwo dla Polaków. Węgiel stanowi istotny element polskiej energetyki, który powinien służyć wielu pokoleniom. Odpowiedzialne państwo dba o racjonalną dywersyfikację źródeł energii oraz szanuje społeczność górniczą, która od wieków jest wzorem pracowitości i oddania interesom narodowym.

Polityka Unii Europejska nacechowana jest ideologią klimatyczno-energetyczną. W ramach spekulacyjnego systemu handlu uprawnieniami do emisji dwutlenku węgla (ETS) w zeszłym roku polskie przedsiębiorstwa musiały zapłacić 33 miliardy złotych dodatkowych opłat. W tym roku unijny podatek wyniesie jeszcze więcej, aż 40 miliardów. W dodatku Parlament Europejski pracuje w tej chwili nad rozporządzeniem dotyczącym emisji metanu. jeżeli wejdzie ono w życie w obecnym kształcie, wiele polskich kopalń zostanie zamkniętych, a pracę stracą tysiące osób.

Zdaniem Solidarnej Polski inwestycje w górnictwo są gwarancją bezpieczeństwa energetycznego Polski. „Węgiel i nowoczesne górnictwo to przyszłość Polski. Warto inwestować w polskie kopalnie, bo są one gwarancją bezpieczeństwa energetycznego Polski. Polska ma ogromne zasoby węgla, a gdyby nie błędna, ideologiczna polityka Unii Europejskiej, nie musielibyśmy go od nikogo kupować. To polityka, która de facto realizowała porozumienie Niemiec z Rosją Putina i narzucała ją także Polsce” – mówił minister Zbigniew Ziobro.

Warto przypomnieć, iż zgodnie z planami wygaszania sektora górniczego przewiduje się zamknięcie polskich kopalń do 2049 r. Przed wojną na Ukrainie został przyjęty przez rząd plan zamykania poszczególnych kopalń, który jest przedmiotem notyfikacji w Komisji Europejskiej. Innymi słowy – to droga śladem wytyczonym przez brukselskich ideologów, ekoszaleńców. Temu właśnie Solidarna Polska się przeciwstawia.

„Solidarna Polska od kilku lat zwraca uwagę, iż nie możemy się godzić na presję UE, która zmierza do tego, żeby likwidować polskie górnictwo – węgla brunatnego, jak i kamiennego. W konsekwencji likwidować polską energetykę węglową. Dlatego, iż energetyka węglowa jest najtańsza w Europie. To jest mit, iż wiatraki czy fotowoltaika to tańszy prąd” – powiedział Ziobro, przypominając, iż wiatraki nie pracują cały czas i w efekcie prąd z nich wytwarzany wymaga dotacji.

„– My nie mówimy, iż nie należy tworzyć miksu energetycznego i korzystać też z innych form pozyskania energii. Ale uważamy, iż podstawą powinna być najtańsza energia dla Polaków, która gwarantuje nam do tego bezpieczeństwo energetyczne. A Polska jest krajem o ogromnych zasobach węgla brunatnego, jak i kamiennego, które mogą dawać nam przewagę. Drogi prąd to nie tylko droższe życie i inflacja, o czym się przekonujemy. Ale drogi prąd to także mniejsza konkurencja polskiego przemysłu” – powiedział lider Solidarnej Polski.

Za obroną polskich lasów przed prywatyzacją

Pół miliona podpisów pod projektem ustawy zebranych w tydzień czasu. To rekord. W takim czasie Solidarna Polska złożyła w Sejmie projekt ustawy „W Obronie Polskich Lasów”. Powód? Komisja Europejska chce przejąć wyłączne kompetencje Polski w zarządzaniu leśnictwem. To nie tylko wbrew traktatom, to także oznacza upadek polskiego przemysłu drzewnego i gigantyczny wzrost cen drewna. Według Traktatu z Lizbony o leśnictwie decyduje wyłącznie kraj członkowski. Teraz Komisja Europejska chce oddać zarządzanie polskimi lasami unijnym urzędnikom. Kolejna decyzja przeciwko suwerenności państw członkowskich w Unii Europejskiej. Warto zauważyć, iż w podobnym czasie swoje projekty obywatelskiej składały partie opozycyjne – Platforma Obywatelska i Lewica – w kilka miesięcy nie zebrali choćby połowy tego co Solidarna Polska wraz z leśnikami w tydzień.

Platforma Obywatelska już kiedyś chciała prywatyzacji lasów, dziś europosłowie PO (Bartosz Arłukowicz, Ewa Kopacz) i PSL (Adam Jarubas) znów otwierają drogę swoim głosowaniem do zamachu na Lasy Państwowe. Narzucone przez Komisję Europejską nowe rozwiązania zaowocują negatywnymi skutkami dla różnorodności biologicznej, możliwości adaptacji lasów do zmian klimatu, a przede wszystkim znacząco ograniczą podaż drzewa i spowodują wzrost jego cen.

Najważniejsze postulaty projektu Solidarnej Polski?

– Polska zachowuje wyłączną kompetencję do ochrony i gospodarowania państwowymi lasami.

– Władze są obowiązane do zachowania dziedzictwa narodowego lasów.

– Władze nie mogą podejmować działań zmierzających do nadawania Unii Europejskiej kompetencji w zakresie gospodarowania lasami.

„Gigantyczny rekord — 500 tysięcy podpisów w zaledwie 7 dni — mimo wstrętnych ataków ze strony Donalda Tuska, Janiny Ochojskiej i mediów polskojęzycznych, które usilnie atakują Lasy Państwowe i leśników, którzy etos walki o dobro przyrody wpisany mają w swój kod DNA. Bardzo dziękuję wszystkim, którzy zaangażowali się w zbiórkę podpisów, szczególnie leśnikom, samorządowcom, ochotniczym strażom pożarnym, które tak licznie współpracują z leśnikami każdego dnia. Myślę, iż to doskonały czas, by poprosić kierownictwo polityczne państwa, aby jeszcze w tej kadencji przeprowadzić tę ustawę przez Sejm, albo przynajmniej rozpocząć pierwsze czytanie po to, aby zabezpieczyć interesy Lasów Państwowych” — mówił podczas konferencji rzecznik prasowy LP, Michał Gzowski.

Wypowiedzenie Konwencji Stambulskiej

Konwencja stambulska została przez Polskę podpisana w 2012, a ratyfikowana w 2015 r. Ministerstwo Sprawiedliwości wystąpiło z inicjatywą wypowiedzenia Konwencji Stambulskiej, ponieważ w dokumencie zostały wprowadzone szkodliwe rozwiązania ideologiczne. Jednym z nich jest pojęcie tzw. płci społeczno-kulturowej stawiane w opozycji do płci biologicznej. Wedle tej koncepcji, biologia nie determinuje tego, czy ktoś jest kobietą, czy mężczyzną, tylko jest to kwestią wyboru społeczno-kulturowego, którego każdy może dokonać. Wiąże się z tym założenie, iż należy zmieniać edukację dzieci w szkołach. Niestety, w marcu 2023 roku: „Absolutnie nie będziemy wypowiadać konwencji stambulskiej” – oświadczyła minister rodziny i polityki społecznej Marlena Maląg (PiS). Dodała, iż jej słowa sprzed 2 lat o przygotowaniach do wypowiedzenia konwencji były „na miękko”.

– „Konwencja Stambulska pod względem ścigania sprawców przestępstw jest zbędna. Pozostaje w sprzeczności nie tylko z pewnym systemem wartości, ale również z konkretnymi prawami konstytucyjnymi oraz zobowiązaniami międzynarodowymi, m.in. Konwencją Praw Dziecka. Właśnie dlatego powinna zostać wypowiedziana – stwierdził wiceminister sprawiedliwości Marcin Romanowski, prezentując wniosek, który został przekazany do Ministerstwa Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej.

Wiceminister z Solidarnej Polski zaznaczył, iż zapisy Konwencji Stambulskiej promują ideologię gender i są sprzeczne m.in. z zapisanym w Konstytucji RP prawem rodziców do wychowania dzieci, zapewnienia im wychowania moralnego czy religijnego zgodnie z własnymi przekonaniami. Dodał, iż w sprzeciwie wobec Konwencji Stambulskiej nie jesteśmy sami. Konwencja nie została ratyfikowana przez kraje Rady Europy, m.in. Węgry, Czechy, Słowację, Litwę, Łotwę, Wielką Brytanię i Lichtenstein, a także przez Stany Zjednoczone, Kanadę i Japonię.

Z tymi stwierdzeniami zgadzał się Kacper Płażyński z PiS, który stwierdził: „W konwencji [stambulskiej] zawarte są pewne sformułowania ideologiczne, które podążają w modernistycznym trendzie rozumienia, czym jest rodzina. Jest tam dużo nowomowy, która może być wykorzystywana chociażby przed europejskimi trybunałami”. Dlaczego zatem do dnia dzisiejszego ta konwencja nie została wypowiedziana?

17 lutego 2023 roku Parlament Europejski przyjął raport, w którym wezwał UE do ratyfikowania konwencji stambulskiej. Europosłowie domagają się też ratyfikowania konwencji przez państwa członkowskie, które dotychczas tego nie zrobiły. Przeciw ratyfikacji przez UE konwencji stambulskiej i ponownie za jej wypowiedzeniem przez Polskę opowiedzieli się działacze Solidarnej Polski.

Walka z prześladowaniami ze względu na wiarę

Podczas skrajnie wulgarnych, feministycznych protestów proaborcyjnych – wspieranych przez Platformę Obywatelską, Lewicę, PSL i Polskę 2050 – doszło do setek dewastacji i przestępstw z nienawiści, które wymierzone były w wiernych Kościoła katolickiego. Posłowie tacy jak Sławomir Nitras podsycali atmosferę mówiąc o „opiłowywaniu katolików”, a Donald Tusk robił sobie zdjęcia z Martą Lempart i klaskał kiedy Leszek Jażdżewski szydził z katolików. Solidarna Polska wystąpiła wówczas z propozycją zmian w Kodeksie karnym, pod projektem „w Obronie Chrześcijan” zebrano prawie 400 000 podpisów. „Mniejszy koalicjant” pokazał aktywność swoich struktur w całym kraju i to, iż nie boi się wyjść do Polaków choćby z bardzo trudnym tematem.

Warto zacytować wpis red. Jana Bodakowskiego z Mediów Narodowych: „W Polsce katolicy traktowani są zbyt często jak kasta pariasów pozbawionych praw, których ateiści i inni wrogowie katolicyzmu mogą bezkarnie prześladować. Sprawcy napadów na kościoły, na katolików, zakłócania mszy, uniemożliwiania wiernym modlitwy, wandale niszczący miejsca kultu (w tym zabytkowe kościoły i kaplice) są bezkarni, co niebywale ich rozzuchwala. PiS bezczynnie na to patrzy. Na szczęście koalicjant PiS partia Zbigniewa Ziobry Solidarna Polska chce tak zmienić przepisy prawa by wolność religijna katolików (i wszystkich innych wyznań) była w Polsce szanowana i chroniona, by agresja wobec katolików nie była bezkarna”.

„W Polsce dochodzi do coraz częstszych ataków na osoby duchowne, znieważenia przedmiotów czci religijnej, czy zakłóceń obrzędów religijnych. Proponowane przez nas przepisy mają gwarantować realną ochronę wolności sumienia. Ich celem nie jest zaostrzenie kar, ale doprowadzenie do sytuacji, w której za profanacje oraz za zakłócenie obrzędów religijnych, sprawcy będą ponosić odpowiedzialność” – mówił Mateusz Wagemann, pełnomocnik komitetu inicjatywy ustawodawczej. „Stajemy w obronie wolności religijnej. Tak katolików, jak protestantów, czy np. wyznawców judaizmu. Dziś osoby wierzące są coraz częściej nękane i szykanowane. Dochodzi do napaści na kościoły, przerywane są Msze Święte, profanowane symbole wiary. Procesje, nabożeństwa spotykają się z atakami bezkarnego barbarzyństwa. Czas postawić temu tamę!” – mówił minister Zbigniew Ziobro.

Brak zgody na „piątkę dla zwierząt”

W 2020 roku Solidarna Polska uratowała poparcie dla Zjednoczonej Prawicy wśród rolników, bardzo mocno nadszarpnięte pomysłem wprowadzenia tzw. „piątki dla zwierząt”. We wrześniu 2020 roku w głosowaniu za jej przyjęciem głosowało 356 posłów, 75 było przeciw, a 18 wstrzymało się od głosu. Przeciwko zmianom zagłosował rownież minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski, kosztowało go to stanowisko ministerialne (w podobnej atmosferze dwa lata wcześniej zdymisjonowano śp. ministra prof. Jana Szyszko, jednego z najwybitniejszych polskich polityków po 1989 roku – który wówczas powiedział: „Realizowałem tutaj w stu procentach program PiS”, „Widocznie tak musiało być”. – Decyzja należy przecież do pana premiera”).

„Ubolewam, iż niektórzy posłowie klubu PiS głosowali za odrzuceniem w pierwszym czytaniu projektu nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt” – komentował wówczas Radosław Fogiel, który również dzisiaj atakuje Suwerenną Polskę. Być może Pan Fogiel zapomniał, iż to z inicjatywy Patryka Jakiego, wówczas ministra Solidarnej Polski Sejm RP uchwalił nowelizację ustawy o ochronie zwierząt. Posłowie zadecydowali wówczas o zwiększeniu kar za znęcanie się nad zwierzętami. Oprócz surowszych kar więzienia sądy mogą orzekać wobec sprawcy obligatoryjną nawiązkę na cel związany z ochroną zwierząt w wysokości od 1 tys. do choćby 100 tys. Wówczas wprowadzono zmianę zgodnie z którą uśmiercanie zwierzęcia dokonane ze szczególnym okrucieństwem grozi choćby 5 lat więzienia.

W 2022 roku padło już zdanie: „tzw. piątka dla zwierząt odeszła już w niepamięć” – powiedział wówczas PAP wicepremier, minister rolnictwa i rozwoju wsi Henryk Kowalczyk. Wcześniej stwierdził, iż „rząd nie wróci do „Piątki dla zwierząt” w takim kształcie, o jakim dyskutowano”. A co się stało z ustawą? Po tym jak propozycje wywołały duże protesty środowisk rolniczych, Senat wprowadził do nowelizacji poprawki, ale nie zostały one poddane pod głosowanie w Sejmie, a więc nie mógł zakończyć się proces legislacyjny noweli w parlamencie, by mogła trafić na biurko prezydenta i po jej ewentualnym podpisaniu wejść w życie. Nie będziemy tęsknić za tą ustawą.

Tuż po głosowaniu nad „piątką dla zwierząt” liberalne media wieszczyły rozpad Zjednoczonej Prawicy. Nie doszło do tego, Solidarna Polska z grupą wielu posłów PiS, uratowała sytuację.

Na koniec film z portalu pch24.pl i jego opis: „Zmiany w ustawie o ochronie zwierząt uderzą nie tylko w kolejną gałąź polskiego rolnictwa i prawo własności prywatnej, ale jako ideologiczny taran utworzą wyłom torujący koryfeuszom zielonej rewolucji drogę do dalszej kolonizacji serc i umysłów. Dzisiaj hodowla zwierząt na futra, jutro chów klatkowy, wyroby skórzane i przemysłowa produkcja mięsa. Ta ustawa to pierwszy krok na drodze do animalizacji człowieka, który sam ustawi się na równi ze zwierzęciem. Konsekwencje takiego antropologicznego odwrócenia mogą okazać się opłakane w skutkach”. Film opublikowano we wrześniu 2020 roku, w marcu 2023 roku dowiadujemy się, iż Rafał Trzaskowski podpisał się pod programem wprowadzającym ograniczenia w jedzeniu mięsa.

Ochrona życia od poczęcia do naturalnej śmierci

19 listopada 2019 roku do Trybunału Konstytucyjnego wpłynął wniosek ws. niezgodności przepisów ustawy z dnia 7 stycznia 1993 r. o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży, które dopuszczały przeprowadzanie aborcji w przypadku wady płodu. Wniosek poparło 118 posłów, w tym prawie wszyscy posłowie Solidarnej Polski. Trybunał Konstytucyjny 22 października 2020 orzekł, iż artykuł 4a ust 1 punkt 2 Ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży – jest niezgodny z art. 38 (zasada ochrony życia) oraz z art. 31 ust. 3 konstytucji (zasada proporcjonalności). Co to oznacza? Że nie można zabijać chorych dzieci. Nie zmieniło się prawo, to TK wskazał, iż dotychczas obowiązujące prawo było niezgodne z Konstytucją. Dlaczego nie można było zmienić ustawy w normalnym trybie?

Fakt: prawo do życia jest podstawowym prawem każdego człowieka pic.twitter.com/jvY06g2mJJ

— Suwerenna Polska (@Suwerenna_POL) March 24, 2023

Przypomnijmy, iż Solidarna Polska już na początku swojego istnienia przedstawiła projekt ustawy zakazujący zabijania chorych dzieci. Projekt był wynikiem współpracy ze środowiskami pro-life, które zebrały ponad 600 tys. podpisów pod projektem znoszącym prawo do aborcji w Polsce. Poseł Solidarnej Polski w 2012 argumentował w Sejmie: „Wysoka Izbo! Do eugeniki odwoływał się nie kto inny, tylko Adolf Hitler, który dokonywał czystek, usuwając nie tylko osoby chore, niepełnosprawne, ale także dokonując aborcji dzieci, które nie pasowały mu do jego polityki. Dzisiejsza debata jest także odpowiedzią na pytanie o państwa stosunek do tych spraw, pytanie o to, czy będziecie się chować za dyscypliną partyjną, za panem premierem, za panem prezydentem, czy też podejmiecie to, co powinniście podjąć, rozstrzygniecie te sprawy we własnym sumieniu. Nie kto inny jak Jan Paweł II błogosławiony, do którego się odwołuje Platforma, bardzo często w swoich wystąpieniach, w ˝Evangelium vitae˝ odnosił się do spraw decyzji parlamentu dotyczącej przerywania ciąży, mówił, iż ˝jeśli nie byłoby możliwe odrzucenie lub całkowite zniesienie ustawy o przerywaniu ciąży, parlamentarzysta, którego osobisty absolutny sprzeciw wobec przerywania ciąży byłby jasny i znany wszystkim, postąpiłby słusznie, udzielając poparcia propozycjom, których celem jest ograniczenie szkodliwości takiej ustawy i zmierzających w ten sposób do zmniejszenia jej negatywnych skutków na płaszczyźnie kultury i moralności publicznej. Tak postępując bowiem, nie współdziała się w sposób niedozwolony w uchwalaniu niesprawiedliwego prawa, raczej podejmuje się słuszną i godziwą próbę ograniczenia jego szkodliwych aspektów˝. I z tą myślą z ˝Evangelium vitae˝ błogosławionego Jana Pawła II pozostawiam wszystkich państwa, w szczególności posłów Platformy, przed decyzją o tym, jak zagłosują w piątkowym głosowaniu”.

Co w kwestii zakazu zabijania nienarodzonych, chorych dzieci mówiła poseł Joanna Lichocka, która atakuje dziś Suwerenną Polskę? Podam cytat ze strony Fundacji Pro „Prawo do Życia”: „Posłanka Joanna Lichocka powiedziała w trakcie spotkania z wyborcami, iż zakaz aborcji niepełnosprawnych dzieci jest „nieludzki”. Dodała również, iż obecne prawo, na mocy którego każdego roku morduje się w polskich szpitalach ponad 1000 dzieci, „bardzo dobrze chroni życie”. Domagamy się natychmiastowych przeprosin za te skandaliczne słowa oraz natychmiastowego przyjęcia projektu ustawy zakazującego aborcji eugenicznej”.

Poniżej zdjęcie ze strony fundacji broniącej życia:

https://stronazycia.pl/petycje_sondy/skandaliczna-wypowiedz-joanny-lichockiej-domagamy-sie-reakcji/

Inna osoba, która skompromitowała się przy tym temacie: „Czy żałuję, iż podpisałam się pod wnioskiem do TK? Tak, żałuję. Kiedy się podpisywałam pod tym wnioskiem, nie przewidziałam konsekwencji. Nie przemyślałam tego. Nie sądziłam, iż może to wywołać takie emocje” – mówiła posłanka oraz była wiceminister rozwoju, pracy i technologii Iwona Michałek z Porozumienia Jarosława Gowina. Całe szczęście Porozumienia już praktycznie nie ma. A katolicy, konserwatywni wyborcy powinni pamiętać kto stawał w obronie życia. Pamiętać też należy, iż ABORCJA ZAWSZE JEST ZABICIEM CZŁOWIEKA.

Patryk Jaki: „5 dla dzieci:
1. 99% aborcji to dzieci z „podejrzeniem” ZD
2. Osoby z ZD żyją, pracują (często samodzielnie) na całym świecie i są szczęśliwe
3. Niepełnosprawność może spotkać każdego, w każdej chwili i nigdy nie jest to powód do „eliminacji”
4. Eliminujemy też dzieci zdrowe, bo rzadko jest 100% pewności. A Polaków jest coraz mniej i taki trend demograficzny może zagrażać polskiej państwowości.
5. Dzieci zarówno zdrowe jak i niepełnosprawne oprócz obowiązków dają też wiele euforii i budują siłę rodziny. A przez to siłę Polski.”

Źródła: 1, 2, 3, 4,

Hospicja perinatalne;

Na początku 2021 roku Solidarna Polska zaproponowała dyskusję w ramach Rady Koalicji Zjednoczonej Prawicy na temat projektu ws. hospicjów perinatalnych. projekt „Za życiem” jest formą wsparcia rodziców, którzy spodziewają się dziecka z wadą śmiertelną. Hospicja perinatalne udzielają pomocy matkom, u których wykryto wadę letalną płodu, a także ich rodzinom. Jako przykładowe wady tego rodzaju często bywają wymieniane niektóre trisomie autosomalne (zespół Pataua, zespół Edwardsa). Pacjenci spotykają się w hospicjum, gdzie przygotowywani są do porodu, odbywają go, a potem pozostają na oddziale neonatologicznym.

Minęły dwa lata, niestety do dzisiaj ten istotny projekt zamarza w rządowej zamrażarce. Twarzą projektu jest minister Michal Wójcik, który opisywał go w mediach: „Pierwszym założeniem projektu jest konieczność poinformowania matki przez lekarza, iż może skorzystać z opieki w hospicjum. Jak dodał, kobiety, u dzieci których stwierdzono wady letalne, nie zostaną same. Podkreślił, iż decyzja o skorzystaniu z opieki hospicjum będzie prawem kobiety, a nie obowiązkiem. W hospicjach będzie świadczona pomoc zarówno lekarska, jak i psychologiczna – dodał.

Jak czytamy w „Gazecie Prawnej”: „Główne założenia projektu ustawy ws. hospicjów perinatalnych Wójcik przedstawił w piątek. Jak poinformował, w projekcie znalazły się zapisy o utworzeniu w szpitalu koordynatorów opiekujących się ciążą obarczoną wadą letalną, a także konieczność poinformowania matki przez lekarza, iż może skorzystać z opieki w hospicjum. Projekt zakłada także powstanie odrębnych sal dla kobiet w ciąży z wadą letalną. „Starajmy się być empatyczni” – dodał Wójcik. „Nie powinna na tej samej sali przebywać kobieta, która ma wiedzę, iż jej dziecko urodzi się z wadą śmiertelną, czasem będzie żyło kilka minut, czasem kilka godzin i leży koło radosnej matki, która wie, iż urodzi się dziecko zdrowe; to jest dodatkowe obciążenie psychiczne dla tej kobiety, my nie możemy na to pozwolić” – podkreślił minister.

Projekt reguluje także kwestie pochówku dziecka, które umrze po porodzie. Polityk zaznaczył, iż w tej chwili takich hospicjów jest kilkanaście, ale są regiony w Polsce, gdzie takich placówek nie ma, a ludzie nie wiedzą o ich istnieniu”.

Niestety poza brakiem reakcji na propozycję Solidarnej Polski, w 2022 roku rząd wydał na hospicja perinatalne dwa razy mniej niż w latach przed zaostrzeniem zakazu aborcji. W 2022 r. na wsparcie rodzin, w których ma się urodzić śmiertelnie chore dziecko, wyniosły one ok. 216 tys. zł (NFZ wskazuje, iż rozliczenia jeszcze trwają, więc ta kwota może urosnąć). W 2020 r. było to 440 tys. zł, a w 2021 r. niemal 500 tys.

Na koniec warto przywołać ten cytat: „- Spotkałam wielu rodziców, którzy dowiadywali się w czasie ciąży o strasznej diagnozie wady letalnej dziecka i jedyne rozwiązanie jakie im przedstawiano, to „pozbądźcie się problemu”. Opieka paliatywna polega na tym, iż z godnością traktujemy tego małego człowieka i z godnością pozwalamy mu odejść. Hospicjum zatroszczyło się o wszystko czego potrzebowaliśmy” – powiedziała Marta Witecka, mama śp. Esterki z zespołem Edwardsa.

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5

Ochrona wolności słowa w Internecie

Usunięcie z Facebooka konta Konfederacji jest skrajnym przykładem cenzury w Internecie. Nie każdy musi się zgadzać z ich programem, ja również się z nim nie zgadzam do końca, ale uważam, iż jako legalnie działająca w Polsce partia polityczna nie powinni być odcinani od kontaktów ze swoimi wyborcami w mediach społecznościowych, które docierają do milionów wyborców i mają wielki wpływ na wynik wyborczy. Takie działania powinny być zakazane, a choćby największe korporacje powinny dopasować się do obowiązującego prawa.

Propozycję ustawy wprowadzającej wolność słowa przed cenzurą wielkich korporacji zaproponował minister Sebastian Kaleta. Jakie to propozycje? „Serwisy społecznościowe nie będą mogły usuwać wpisów ani blokować kont polskich użytkowników, jeżeli zamieszczone w nich treści nie łamią polskiego prawa. Za naruszenie tej zasady serwisom będą grozić surowe kary. Przygotowane przez Ministerstwo Sprawiedliwości nowe przepisy mają chronić konstytucyjne prawo do wolności słowa, a także dobra osobiste osób naruszane przez anonimowych użytkowników internetu”.

„Te przepisy są bardzo potrzebne, szczególnie w roku wyborczym, kiedy debata polityczna jest bardziej intensywna” – wskazał Sebastian Kaleta. Zwrócił uwagę, iż o ile ustawa nie wejdzie w życie, globalne platformy mogą ingerować w wybory. „Platformy typu YouTube, Twitter, Facebook są swego rodzaju współczesną agorą. Państwo powinno dbać o to, by szanowano prawo polskich obywateli do wolności wypowiedzi i pozyskiwania informacji. Media z całego świata pytają o ustawę wolnościową, bo dostrzegają w niej interesujące rozwiązania, których nie ma w innych państwach” – dodał.

Wprowadzenie w życie przepisów tych przepisów zapewniłoby użytkownikom mediów społecznościowych poczucie, iż ich prawo do wolnej debaty i wyrażania poglądów będzie chronione przed arbitralnym usuwaniem treści czy ich moderacją, która np. nie wpisuje się w wizję światopoglądową właściciela danego serwisu. Trzeba ograniczyć praktyki blokowania dostępu Polaków do poglądów, z którymi chcieliby się zapoznać. Wielkie korporacje kształtują obraz świata zgodny ze swoim przekonaniem. Nowa ustawa ma zapewnić Polakom korzystanie z wolności słowa i prawa do informacji. Niestety, ustawa utknęła w sejmowej zamrażarce, zablokowana.

Źródła: 1, 2, 3

Obrona dostępu do gotówki

Nowy Ład, którego twarzą jest premier Mateusz Morawiecki wprowadza zmiany w obrocie gotówką. Zgodnie z nimi od 1 stycznia 2024 r. będą obowiązywały następujące limity transakcji gotówkowych: dla przedsiębiorców- limit płatności gotówką 8000 zł w ramach jednej transakcji z innym przedsiębiorcą; dla konsumentów- limit płatności gotówką 20 000 zł w ramach jednej transakcji z przedsiębiorcą. Przeciwko temu buntuje się Solidarna Polska.

„W trosce o wolność, bezpieczeństwo i tożsamość kulturową proponujemy zachowanie obecnych status quo i zniesienie tych limitów, które proponuje Polski Ład” – powiedział wiceminister sprawiedliwości, poseł SP Marcin Warchoł podczas wspólnej konferencji prasowej z posłem PiS Andrzejem Kosztowniakiem, przewodniczącym Komisji Finansów Publicznych, który zapowiedział projekt ustawy o wolności posługiwania się gotówką w Polsce. Warchoł zauważył, iż obrót gotówką to gwarancja bezpieczeństwa, a przedstawiany projekt ustawy powstał w trosce właśnie o zachowanie gotówki.

Ze stanowiskiem Suwerennej Polski zgadzają się Polacy. Ponad 80% Polaków jest przeciwko wycofaniu gotówki. Wyniki sondażu IBRIS dla Radio ZET miażdżą najważniejszy pomysł globalistów. Poseł Maria Kurowska pisała: „Wirtualny pieniądz może służyć do kontroli i zniewolenia, można go zablokować i wyzerować! Pamiętamy Kanadę, Australię i Chiny. Musimy walczyć o normalny świat, który gwarantuje wolność finansową, wolność przemieszczania się i tego, co mamy na talerzu! Solidarna Polska od dawna jest zdecydowanie przeciwna likwidacji gotówki!”

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6

Odebranie przywilejów wyborczych mniejszości niemieckiej, symetria w stosunkach polsko-niemieckich

Niemcy cieszą się w Polsce licznymi przywilejami – a przypomnijmy, iż od czasów hitlerowskich Polacy nie są uznawani za mniejszość narodową w Niemczech. Nie zwrócono też majątku zrabowanego organizacjom polonijnym. Pora ostatecznie wstać z kolan. Przez lata Unia Wolności, później Platforma Obywatelska żyła w cieniu Niemiec, wtłaczali nam do głów pedagogikę wstydu i poczucie niższości – Trzaskowski choćby nie widział konieczności budowy lotniska w Polsce, w końcu jest w Niemczech. Pora raz na zawsze z tym zerwać – niech mniejszość niemiecka ma w Polsce takie prawa jak mniejszość polska w Niemczech – to nie są wygórowane żądania, to zwykła sprawiedliwość!

W listopadzie 2022 roku posłowie Solidarnej Polski zaproponowali zmiany w Kodeksie Wyborczym, a konkretnie domagali się uchylenia przepisu, który zwalnia komitety wyborcze utworzone przez mniejszości narodowe z pięcioprocentowego progu wyborczego. Dzisiaj z tego przywileju korzysta poseł Ryszard Galla, który w tej kadencji wielokrotnie głosował przeciwko ważnym dla Polski inwestycjom. Szczytem bezczelności było jednak głosowanie, w którym wyraził sprzeciw wobec odbudowy Pałacu Saskiego.

Zagłosował również za odrzuceniem ustawy o Instytucie Rozwoju Języka Polskiego im. świętego Maksymiliana Marii Kolbego. Co za skrajna bezczelność! Może istnieć Goethe-Institut, ale Polacy nie mogą mieć swojego odpowiednika? Zagłosował też za uchyleniem rozporządzenia w sprawie wprowadzenia stanu wyjątkowego. Miało to miejsce w sytuacji zagrożenia hybrydowego ze strony Rosji i Białorusi, w czasie kiedy polscy żołnierze i strażnicy graniczni byli fizycznie atakowani.

Skrajnie przekroczono granice przyzwoitości. Ryszard Galla, przedstawiciel Mniejszości Niemieckiej zagłosował przeciw odbudowie Pałacu Saskiego, który Niemcy wysadzili w powietrze.

Pora odebrać Mniejszości Niemieckiej nienależne przywileje wyborcze. pic.twitter.com/8fXhtSt4Nb

— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) July 23, 2021

Poseł Janusz Kowalski zauważył wówczas, iż nie ma symetrii w stosunkach między Polską a Niemcami w traktowaniu mniejszości żyjących w obydwu państwach. Jako przykład podał naukę języków. Poseł przypomniał, iż mniejszość niemiecka otrzymuje finansowe wsparcie na naukę języka niemieckiego jako ojczystego w szkołach, gdy rząd federalny Niemiec nie wydaje ani jednego euro na naukę języka polskiego jako ojczystego dla żyjących w Niemczech Polaków.

Na konferencji prasowej Kowalski mówił: „Nie ma zgody na to, żeby Niemcy nie finansowały polskich organizacji polonijnych, nie było przedstawiciela polskiej mniejszości w Bundestagu i nie ma statusu mniejszości narodowej w Republice Federalnej Niemiec. Nasza determinacja w tym obszarze jest bardzo wielka. Drugie zobowiązanie to podjęcie działań na rzecz wymuszenia przywrócenia praworządności w Niemczech. Niemcy zagrabili cały majątek organizacji polonijnych, Polaków, którzy przed wojną mieszkali na terenach niemieckich. Ogromny majątek Polaków do dnia dzisiejszego nie został oddany”.

Jacek Ozdoba na konferencji prasowej tłumaczył, iż Polska nie może dłużej tolerować takich sytuacji, iż Polacy są traktowani jak jacyś imigranci, a w Polsce finansuje się mniejszość, w parlamencie zasiada niemiecki poseł.

Wiceminister @OzdobaJacek: Sytuacja polskiej mniejszości w Niemczech nie jest zgodna z polską racją stanu. pic.twitter.com/XXRLd4EBIK

— Suwerenna Polska (@Suwerenna_POL) November 25, 2022

Dziś Niemcy korzystają z przywileju usuwającego wymóg pięciu procent poparcia. To narusza zasadę równości obywateli wobec prawa wyrażoną w art. 32 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej oraz art. 96 ust. 2 stanowiący, iż wybory do Sejmu są równe. Jak stanowi art. 3 Konstytucji, Rzeczpospolita Polska jest państwem jednolitym i dlatego różnicowanie sytuacji prawnej podmiotów na podstawie kryterium narodowości nie znajduje uzasadnienia aksjologicznego w podstawach prawnych państwa. W praktyce przywilej zawarty w uchylanym art. 197 kodeksu wyborczego działa na korzyść nie mniejszości jako takich, ale jednej mniejszości – mniejszości niemieckiej.

Zbigniew Ziobro: „Przekazałem komisarzowi Didier Reynders zdjęcia obrazujące historię Warszawy i zniszczenia, jakich dokonali Niemcy, realizując ideologię segregacji narodów. Te fotografie mają wyraz symboliczny. Pokazują, iż Polacy są i będą wrażliwi na zasadę równego traktowania państw, również w UE”

Niezbędne w systemie wyborczym zmiany zaproponowane przez Solidarną Polskę, niestety nie uzyskały poparcia Prawa i Sprawiedliwości i opozycji. W dalszym ciągu Niemcy będą mieć zagwarantowane miejsce w polskim Sejmie.

Takie zaniechanie wywołuje odpowiedź środowisk niemieckich. W kwietniu 2023 roku, na kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi, Ryszard Galla zapowiedział, iż mniejszość niemiecka chce zwiększyć pulę posiadanych mandatów w Sejmie i decydować o sprawach Polski.

Źródło: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10

Jawne zagraniczne finansowanie organizacji pozarządowych.

W czasach wojny u granic, w czasach kiedy na jaw wychodzą informacje o finansowaniu przez Rosjan tzw. „ekologicznych” organizacji uderzających w europejskie gospodarki, czy działających w zakresie marketingu politycznego w takich inicjatywach jak Nord Stream – konieczna jest walka z zagranicznym finansowaniem organizacji pozarządowych. Tajemnicą poliszynela jest, iż duża część organizacji ekologicznych adekwatnie działa po to, żeby wykonywać pewne polecenia wielkiego biznesu, wielkiego kapitału czy możnych tego świata. Pierwszy krok ku temu zrobiła Solidarna Polska, która opublikowała projekt o jawności finansowania, transparentności finansów organizacji pozarządowych.

Autorem projektu jest minister Michał Woś, w sierpniu 2020 roku mówił: „Na świecie są wielkie organizacje lewicowe, które masowo finansują różnego rodzaju przedsięwzięcia związane z ideologią, chociażby ideologią LGBT […] Polakom należy się informacja, która organizacja działająca w Polsce, robiąca projekty w Polsce, wychodząca na ulicę, jest finansowa ze środków zagranicznych, przez jaką organizację, przez kogo, kto konkretnie na tym korzysta”. W marcu 2022 roku Solidarna Polska złożyła w Sejmie projekt ustawy o transparentności finansowania organizacji pozarządowych. Projekt zgłosiła cała Solidarna Polska – 19 posłów.

#Jawność finansowania organizacji to także postulat NGOs – wzmacnia wiarygodność uczciwych.

Podobne prawo obowiązuje https://t.co/tiETPoCOqO. w USA.
Projekt @SolidarnaPL jest zgodny z prawem UE (wg orzeczenia TSUE w spr Węgier)
jawność służy demokracji

Projekt ustawy pic.twitter.com/3JZAEvMko0

— Michał Woś (@MWosPL) August 7, 2020

Zapisy projektu nie były daleko idące, ale były dobrym krokiem do jawności; jeżeli zagraniczne finansowanie nie przekraczałoby 30 proc., organizacja nie miałaby dodatkowych obowiązków, poza ogólną informacją np. na swojej stronie internetowej. jeżeli stopa finansowania zagranicznego byłaby wyższa niż 30 proc., to zakres obowiązków byłby szerszy, obejmujący m.in. konieczność wskazania, skąd pochodzi finansowanie konkretnych działań i aktywności prowadzonych przez organizacje pozarządowe. Projekt zakłada, iż organizacje pozarządowe, które uzyskują przychody powyżej 250 tys. zł, oprócz sprawozdań finansowych, przedstawiałyby i publikowały w internecie wykaz darczyńców, którzy przekazali na ich działalność powyżej 10 tys. zł. Duże organizacje, osiągające przychód powyżej 1 mln zł, będą musiały prowadzić ponadto rejestr wpłat i rejestr umów.

Czy taka ustawa jest potrzebna? o ile mamy akcję organizacji pozarządowej, a jej źródła finansowania są np. rosyjskie, to nie mamy wątpliwości, iż tu dochodzi do pewnych działań dezinformacyjnych w kontekście tak kluczowych projektów jak kwestia transformacji energetycznej.

Jeszcze raz, PILNIE;
Pełna JAWNOŚĆ zagranicznego finansowania organizacji pozarządowych.

Odebranie Fundacji Batorego dyspozycji Funduszy Norweskich.

Całkowita delegalizacja organizacji związanych z Sorosem.

Kto za? Cc; @PiotrGlinski

— Dariusz Matecki (@DariuszMatecki) November 9, 2021

W sprawie działalności organizacji pozarządowych działających na terenie Polski, a finansowanych z zagranicy, przytoczę fragment znaleziony w Internecie: „W Polsce Soros założył Fundację Batorego już w 1988 roku, czyli w momencie, gdy wiadomo było, iż komuna za chwilę padnie i będzie ogromne przyzwolenie społeczne na jakiekolwiek zmiany w funkcjonowaniu państwa. W opisie Fundacji Batorego na wikipedii jest zdanie: „na początku swojego istnienia angażowała się w przygotowywanie nowych kadr dla demokracji i gospodarki rynkowej oraz wspomaganie reform ustrojowych”. Czyli tłumacząc na polski – fundacja angażowała się we wprowadzenie własnych ludzi do ośrodków władz, aby kreowali reformy ustrojowe zgodne z wytycznymi, płynącymi zza oceanu. Było to o tyle łatwe, iż w tych czasach Soros był już miliarderem, a w Polsce 1000 dolarów to była wówczas fortuna, więc przy pomocy stosunkowo małych środków można było zdziałać naprawdę dużo na polu „przygotowywania nowych kadr dla demokracji i gospodarki rynkowej”.

Komu poza organizacjami związanymi ze skrajną lewicą przeszkadzał ten projekt? Rząd rozważa jawność darczyńców sektora NGO. Niebezpieczny kierunek, który sprawi, iż wielu darczyńców przestanie finansowo wspierać pewne organizacje” – to wypowiedź Bartosza Malewskiego, który w atmosferze skandalu przejął Stowarzyszenie Marsz Niepodległości z rąk Roberta Bąkiewicza (link).

Ustawa trafiła do sejmowej zamrażarki, bądź do szuflady ministra Piotra Glińskiego. prawdopodobnie nie ma żadnego związku z blokowaniem tej ustawy fakt, iż żoną ministra jest Renata Koźlicka-Glińska. Po wpisaniu tego nazwiska do KRS wyskoczą Państwu liczne ngo, które finansowane są z pieniędzy w dyspozycji Fundacji Batorego.

Żródła: 1, 2, 3 Twitter: 1, 2, 3, 4, 5

Zmiana godła, orzeł w koronie

Źródło: Fakt.pl

Kwestia zmiany polskiego godła to sprawa tożsamościowa, ważna dla osób, którym symbolika leży mocno na sercu. W październiku 2021 roku Ministerstwo Sprawiedliwości (Michał Woś) zgłosiło uwagi do projektu zmian w polskim godle, który wniosło Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego.

Główną przyczyną wprowadzenia zmian w polskim godle miało być dostosowanie symboli państwowych do wymagań nowych technologii cyfrowych. Modyfikacji domagali się też heraldycy. Na zmiany zaproponowane przez resort Piotra Glińskiego nie godzi się Ministerstwo Sprawiedliwości, które przygotowało własną wersję projektu godła. Zaproponowano, by do wizerunku orła dodać dwa kabłąki, które będą zwieńczone złotym globem z krzyżem, dzięki czemu na jego głowie powstanie tzw. korona zamknięta. – Zamknięta korona była obecna od ok. 1492 r. w większości przejawów wiążących się z działaniem państwa i monarchy (m.in. herb, pieczęcie, monety). Upowszechnianie się tego istotnego elementu symbolicznego od XV w. było oczywiście nieprzypadkowe i wiązało się z uzyskaniem przez Polskę pełnej suwerenności wobec załamania potęgi zakonu krzyżackiego – uzasadniał Michał Woś.

Ten wzór zgłosiliśmy oficjalnie w piśmie @MS_GOV_PL do @PiotrGlinski – trwa procedowanie ustawy o zmianie obecnego godła.

https://t.co/KrufgRARcu https://t.co/PnsXt8kr7Z

— Michał Woś (@MWosPL) November 6, 2021

W propozycji Solidarnej Polski czytamy: „przywrócenie 'corona clausa’ byłoby bez wątpienia nawiązaniem do najlepszych tradycji polskiej państwowości, zaś umieszczenie krzyża emanacją dziedzictwa historycznego zakorzenienia bytu państwa polskiego w kulturze i tradycji chrześcijańskiej Europy”. 7 października 2021 roku w Radio Maryja, radny Dariusz Matecki: „Powinniśmy wrócić do herbu z 1956 r. Zamknięta korona symbolizuje niezawisłość i niepodległość. To szczególnie ważne w obecnych czasach, kiedy nasza suwerenność jest zagrożona!” (link).

Pomimo tego, iż w podobnym do Solidarnej Polski tonie wypowiadał się między innymi Andrzej Jaworowski (pełnomocnik Prawa i Sprawiedliwości w okręgu nr 26): „Powinniśmy przywrócić godło, które było związane z naszą historią i dziedzictwem – godło z zamkniętą koroną, na którym jest krzyż” (link) – to do dzisiaj zmiany zaproponowane przez Solidarną Polskę nie zostały przyjęte przez ministra Piotra Glińskiego.

Źródła: 1, 2, 3 Twitter: 1, 2, 3, 4

Sprzeciw wobec polityki klimatycznej UE

Mechanizm warunkowości

Kwestia sprzeciwu wobec KPO

Przeciwko federacji Unii Europejskiej

Uderzanie w zmuszanie Europejczyków do zakupu samochodów elektrycznych;

Zwiększanie kar za najgroźniejsze przestępstwa

Za walką z lichwą

Walka z ideologią LGBT+; Obrona rodziny (ataki ze strony Komisji Europejskiej na polskie samorządy);

Idź do oryginalnego materiału