— Teraz kwestia rozszerzenia sankcji jest na porządku dziennym, zaciągnąłem hamulec ręczny i poprosiłem europejskich przywódców, aby zrozumieli, iż tak dalej być nie może — powiedział premier Viktor Orban w wywiadzie dla państwowego nadawcy Kossuth Radio. — Węgry nie mogą być zmuszane do płacenia ceny sankcji w takich proporcjach.
Komentarze Orbana pojawiły się na chwilę przed tym, jak urzędnicy spotkali się w Brukseli, aby spróbować ponownie zatwierdzić ogromny pakiet sankcji UE wymierzonych w Rosję, poważnie ograniczając handel tego kraju i zamrażając prawie 200 mld euro (ok. 843 mld zł) jego państwowych aktywów. Wszystkie 27 państw UE musi odnawiać sankcje co sześć miesięcy.
Gniew węgierskiego przywódcy skierowany jest na niedawne wygaśnięcie porozumienia między Moskwą a Kijowem w sprawie utrzymania przepływu taniego rosyjskiego gazu do Europy. Orban i premier Słowacji Robert Fico twierdzą, iż utrata dostaw będzie miała tragiczne konsekwencje dla ich kosztów energii i bezpieczeństwa. Jednak Ukraina stanowczo odmawia odnowienia umowy, a UE twierdzi, iż oba kraje mogą łatwo znaleźć inne źródła paliwa.
Viktor Orban i Donald Trump w rezydencji Mar-a-Lago w Palm Beach, 11 lipca 2024 r.
Jest to zmiana w przesłaniu Orbana, który wcześniej argumentował, iż UE powinna poczekać, aby zobaczyć, co zrobi Donald Trump w sprawie sankcji nałożonych na Rosję, zanim odnowi własne. Jednak w tym tygodniu stracił tę linię ataku, po tym, jak Trump niespodziewanie zagroził Władimirowi Putinowi kolejnymi sankcjami. Teraz węgierski premier przenosi swoją uwagę na Ukrainę.
— Ukraińcy, podczas gdy w ich interesie jest nałożenie sankcji, teraz manipulują Węgrami, choćby w kwestii energetyki, ponieważ nie pozwalają na przepływ gazu z Rosji na Węgry — powiedział Orban.
„Węgry lubią dramę”
Mimo to trzej dyplomaci posiadający wiedzę na temat rozmów w sprawie sankcji powiedzieli, iż przez cały czas spodziewają się, iż populistyczny premier ostatecznie zezwoli na ponowne zatwierdzenie sankcji, być może już w poniedziałek, kiedy ministrowie spraw zagranicznych spotkają się w Brukseli. Władze mają czas na osiągnięcie porozumienia do przyszłego piątku.
Jeden z wysłanników UE, któremu podobnie jak innym zapewniono anonimowość, aby mógł swobodnie wypowiadać się na temat zamkniętych dyskusji, przewiduje, iż odnowienie nastąpi w poniedziałek, mimo iż Węgry wyrażały „zastrzeżenia” podczas spotkań przygotowawczych. — Lubią dramę — żartuje dyplomata.
Program poniedziałkowego spotkania pokazuje, iż Węgry nie wydały jeszcze werdyktu w sprawie tego, co zrobią. Dyplomaci uznają to za pozytywny znak — wskazówkę, iż Orban nie powiedział swoim urzędnikom, aby zawetowali przedłużenie.
— Zobaczymy — mówi drugi unijny dyplomata. — Węgry działają w dość transakcyjny sposób. Czy będą pytać o coś związanego z energią? Dzisiaj na stole nie ma żadnych żądań — twierdzi. Dodaje, iż „w Brukseli nie słyszeli nic” od zespołu Orbana od czasu inauguracji Trumpa.
Relacje Orban-Trump były w tym tygodniu uważnie obserwowane w Brukseli, a urzędnicy chcieli zobaczyć, w jaki sposób węgierski przywódca będzie próbował wykorzystać posiadanie ideologicznego sojusznika w Białym Domu. Od środy zwolennicy sankcji chętnie wykorzystywali agresywne podejście Trumpa do Putina, wzywając Węgry do ustąpienia.
— Mam nadzieję, iż rząd Węgier przeczytał przesłanie od prezydenta Stanów Zjednoczonych — powiedział w czwartek polski minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski na Światowym Forum Ekonomicznym w Davos w Szwajcarii, wyrażając nadzieję, iż UE może nie tylko zatwierdzić refinansowanie, ale także przyjąć dalsze pakiety sankcji.