Przez lata trzymany był w cieniu, mimo iż ma w garści najbardziej elitarne formacje wojsk północnokoreańskich. Teraz Kim Dzong Un wysłał go do Rosji, gdzie będzie miał do zrealizowania specjalną misję. Generał Kim Yong-bok jest żywym dowodem na zaangażowanie Pjongjangu w sprawy Moskwy.
Tajemniczy generał Kima w Ukrainie. Ma specjalną misję
Generał pułkownik Kim Yong-bok do niedawna był postacią owianą tajemnicą, trzymaną w ukryciu, a publiczne informacje o nim były organiczne do minimum. Jest to o tyle dziwne, iż w reżimie Kim Dzong Una przedstawiciele wojskowych elit traktowani są niemal jak celebryci i wykorzystywani na użytek propagandy.
Z pozyskaniem informacji na jego temat mogły mieć też problem zagraniczne wywiady. "Południowokoreańska rządowa baza danych elity Korei Północnej - obejmująca ponad 680 urzędników na podstawie danych wywiadowczych agencji szpiegowskiej i publicznie dostępnych informacji - zawiera tylko jego nazwisko i stanowisko" - podaje "The Wall Street Journal".
Tajemnicą cały czas pozostają jego podstawowe dane, takie jak wiek czy miejsce urodzenia.
Generał do zadań specjalnych
Po raz pierwszy postać Yong-boka została wymieniona przez reżimowe media w 2015 roku. Wtedy to został awansowany na dowódcę północnokoreańskich sił specjalnych. "Rok później został wybrany do głównego organu decyzyjnego kraju, Komitetu Centralnego Partii Robotniczej" - czytamy.
Po raz kolejny zaistniał w mediach pięć lat później podczas spotkania najwyższych rangą dowódców z Kim Dzong Unem.
ZOBACZ: Odessa pod rosyjskim ostrzałem. "Tych ludzi można było uratować"
"Do niedawna jego tożsamość była stosunkowo ukryta, ponieważ dowodzona przez niego jednostka sił specjalnych - uważana za największą na świecie, liczącą około 200 000 żołnierzy - podjęłaby się tajnych misji w przypadku wojny na Półwyspie Koreańskim" - powiedziała Jeon Kyung-joo, pracownik naukowy w finansowanym przez rząd Korei Południowej Koreańskim Instytucie Analiz Obronnych.
Wyciągnięty z cienia. Specjalna misja w Ukrainie
Pjongjang zaczął wyciągać gen. płk. Yong-boka z cienia po czerwcowej wizycie prezydenta Rosji Władimira Putina w Pjongjangu, kiedy oba kraje zacieśniły współpracę. Generał stał się jednym z najbliższych współpracowników Kim Dzong Una.
Posłanie Yong-boka ma być dowodem dla Moskwy, iż do kierowania północnokoreańskimi żołnierzami, w tym sił specjalnych, wysłany został zaufany człowiek. Jego obecność w Rosji - powołując się na swoje dane wywiadowcze - potwierdziły zarówno Kijów, jak i Seul.
ZOBACZ: Coraz więcej żołnierzy Kima trafi do Rosji. W planach ogromna liczba
Formalnie zastępca szefa sztabu generalnego armii ma do wykonania specjalne zadanie - zintegrować północnokoreańskie oddziały z Rosjanami i dokumentować doświadczenia wyniesione na nowoczesnym polu walki.
Według ustaleń mediów Yong-bok nie będzie dowodził armią na froncie.