Teresa Pamuła z PiS w rozmowie z dziennikarzem TVN24 opowiadała rzeczy niesłychane, o których się nie śniło filozofom. Posłanka twierdzi, iż Ukraina i Polska znajdują się pod władaniem dyktatorów, a Donalda Trumpa należy czcić. Alternatywna rzeczywistość według PiS Posłanka PiS udowodniła, iż w polskim Sejmie zasiadają politycy żyjący w różnych rzeczywistościach. W okresie umacniania się demokracji przy podejmowaniu kluczowych decyzji dla spraw krajowych, ale również międzynarodowych, Teresa Pamuła zapewnia wszystkich, iż żyjemy pod butem dyktatora. Nie powinno nas to jednak dziwić, skoro rozliczanie działaczy z Nowogrodzkiej za ich przestępstwa, które zostały im udowodnione, ci określają mianem zamachu stanu. Tak samo słynny sołtys „uliczny fighter” Kątów Rybackich prawdopodobnie jest przekonany, iż atakując przypadkowego kierowcę chronił bezpieczeństwo na polskich drogach. Internet nie dowierza po tym, co Pamuła rzuciła w rozmowie z dziennikarzem stacji TVN24, która odbyła się na sejmowym korytarzu. Polityczka przekonuje, iż Donald Trump wcale nie chwalił Władimira Putina i nie twierdził, iż Rosja dąży do pokojowego zakończenia wojny (którą sama zaczęła). Co więcej, posłanka uważa, iż osoby obrażające Putina przyczyniają się do tego, iż konflikt na ziemiach naszego wschodniego sąsiada się przeciąga w czasie. Zaskoczony dziennikarz zapytał ją, czy lepiej obrażać prezydenta Wołodymyra Zełenskiego niż Putina, mówiąc iż ten pierwszy