Szefowa CBA: polityczne intrygi, ciche układy i niedoszacowane nieprawidłowości

3 tygodni temu

Od miesięcy w gronie dziennikarzy śledczych mówi się o kontrowersjach związanych z nominacją obecnej szefowej Centralnego Biura Antykorupcyjnego. W styczniu pojawiły się sugestie, iż swoje stanowisko zawdzięcza układom z politycznymi sojusznikami, w tym politykom PO. Wówczas jednak niewielu odważyło się zadać pytania, które należało postawić – czy za tą nominacją stoi polityczna gra czy może operacja specjalna zaplanowana jeszcze na Nowogrodzkiej, której celem jest pozostawienie wtyk?

Osoby z otoczenia Ziobry, Kamińskiego i Wąsika, które jeszcze do niedawna kontrowały istotne fragmenty służb specjalnych, miały rzekomo cieszyć się z tego politycznego rozdania. Dla nich nominacja „nowej” (ale umoczonej) szefowej była postrzegana jako rozgrywka, która mogła ułatwić przetrwanie w zmieniającej się rzeczywistości politycznej. Jednak krytycy nowej szefowej biura ostrzegali, iż jej obecność może osłabić państwo i nowy rząd i zablokować niezbędne rozliczenia.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


W styczniu takie głosy spotykały się z lekceważeniem. Niektórzy kazali „pukać się w głowę”, a inni milczeli, nie chcąc rzucać cienia na postać, która wydawała się nietykalna. Dziś, niemal rok później, pojawiają się pierwsze próby podjęcia tematu, choć wielu komentatorów podkreśla, iż jest już za późno. Układ sił i wpływów w CBA zdążył się utrwalić, a okres, w którym mogły zostać dokonane gruntowne zmiany, minął.

Co więcej, ludzie, którzy mieli legitymizować reformy i rozliczenia, same popadły w sidła politycznych układów. Krytycy wskazują, iż to właśnie te „koterie” są odpowiedzialne za brak rozliczeń w CBA. Przy okazji powróciły także pytania o aferę związaną z Pegasusem – systemem do włamań na telefony komórkowe, wykorzystywanym w przeszłości przez służby specjalne.

Niejasności nie kończą się na personaliach. Po audycie przeprowadzonym w CBA wykryto dziewięć nieprawidłowości, które rzekomo wymagają postępowań prokuratorskich. Jednak zdaniem osób dobrze zaznajomionych z działalnością biura liczba ta jest znacznie zaniżona – mówią o co najmniej trzech dodatkowych sprawach tylko w jednej delegaturze, które zasługują na zainteresowanie śledczych.

Źródła zbliżone do CBA twierdzą, iż lada moment ujrzymy kolejne „wycieki”, które mają ratować twarz obecnych rozliczeń. Mechanizm wydaje się prosty – kontrolowane przecieki mają ukierunkować opinię publiczną na konkretne wątki, jednocześnie chroniąc najważniejsze osoby odpowiedzialne za używanie służb do spraw PiS.

Bo CBA tak naprawdę jest posiadającą potężne uprawnienia policją polityczną Kaczyńskiego. Z takim zamierzeniem była stworzona i tak funkcjonuje do dzisiaj. Nie chodzi o naprawę państwa. Chodzi o haki.

Idź do oryginalnego materiału