Szefernaker: Rząd nie był gotowy, choć posiada odpowiednie siły i środki

20 godzin temu
Zdjęcie: Wiceszef MSWiA Paweł Szefernaker i rzecznik prasowy rządu Piotr Müller Źródło: PAP / Radek Pietruszka


Polska nie była gotowa pomimo tego, iż dziś mamy ogromne możliwości, zasoby kadrowe oraz siły i środki, żeby wspierać powodzian – mówi były szef MSWiA, poseł PiS Paweł Szefernaker w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl.


DoRzeczy.pl: Unijny komisarz przekazał, iż KE ostrzegała przed powodziami już 10 września. Jak pan skomentuje takie informacje?


Paweł Szefernaker: Na pewno pomoc, którą dzisiaj realizuje państwo, została zbyt późno zadysponowana. W pierwszych godzinach i dniach służby nie były przygotowane na adekwatne działanie. Zabrakło sił i środków zadysponowanych na południe Polski, aby były one adekwatne do sytuacji, jaka w sobotę i niedzielę wystąpiła na tym terenie. W związku z tym, informacje, które najpierw pojawiły się od pana premiera po spotkaniu Rządowego Zespołu Zarządzania Kryzysowego, wskazywały na to, iż będzie dobrze. Były uspokajające i uspokoiły sam Zespół Zarządzania Kryzysowego. Polska nie była gotowa pomimo tego, iż dziś mamy ogromne możliwości, zasoby kadrowe oraz siły i środki, żeby wspierać powodzian.


Jeśli takie niepokojące informacje wychodzą z UE już od wtorku, to one trafiają do premiera na biurko, czy nie docierają do niego?


W czasie naszego rządu, spotkania w sytuacjach kryzysowych odbywały się choćby kilka razy dziennie. W rządzie działają struktury zajmujące się sytuacją kryzysową. Działa Rządowy Zespół Zarządzania Kryzysowego, na którego czele stoi zgodnie z przepisami premier. choćby o ile tego typu informacje nie docierają bezpośrednio do premiera, to po to jest rząd, ministerstwa, żeby takie informacje do szefa rządu dotarły. Tu najważniejsze role odgrywa RCB, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji czy też Instytut Meteorologii który zajmuje się prognozą pogody. W związku z tym, Polska dysponuje merytorycznymi agendami, które powinny we właściwym momencie zespołu zarządzania kryzysowego poinformować.


A może wszyscy boją się Donalda Tuska? Krążą informacje, iż “premier się wścieka”, to może każdy obawia się podawać złe informacje.


W obecnej sytuacji, kiedy trwa akcja ratownicza będę daleki od takich politycznych ataków. Jednak widzę, jak wygląda sytuacja braku dowodzenia na terenach powodziowych. Strażacy zostali pozostawieni sami sobie, nie uruchomiono sił i środków, które można było uruchomić, żeby wesprzeć działania PSP. Wojsko zostało zadysponowane zbyt późno. Przypomnę, iż wojewoda dolnośląski dopiero w sobotę wieczorem, gdy mieliśmy kulminację pierwszej fali, złożył wniosek do szefa MON o użycia wojsk WOT. Zatem działania zostały podjęte zbyt późno.


Myślę, iż wygląda to tak, iż większość osób zaangażowanych, próbuje uniknąć odpowiedzialności za sytuację, która ma miejsce na terenach zalanych. Nie widzę ministra zdrowia, który powinien reagować na sytuację w służbie zdrowia. Nie widzę wojewodów. Gdzie oni są i co robią? Przecież to wojewoda ma najlepszą wiedzę, jeżeli chodzi o sytuację w województwach. Nie widać również komendanta głównego straży pożarnej. Widać natomiast, iż teatr polityczny wyreżyserowany pod publikę, ma służyć politycznemu PR-owi, a w tym czasie uciekają godziny, gdzie są potrzebne konkretne decyzje, które mogą uratować ludzkie życie i zdrowie.


Czytaj też:Czarnek: Nie wiem, czy jest jakaś rzecz, która nie została spartaczonaCzytaj też:Powódź w Polsce. Burmistrz Głogówka: My już nie apelujemy, my żądamy!
Idź do oryginalnego materiału