Radosław Sikorski powiedział w środę podczas briefingu prasowego, iż nowy rząd w Stanach Zjednoczonych zawsze stanowi możliwość na "nowe otwarcie". Zaznaczył jednak, iż sam prezydent USA przejmie władzę w styczniu, a główne urzędy wymagają w USA aprobaty Kongresu i zwykle zajmuje trochę czasu, zanim administracja zacznie pracować "pełną parą".
Szef MSZ zaznaczył, iż niezależnie od tego, kto rządzi w USA i w Polsce, projekty polsko-amerykańskie są realizowane - wyraził także nadzieję, iż będzie to miało miejsce również w przyszłości. Sikorski przypomniał przy tym o umowie na bazę obrony przeciwrakietowej w Redzikowie (woj. pomorskie), która ma zostać otwarta w przyszłym tygodniu.
"To jeszcze pomysł administracji (George'a W.) Busha. Potem zostało to przekonfigurowane za administracji Obamy, gdy strona amerykańska proponowała nową konfigurację techniczną tej bazy. Podpisaliśmy porozumienie pod auspicjami Hillary Clinton i mnie samego. Była ona budowana zarówno gdy Trump, jak i Biden zasiadali w Białym Domu, a w Polsce, po obu stronach podziałów politycznych, wsparcie dla tej inwestycji było nieustanne" - mówił szef MSZ.
Amerykańskie media podały w środę, iż kandydat republikanów Donald Trump wygrywa wybory prezydenckie w USA, zdobywając 277 głosów elektorskich, czyli siedem ponad wymagane minimum. Kandydatka Partii Demokratycznej Kamala Harris ma w tej chwili 224 głosy elektorskie.
W konkluzjach ze szczytu lipcowego NATO w Waszyngtonie zadeklarowano gotowość operacyjną bazy antyrakietowej w Redzikowie. Baza to element amerykańskiego European Phased Adaptive Approach (EPAA), który stanowi wkład USA w zintegrowany system obrony powietrznej i przeciwrakietowej NATO. Również w czasie lipcowego szczytu ówczesny sekretarz generalny NATO Jens Stoltenberg poinformował, iż wchodząca w skład NATO-wskiej tarczy antyrakietowej baza w Redzikowie jest gotowa do rozpoczęcia misji.
Czytaj też: Amerykanista o zwycięstwie Donalda Trumpa: Amerykanie chcą powrotu do tradycji