Zdaniem ministra aktywów państwowych Jakuba Jaworowskiego szybkie wprowadzenie przez UE wyższych ceł na nawozy z Rosji i Białorusi stanowiłoby duże wsparcie dla unijnej branży chemicznej, a w Polsce zwłaszcza dla znajdującej się w trudnej sytuacji Grupy Azoty.
Jakub Jaworowski podkreślił także, iż decyzja UE ws. podniesienia ceł na te nawozy w dłuższym terminie zapewni też bezpieczeństwo żywnościowe i ochronę przemysłu chemicznego.
Polska wspólnie z państwami bałtyckimi zabiegała zarówno w wielu unijnych stolicach, jak i w Komisji Europejskiej za wprowadzeniem 30 proc. ceł na nawozy z Rosji i Białorusi. We wtorek (28 stycznia) KE wyszła z wnioskiem o ich wprowadzenie i teraz musi go rozpatrzyć Parlament Europejski oraz przyjąć państwa członkowskie kwalifikowaną większością głosów. Oznacza to, iż zgodę na wyższe cła musi wyrazić 15 z 27 państw UE reprezentujących co najmniej 65 proc. ogółu ludności UE.
Jaworowski: Wyższe cła ratują nie tylko producentów nawozów
— Cieszę się z decyzji KE i wierzę, iż gwałtownie uda się wprowadzić te cła, co przyczyni się do ochrony branży producentów nawozów, która od miesięcy walczy ze skokowo rosnącym importem nawozów z Rosji i Białorusi, a także wesprze jej rentowność — podkreślił szef MAP w opublikowanej wczoraj (29 stycznia) rozmowie z Business Insider Polska.
— Wprowadzenie ceł na nawozy z Rosji w ramach 16. pakietu sankcji zwiększy bezpieczeństwo żywnościowe UE oraz wesprze polskie firmy z branży chemicznej — przewiduje minister Jaworowski.
Szef resortu aktywów państwowych zwrócił także uwagę, iż decyzja Komisji wesprze jednocześnie bezpieczeństwo całej Europy. — Z jednej strony zapewni bezpieczeństwo żywnościowe w długim terminie i ochronę przemysłu chemicznego, z drugiej ograniczy środki finansowe wykorzystywane przez Rosję do prowadzenia wojny — podkreślił Jakub Jaworowski.
KAS też się stara
Business Insider zwraca uwagę, iż napływ nawozów ze Wschodu udaje się ograniczyć również dzięki aktywności Krajowej Administracji Skarbowej. KAS wpisywała bowiem w ostatnich tygodniach na polską listę sankcyjną spółki-słupy białoruskich przedsiębiorstw, które sprowadzały do Polski niektóre typy nawozów. Sankcjami objęte zostało (znajdujące się na unijnej liście sankcyjnej) białoruskie przedsiębiorstwo Grodno Azot, które jest znaczącym producentem mocznika na Białorusi.
W odpowiedzi na pytanie BI Ministerstwo Finansów zapewniło, iż KAS „stale monitoruje branżę nawozową” i przeciwdziała obchodzeniu unijnych sankcji nałożonych na Rosję i Białoruś. W przypadku białoruskiej firmy Grodno Azot złożono łącznie pięć wniosków o wpis na listę sankcyjną prowadzoną przez MSWiA. „W ten sposób KAS zablokowała ponad 70 proc. dotychczas wprowadzanego wolumenu mocznika od białoruskiego producenta”, zauważa resort finansów.