Szczury opanowały kamienicę w śródmieściu. „Człowiek boi się drzwi otworzyć, żeby nie weszły do mieszkania”

2 godzin temu

Wygryzają dziury w ścianach, buszują w śmietnikach, biegają po klatce schodowej, piwnicy i strychu, a ich obecność wywołuje coraz więcej obaw. – Mamy plagę szczurów. Wieczorem one czują się, jak w domu. Chodzą, gdzie tylko chcą – opisują mieszkańcy kamienicy przy ulicy Przechodniej 5, którzy po bezowocnych próbach zainteresowania problemem zarządcy obiektu postanowili publicznie zaapelować o pomoc.

Kamienica przy Przechodniej 5 była jednym z kilku komunalnych budynków wielorodzinnych odnowionych w latach 2019-2020 w ramach miejskiego programu rewitalizacji, który był realizowany ze wsparciem finansowym z funduszy unijnych i obejmował m.in. przeprowadzenie remontu elewacji, wymianę pokryć dachowych i okien, czy też wyremontowanie klatek schodowych. Na realizację prac przy sześciu budynkach położonych w tej części miasta przeznaczono ponad 3 mln 106 tys. złotych.

Odświeżone elewacje kamienic odmieniły wizerunek śródmiejskiej uliczki, swoje dołożyło też zakończenie remontu nawierzchni samej ulicy, a „kropką nad i” miało być zrewitalizowanie podwórka położonego między ulicami Przechodnią a Teatralną. Zdaniem mieszkańców Przechodniej 5, w ich kamienicy problemy zaczęły się właśnie w czasie prowadzenia przebudowy pobliskiego podwórza. – Mieszkańcy budynków z naprzeciwka zaczęli znosić swoje śmieci do nas. Mamy uszkodzony zamek w drzwiach wejściowych, o naprawę którego też zresztą bezskutecznie zabiegaliśmy, więc nic nie powstrzymywało ich przed wejściem do nas – wskazuje jeden z lokatorów budynku. W wyniku dużego nagromadzenia śmieci, w znajdującej się między budynkami „studni” z kubłami śmietnikowymi zaczęli pojawiać się niechciani goście.

Według relacji mieszkańców, szczury ulokowały się przede wszystkim w ścianie postawionej w miejscu dawnych ubikacji. – To cienka ścianka wypełniona styropianem, więc powstały luksusowe mieszkania dla szczurów. Wygryzły sobie otwory i siedzą w środku. Teraz jest tu dziura na dziurze – opisuje lokator budynku. – Powinni to zamurować i zagazować, a kubły przenieść w inne miejsce. Szczury już po ścianach chodzą. Dotarły już do strychu i widziałam, jak chodzą po ulicy. Pełno ich tutaj. Wnuk też mówił, iż choćby na strychu łażą. Nikt nic z tym nie robi – wskazuje kolejna mieszkanka Przechodniej 5.

Jej słowa potwierdza jedna z sąsiadek. – Są chwile, iż jest spokojnie, ale gdy tylko przyjdzie wieczór – plaga! Doszły do strychu, już nie mówiąc o piwnicy, ale na szczęście tam już nie chodzimy. Wcześniej trzeba było schodzić po węgiel, więc chodziliśmy codziennie, ale teraz jest tam zamknięte na amen i nikt już nie ma potrzeby tam zaglądać. I chwała Bogu. Ale szczury – mniejsze i większe – chodzą, gdzie tylko chcą. Chyba już się oswoiły z widokiem ludzi, ale gdyby zaatakowały dziecko? No nie daj Boże! – mówi kobieta. Na kwestie bezpieczeństwa zgodnie wskazują wszyscy napotkani mieszkańcy. – Mam dwoje wnuków, którzy boją się wychodzić z mieszkania, bo szczury chodzą po klatce schodowej. Wnuczka ostatnio poszła na strych pranie powiesić, ale zobaczyła szczura i uciekła. Sam postanowiłem rozstawić tam trutkę. Człowiek boi się drzwi otworzyć – teraz ciągle patrzę, żeby mi szczur nie wszedł do mieszkania. Uważać musimy wyrzucając śmieci, bo szczury nieraz siedzą w pojemnikach. Dzieciom już nie pozwalam wyrzucać śmieci. Czy musi dojść do tragedii i ktoś musi zostać pogryziony? – dopytuje mieszkaniec budynku.

Mężczyzna za niewystarczającą uznaje dotychczasowe działania ze strony Miejskiego Zarządu Nieruchomości. – Na razie ograniczono się do wywieszenia ogłoszenia [w którym poinformowano o zakazie pozostawiania worków ze śmieciami poza pojemnikami na odpady i przypomniano, iż tak pozostawione odpady „stanowią pożywkę dla szczurów oraz powodują nieodpowiedni stan sanitarno-porządkowy” – red.] i ustawienia jednej trutki w piwnicy. Chciałbym, żeby jednak coś z tym problemem zrobiono. Jaki to dla miasta wydatek? Na zewnątrz mamy odnowioną elewację, ale patrząc na to, co się dzieje w środku, na myśl przychodzą słowa „z przodu liceum, z tyłu muzeum” – dodaje.

Interwencję mieszkańców przekazaliśmy do Miejskiego Zarządu Nieruchomości, prosząc przy tym o udzielenie informacji w sprawie działań dotychczas podjętych przez MZN oraz planów przeprowadzenia deratyzacji. Do momentu publikacji nie uzyskaliśmy odpowiedzi.

1 z 21

Michał Nadolski
[email protected]

Idź do oryginalnego materiału