Szafarze z diecezji opolskiej spotkali się na wielkopostnym skupieniu

1 rok temu

Szafarze z diecezji opolskiej na wielkopostnym skupieniu

Mszy św. przewodniczył ks. prof. Erwin Mateja, kierownik Katedry Teologii Liturgicznej, Homiletyki i Komunikacji Wydziału Teologicznego UO. Od wielu lat jest współodpowiedzialny za przygotowanie nadzwyczajnych szafarzy Komunii św. Kazanie, którego adresatami byli Szafarze z diecezji opolskiej, wygłosił ks. Przemysław Seń, kustosz sanktuarium św. Rity w Głębinowie.

Nadzwyczajni szafarze Komunii św. pomagają w jej rozdawaniu czasie mszy św. Oraz – co szczególnie ważne – zanoszą Eucharystię do mieszkań osób chorych.

Pan Łukasz Seń jest szafarzem w parafii św. Karola Boromeusza na opolskich „Chabrach” od roku. – To jest ważne dla mnie doświadczenie – mówi. – Posługa szafarza uzupełnia cały udział w mszy św. Rozdając Komunię św., jestem najbliżej ołtarza, w innym świecie. A pójście z Panem Jezusem do chorych, bo dość dużo ludzi do Kościoła chodzić nie może, pokazało mi, jak wiele osób na to czeka. I jak bardzo to przeżywają. Często samo przygotowanie nakrytego na biało stolika z krzyżem pokazuje, jak bardzo ci chorzy i ich bliscy na nas czekają.

Z parafii w Chróścinie Opolskiej na skupienie przyjechał pan Lucjan Lukowski. Jest szafarzem od 27 lat.

– Lata upływały, a dla mnie każda kolejna służba była nowa. Nie było rutyny, bo też posługujemy wciąż nowym ludziom, także tym, którzy do parafii przybyli. Zanim pójdziemy do chorych uczestniczymy jako szafarze w całej mszy św. Bycie w domu chorego zawsze wiąże się z rozmową. O tym, co słychać w domu chorego, co w naszych rodzinach. Jest nas parafii ośmiu – na każdej mszy św. niedzielnej dwóch. Mamy kolejkę do służby, jak ministranci.

Potrzebne jest wyciszenie

Pan Bogdan Wagner posługuje od 6 lat w parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Starej Kuźni.

– To był bardzo duży „nabór” – wspomina swoje początki. – Razem z szafarkami [Komunię św. mogą rozdawać ustanowione do tej roli siostry zakonne – przyp. red.] ks. biskup ustanowił nas wtedy prawie setkę.

– Kiedy bierze się Hostię do ręki to zawsze jest przeżycie. A u chorych szczególnie. Sam mam syna z porażeniem mózgowym. Czasem sam mu przynoszę Pana Jezusa, czasem ktoś z kolegów. W kościele parafialnym jest nas czterech szafarzy, w kościele filialnym w Kotlarni dwóch. W niedzielę dwóch z nas zanosi Komunię św. do chorych. Każdy do 9-10 osób.

– Takie skupienie jak dziś jest potrzebne. Wszyscy potrzebujemy wyciszenia, odejścia od codziennego zabiegania – podkreśla pan Bogdan.

Poza chorym synem dorosłym ma jeszcze trójkę młodszych. – Trzeba zostawić choć na jeden dzień zabieganie związane z codziennym życie, czasem zdenerwowanie. I chociaż na parę godzin zostać samemu z Panem Bogiem – mówi.

Ks. Przemysław Seń skupił się w słowie do szafarzy na słowach papieża Benedykta XVI: „Kościół istnieje w osobach”.

– Szafarze są osobami ważnymi, na których Chrystus chce budować Kościół. Oni powinni dbać o to, o swoją formację, żeby być takimi skałami jak św. Piotr. On nas dziś tym skupieniu – prowadzi. Duchowe wzmacnianie się każdego z nas jest bardzo ważne. Szatan nie atakuje instytucji Kościoła. Tylko konkretnego człowieka. Jego słabości. Dlatego my, szafarze także, musimy naprawdę się starać być skałami. I ataku nie prowokować.

Ks. prof. Erwin Mateja podkreśla istotną posługę szafarzy w parafiach niezwiązaną z udzielaniem Komunii. To oni często są najbliższymi, najbardziej oddanymi parafii i jej sprawom współpracownikami duszpasterzy.

Idź do oryginalnego materiału