Światowy kryzys wodny przybiera na sile. Ponad połowa produkcji żywności zagrożona

1 miesiąc temu

Kryzys wodny już w 2050 r. może zagrażać ponad połowie światowej produkcji żywności i zmniejszyć PKB państw z całego świata o od 8 do 15% – przestrzega międzynarodowa grupa ekspertów z dziedziny nauki, ekonomii i polityki. Raport The Economics of Water.

Ilustracja 1: Skutki suszy na polu kukurydzy w Teksasie. Zdjęcie: Bob Nichols, USDA (licencja CC BY 2.0).

Albo ludzkość zmieni podejście do zarządzania wodą, albo czekają nas bardzo trudne czasy – tak najkrócej można streścić raport Globalnej Komisji ds. Ekonomii Wody.

Zanim przedstawimy jej rekomendacje, przyjrzyjmy się trendom i prognozom, które nakreślono w raporcie. Bo są one bardzo niepokojące.

Woda, żywność i PKB

„Świat stoi w obliczu narastającej katastrofy wodnej. Po raz pierwszy w historii ludzkości cykl hydrologiczny jest wyprowadzony z równowagi, co podważa sprawiedliwą i stabilną przyszłość dla wszystkich” – brzmi przestroga zawarta już w pierwszych zdaniach podsumowujących raport.

Dokument stwierdza, iż w obszarach wysychających i nieposiadających stabilnych zasobów wody już teraz żyje 2,9 miliarda ludzi i produkowane jest 55% światowej żywności. „Kryzys wodny zagraża ponad połowie światowej produkcji żywności do 2050 r.” – stwierdza Komisja.

Ale na tym nie koniec. Pogłębiający się problem zasobów wodnych grozi również utratą 8% PKB w krajach o wysokich dochodach i utratą 10-15% PKB w krajach o niższych dochodach. W przyszłości ekonomiczne konsekwencje z tym związane będą jeszcze większe.

Europa Wschodnia w zagrożeniu

„Ludzkie i ekonomiczne koszty bezczynności będą znaczne. W skali globalnej całkowita ilość wody zmagazynowanej na i pod powierzchnią Ziemi jest niestabilna i spada na obszarach, na których koncentrują się ludność i działalność gospodarcza, oraz prowadzi się uprawy.” – stwierdza Komisja w podsumowaniu.

I dodaje, iż najbardziej narażone są obszary o dużej gęstości zaludnienia, w tym północno-zachodnie Indie, północno-wschodnie Chiny oraz południowa i wschodnia Europa.

Ilustracja 2: Intensywne nawadnianie pól. Zdjęcie: Lance Cheung, USDA (domena publiczna).

Raport zwraca też uwagę na intensywne nawadnianie na potrzeby rolnictwa. Tam, gdzie jest ono powszechne, wpływa to na pogłębianie się suszy silniej niż zmiana klimatu. W niektórych regionach wody ubywa przez to dwa razy szybciej niż w innych.

„Jeśli obecne trendy się utrzymają, ekstremalne spadki zasobów wodnych mogą sprawić, iż nawadnianie stanie się niewykonalne, co doprowadzi do 23% redukcji globalnej produkcji zbóż” – stwierdzono w dokumencie.

Kryzys wzmacnia kryzys

Komunikat ​​Globalnej Komisji ds. Ekonomii Wody jest dosadny. „Jeśli ludzkość nie podejmie pilnie bardziej odważnych działań, coraz silniejsze zaburzenia obiegu wody będą siać spustoszenie w gospodarce i ludności na całym świecie” – podkreślają twórcy raportu.

– w tej chwili połowa światowej populacji walczy z niedoborem wody. Ponieważ ten najważniejszy zasób staje się coraz rzadszy, bezpieczeństwo żywnościowe i rozwój ludzkości są zagrożone – a my na to pozwalamy. Po raz pierwszy w historii ludzkości wyprowadzamy globalny obieg wody z równowagi. Wynikające z działalności człowieka zmiana klimatu i zmiany w użytkowaniu terenów powodują, iż nie można już polegać na źródle całej słodkiej wody, jakim są opady. Podważa to podstawy dobrobytu ludzkości i światowej gospodarki – komentuje Johan Rockström, dyrektor Instytutu Badań nad Wpływem Klimatu w Poczdamie (PIK) i jeden z czterech współprzewodniczących Komisji.

Ilustracja 3: Nawadnianie poletka cebuli w Indiach. Zdjęcie: Hamish John Appleby (IWMI) (licencja CC BY-NC-ND2.0).

Raport wskazuje przy tym, iż zakłócenia obiegu wody są głęboko powiązane ze zmianą klimatu i wyczerpywaniem się światowej bioróżnorodności – a każdy z tych kryzysów wzmacnia pozostałe.

Na przykład utrata terenów podmokłych i wilgoci w glebie oraz wylesianie wyczerpują niektóre z najważniejszych światowych zasobów węgla, przyczyniając się do globalnego ocieplenia. Z kolei rosnące temperatury wywołują ekstremalne fale upałów i zwiększoną utratę wilgoci, poważnie wysuszając krajobrazy i zwiększając ryzyko pożarów lasów.

Nie ma wody, nie ma rozwoju

Kryzys wodny ma na tyle duże oddziaływanie, iż zagraża praktycznie wszystkim celom zrównoważonego rozwoju, które przyjęła ONZ (to m.in. wyeliminowanie ubóstwa, równość płci, dobrej jakości edukacja, wzrost gospodarczy i godna praca).

Jeśli kryzys wodny nie zostanie powstrzymany, należy spodziewać się wzrostu liczby głodujących, większego rozprzestrzeniania się chorób, pogłębiania się nierówności oraz wzrostu konfliktów i przymusowych migracji.

Ilustracja 4: Uzupełniające ujęcia wody w Warszawie, między nimi pogłębiarka. Zdjęcie: Dariusz Kowalczyk (licencja CC BY-SA 4.0).

Wyzwanie staje się jeszcze trudniejsze, gdy uświadomimy sobie, ile wody potrzebuje każda osoba dziennie. Jak tłumaczą twórcy raportu, do zaspokojenia podstawowych potrzeb zdrowotnych i higienicznych potrzeba od 50 do 100 litrów dziennie. Ale aby wieść „godne życie” – mieć dostęp do niezbędnej ilości pożywienia i innych produktów – potrzeba już 4000 litrów wody na osobę dziennie.

„Większość regionów nie jest w stanie zapewnić tak dużej ilości wody lokalnie” – zauważa Komisja.

Pora docenić wodę

Jak wskazuje raport, dotychczas ignorowano różnorodne korzyści płynące – nomen omen – z wody dla całych gospodarek i krytycznych ekosystemów. W skrócie: woda jest niedoceniana i przez to marnowana w olbrzymich ilościach.

Skoro obecne podejście do zarządzania wodą doprowadziło do największego w historii kryzysu wodnego, to ewidentnie dotychczasowy model się nie sprawdza. Ale jak go zmienić?

Komisja jako punkt wyjścia podkreśla potrzebę uznania, iż obieg wodny musi być traktowany jako globalne dobro wspólne i objęty odpowiednimi regulacjami. Zaleca przy tym m.in. odpowiednie wycenianie korzystania z wody, stosowanie dotacji i innych zachęt, które sprawią, iż użytkowanie wody stanie się bardziej wydajne, bardziej sprawiedliwe i bardziej zrównoważone.

„Woda jest często uważana za oczywisty dar natury, podczas gdy w rzeczywistości jest jej mało i jej dostarczanie użytkownikom jest kosztowne.” – zauważa Komisja. „Właściwe ustalanie taryf ogranicza marnotrawstwo, promuje bardziej produktywne wykorzystanie i zapewnia, iż ​​woda jest traktowana jako cenny zasób, jakim w rzeczywistości jest” – czytamy w podsumowaniu raportu.

W skrócie: woda nie może być zbyt tania, bo przez to jest marnowana.

Ilustracja 5: Okładka raportu “The Economics of Water”.

Od rolnictwa po półprzewodniki

Komisja wskazuje, iż zmiany powinny objąć m.in. rolnictwo i polegać na chociażby efektywniejszym wykorzystywaniu wody, zmniejszeniu uzależnienia od nawozów azotowych, upowszechnieniu rolnictwa regeneracyjnego i stopniowym odchodzeniu od diet bogatych w produkty zwierzęce na rzecz diet roślinnych.

Raport rekomenduje też:

  • ochronę i odbudowę naturalnych siedlisk mających najważniejsze znaczenie dla cyklu wodnego,
  • stworzenie gospodarki wodnej o obiegu zamkniętym (m.in. poprzez oczyszczanie i ponowne wykorzystywanie ścieków)
  • i zmniejszenie zużycia wody przez nowoczesne technologie, takie jak „czyste” źródła energii, półprzewodniki i sztuczna inteligencja (SI).

Więcej informacji w raporcie: „The Economics of Water: Valuing the Hydrological Cycle as a Global Common Good”.

Szymon Bujalski

Idź do oryginalnego materiału