Świat ma odchodzić od paliw kopalnych. Mimo to właśnie powstaje nowe naftowe imperium

5 dni temu
Zdjęcie: Świat ma odchodzić od paliw kopalnych. Mimo to właśnie powstaje nowe naftowe imperium


U wybrzeży Gujany, jednego z najmniejszych państw Ameryki Południowej, niecałą dekadę temu dokonano wyjątkowego odkrycia – ujawniono obecność złóż ropy i gazu ziemnego o objętości 11 miliardów baryłek. Od tego czasu amerykański gigant naftowy ExxonMobil prowadzi szeroko zakrojone wydobycie surowców. Wpływ złoża na Gujanę może być jednak niejednoznaczny.

Ogromne zyski, imponujące inwestycje – bogactwo złoża naftowego w Gujanie

Mimo przyjętej przez światowych przywódców polityki odchodzenia od paliw kopalnych, wielkie koncerny naftowe wciąż mają się dobrze i prowadzą wydobycie drogocennych surowców. Wydawałoby się, iż powstawanie nowych “petropaństw” (ang. petrostates – kraje opierające swoją ekonomię na wydobyciu i eksporcie nafty i gazu ziemnego) to pieśń przyszłości, jednak ExxonMobil zdaje się nie przejmować tymi założeniami. W 2015 roku firma dokonała odkrycia złoża ropy naftowej u wybrzeży Gujany. Tzw. blok Stabroek wymagał od Amerykanów aż 55 miliardów dolarów inwestycji, jednak wydatek ten ma się w najbliższym czasie zwrócić – w teorii zarówno koncernowi jak i samej Gujanie.

Kraj ten nie miał żadnej infrastruktury naftowej przed odkryciem bloku Stabroek. Po podpisaniu umowy z ExxonMobil i rozpoczęciu wydobycia pieniądze koncernu zaczęły zasilać tutejszą gospodarkę. Ta w ubiegłym roku wzrosła o 33% uwzględniając inflację. Według szacunków konsultantów z Wood Mackenzie, Gujana w ciągu najbliższych 16 lat otrzyma przychód w wysokości 150 miliardów dolarów. To dużo biorąc pod uwagę, iż ubiegłoroczny budżet kraju wynosił 3,75 miliardów USD.

Stolica kraju, Georgetown, rozkwitła od rozpoczęcia wydobycia w roku 2019. Pojawiło się tu wiele luksusowych hoteli czy centrów handlowych. ExxonMobil jest obecne w mieście: koncern sponsoruje lokalną drużynę krykieta i przeznacza spore środki na miejskie inicjatywy, podróżując po Georgetown można też zobaczyć billboardy podkreślające rolę amerykańskiego giganta w ekonomii kraju. Pozornie sytuacja jest idealna: zarówno państwo jak i koncern zarabiają, a Gujana się rozwija. Ze złożem jednak związane są również problemy. Kraj nęka narastająca nierówność ekonomiczna, a na horyzoncie jest ryzyko wojny z sąsiadującą Wenezuelą.

Polacy dostali błędne prognozy rachunków za prąd. Hennig-Kloska zainterweniuje u prezesów spółek

Problem klątwy zasobów

Eksperci z zakresu politologii i ekonomii patrząc na sytuację Gujany ostrzegają przed tzw. klątwą zasobów. Jest to sytuacja, w której po odkryciu i rozpoczęciu wydobycia cennych zasobów naturalnych w jakimś państwie następuje wzrost inflacji, lokalny przemysł przestaje się rozwijać, a także następuje wzrost nierówności społecznych i korupcji wśród polityków.

– Gdy państwa dostają benefity od koncernów naftowych, ich rządy mają tendencję do stania się bardziej skorumpowanymi, mniej odpowiedzialnymi za swoje czyny i coraz rzadziej dochodzi do wolnych i uczciwych wyborów – tak w rozmowie z Financial Times tłumaczy to prof. Michael Ross, politolog z Uniwersytetu Kalifornijskiego. – Exxon nie jest twoim przyjacielem. Chcą żebyś myślał, iż tak jest, ale to nieprawda. Są partnerami biznesowymi skupionymi na własnych zyskach, z olbrzymią przewagą przy stole negocjacyjnym – podkreśla.

Ross zwraca uwagę na fakt, iż wartość ExxonMobil była w ubiegłym roku trzykrotnie większa niż PKB Gujany. Wielu lokalnych polityków, aktywistów czy działaczy społecznych zwraca uwagę, iż kontrakt rządu z amerykańskim koncernem jest dla kraju niekorzystny. Jednym z głównych wskazywanych zagrożeń jest tykająca bomba ekologiczna, jaką stanowi ryzyko wycieku ropy naftowej do oceanu. choćby prezydent Gujany, Irfaan Ali przyznał, iż umowa jest “przechylona na korzyść” ExxonMobil.

– Rozmiar Exxona, pod kątem ekonomicznym, sprawia, iż nie można zmienić tego kontraktu. Miałoby to konsekwencje prawne i cały sektor byłby wstrzymany – powiedział Ali pytany przez Financial Times.

Na Marsie znaleziono duże złoża metali

“Jesteśmy w trybie przetrwania” – problemy ekonomiczne i widmo wojny

Jakie skutki na Gujanę ma ten nagły boom ekonomiczny? Inflacja w ubiegłym roku osiągnęła 6,6%, co skutkowało szybkim wzrostem cen żywności. Według oficjalnych danych produkty spożywcze podrożały o około jedną trzecią. Tymczasem pensje stoją w miejscu. Dlatego od czterech miesięcy w Gujanie trwa strajk nauczycieli, a inni pracownicy sektora publicznego również zapowiadają protesty na rzecz podniesienia płac.

– Nasza ekonomia to teraz ekonomia nafty, a nie ekonomia miejscowych ludzi. Jesteśmy w trybie przetrwania – mówi Mehalai McAlmont, nauczycielka z miasta New Amsterdam.

Możliwe też, iż Gujana stoi na progu wojny. Sąsiadująca z nią od zachodu Wenezuela od dawna ma roszczenia terytorialne wobec regionu Essequibo, który zajmuje niemal dwie trzecie terytorium kraju. W grudniu prezydent Wenezueli Nicolás Maduro zarządził referendum, w którym obywatele mieli opowiedzieć się za stworzeniem prowincji Essequibo na tym terenie. Wojska USA i Gujany prowadzą ćwiczenia wojskowe, a wenezuelskie patrole miały być już zauważone na granicy spornego terytorium.

– Czytaj więcej: To pierwszy taki podatek na świecie. Duńscy hodowcy krów zapłacą za… emisje CO2

Źródła: ft.com, imf.org

Fot. Canva (Kanoke_46, MarkRubens)

Idź do oryginalnego materiału