Strefy czystego transportu to strefy dyskryminacji mniej zamożnych Polaków

9 miesięcy temu

Bartłomiej Pejo:
– Chcemy zwrócić uwagę na kwestię samochodów spalinowych, a konkretnie to ich likwidację. Likwidację samochodów spalinowych pod którą podpisuje się zarówno obecny jeszcze rząd Prawa i Sprawiedliwości i przyszły, przedstawiciele Platformy Obywatelskiej i wszystkich sił koalicyjnych.
Te wszystkie zgody na wprowadzenie tzw. stref czystego transportu, które już za chwilę. w 2024 roku będą obowiązywały, to nic innego jak efekt kamieni milowych. Kamieni które, według reprezentantów Prawa i Sprawiedliwości, musimy spełnić jako Polska, aby uzyskać pieniądze z KPO. Jak się okazuje tych pieniędzy Prawo i Sprawiedliwość z KPO tych pieniędzy nie pozyskało, a strefy czystego transportu będą wprowadzane. Czego przykładem jest m. st. Warszawa, Kraków. Już dosłownie za 2 dni, bo 7 grudnia na Radzie Miasta Warszawy będzie procedowana uchwała dotycząca wprowadzenia strefy czystego transportu.

– Wraz z posłem Mulawą uczestniczyliśmy w sesji Rady Miasta, która częściowo obejmowała również strefę czystego transportu. Mówiono tam o planie tzw. zrównoważonego transportu, zrównoważonej mobilności. I wówczas doszło do incydentu, kiedy wyłączono mi mikrofon, kiedy chciałem poinformować mieszkańców Warszawy i okolicznych miejscowości o wynikających ze strefy czystego transportu ograniczeniach dla starszych, kilkunastoletnich samochodów spalinowych. Wjazd do centrum Warszawy, ale jak się okazuje nie tylko do centrum Warszawy będzie ograniczony również dla przyjezdnych, dla tych mieszkańców podmiejskich miejscowości, którzy przyjeżdżają do stolicy do pracy. Często w godzinach rannych i nocnych, kiedy jeszcze komunikacja miejsca nie funkcjonuje tak jak wynika to z potrzeb komunikacyjnych tych osób.

– Jest to dyskryminacja. To zjawisko niekonstytucyjne. To odbieranie naszych wolności, swobód w poruszaniu się. I Konfederacja mówi stanowcze NIE tym ograniczeniom. (…)

Idź do oryginalnego materiału