Strategia dla Polski

solidarni2010.pl 2 dni temu
Felietony
Strategia dla Polski
data:20 października 2024 Redaktor: GKut

Wielu polityków i wielu komentatorów coraz częściej zarzuca Donaldowi Tuskowi kłamstwa. Jednak Donald Tusk jest zbyt wytrawnym i wyrachowanym politykiem, by pozwalał sobie na pospolite kłamstwo. Każda jego wypowiedź jest przemyślana, każde wypowiadane słowo ważone.

Jak zapowiadał wprowadzenie radykalnych zmian w Polsce, to zaznaczał, iż będzie to zgodnie z prawem, tak jak on to prawo rozumie. A czyż wielu kierowców przekraczając przepisy drogowe, nie uważa, iż jechali zgodnie z prawem, tak jak oni je w danym momencie i danych okolicznościach rozumieją?

Problem polega na tym, iż duża cześć społeczeństwa nie wsłuchuje się dokładnie w misternie dobraną otoczkę wypowiedzi Donalda Tuska. Tak właśnie dzieje się w tych dniach, gdy głośna stała się deklaracja złożona przez Tuska na konwencji Koalicji Obywatelskiej, gdy zapowiedział „czasowe zawieszenie terytorialne prawa do azylu”. Szeroko pojmowana kwestia imigrantów jest ważna dla dużej części polskiego społeczeństwa, wszak aż 4,5 mln osób głosujących w ostatnich wyborach parlamentarnych przeciw Zjednoczonej Prawicy zdecydowało się wziąć udział w referendum. Dla wielu z nich taka oficjalna deklaracja premiera rządu brzmi uspokajająco i daje poczucie bezpieczeństwa.

Prawda jest jednak taka, iż Tusk mówił o prawie do azylu, co w praktyce odnosi się do będących w opozycji do reżimów Putina i Łukaszenki obywateli Rosji i Białorusi. W żaden sposób nie odnosi się do hord uchodźców szturmujących siłą granice Unii Europejskiej, w tym także granice Polski. Ci ludzie nie ubiegają się o azyl, o zgodę na przebywanie w Polsce czy w innym kraju, oni wkraczają do Polski i Europy siłą, przekraczając nielegalnie granice w miejscach do tego nieprzeznaczonych, poza jakąkolwiek prawną kontrolą. I oto w tym samym czasie, gdy Tusk ogłosił „zawieszenie prawa do azylu” nadzorowane przez niego Ministerstwo Rodziny, Pracy i Polityki Społecznej poinformowało o powstaniu w Polsce 49 Centrów Integracji Cudzoziemców (CIC). Na ten cel rząd przeznaczył niebagatelną sumę 432 mln zł.

Czym są Centra Integracji Cudzoziemców? Komisja Europejska na swojej stronie internetowej informuje, iż CIC mają: „świadczyć standaryzowane usługi nowo przybyłym migrantom, świadczyć dodatkowe usługi, takie jak kursy językowe, wsparcie psychologiczne dla dorosłych, wycieczki dla dzieci”. Szkoda czasu w cytowanie tych frazesów wyrażonych we współczesnej nowomowie. Lepiej przyjrzeć się planom rządu na najbliższy rok. A są to plany „ambitne”. Każdy z ośrodków ma przyjąć co najmniej 4 tys. cudzoziemców. Czyli w sumie w ośrodkach ma się znaleźć niebawem ok. 196 000 imigrantów. Ale doświadczenie państw zachodniej Europy pokazuje, iż tego typu ośrodki gwałtownie się przepełniają, gromadząc choćby pięciokrotnie więcej uchodźców, niż zakładano. A to spowoduje, iż w ciągu kilku miesięcy za zgodą i przyzwoleniem rządu Donalda Tuska w ośrodkach tych znajdzie się około miliona obcych nam kulturowo cudzoziemców.

Doświadczenia państw Europy zachodniej pokazały też, iż Centra Integracji Cudzoziemców stają się wylęgarnią przestępczości. Nielegalni migranci rabują, gwałcą i mordują Bogu ducha winne osoby. Ubogacają kulturowo jak to zwykły nazywać niewyżyte feministki. To ostatnie miesiące, a może wręcz ostatnie tygodnie, kiedy to Polacy mogą po zmroku bez strachu wyjść na spacer, mogą pozwolić dzieciom pójść na plac zabaw, to ostatnie chwile kiedy mogą w swoim kraju czuć się bezpiecznie. Kto nas przed tym obroni?

Strategia dla Polski przewiduje udzielenie nam pomocy. Do Polski wkroczy Armia Czerwona. Rosjanie nigdy na nikogo nie napadają, oni tylko wyzwalają spod tyranii. Tak było w 1920 roku gdy „po trupie Białej Polski” chcieli „na bagnetach zanieść szczęście i pokój masom pracującym”. Tak było w roku 1939, gdy Armia Czerwona „wkroczyła na polskie terytoria celem chronienia ich ludności przed niebezpieczeństwami wojny”. Tak było w roku 1945 gdy sowiecka Rosja „wyzwalała nas spod niemieckiej okupacji”. Tak też było w roku 2022 na Ukrainie, gdy Putin nazwał agresję „specjalną operacja wojskową”. Tak będzie i teraz. Wejdą po to, by wyzwolić nas spod tyranii imigrantów. I znajdzie się wielu, którzy powitają ich z ulgą i obsypią ich czołgi kwiatami. Zachowają się tak jak ich rodzice i dziadkowie, którzy uwierzyli, iż czerwona zaraza wyzwoli ich od czarnej śmierci. I staną się znów aktualne słowa przejmującego wiersza Józefa Szczepańskiego „Ziutka”:

„Czekamy ciebie, czerwona zarazo,

Byś wybawiła nas od czarnej śmierci,

Byś kraj nam przedtem rozdarłszy na ćwierci

Była zbawieniem, witamy z odrazą.”

Telewizja „wPolsce24” przeprowadziła kilka dni temu wywiad z Konstantym Radziwiłłem, Ambasadorem Rzeczypospolitej na Litwie. Konstanty Radziwiłł nie został odwołany z funkcji Ambasadora ponieważ odwołać ambasadora może tylko Prezydent, a Prezydent tego nie zrobił. Radziwiłł został przywołany do Warszawy przez MSZ, gdzie jak to eufemistycznie określił rzecznik resortu: „został poproszony o zakończenie swojej misji”. Konstanty Radziwiłł powiedział podczas wywiadu, iż w ministerialnych dokumentach pozostaje adnotacja, iż jest „Ambasadorem”, ale usunięto zapis „Rzeczypospolitej na Litwie”. Jest zatem Ambasadorem w próżni, tak jak Polska znalazła się w próżni. W podobnej sytuacji jest ponad 50-ciu polskich ambasadorów, także tych, którzy reprezentowali nas w najważniejszych państwach świata. Zakneblowano nam usta na międzynarodowej arenie.

Ale rząd Tuska chce, by głos z Polski był słyszalny. Dlatego przedstawiono Prezydentowi do zatwierdzenia listę nowych ambasadorów. Duża część z nich to absolwenci MGIMO, Moskiewskiego Państwowego Instytutu Stosunków Międzynarodowych (Московский государственный институт международных отношений). Koledzy Siergieja Ławrowa z ławki akademickiej. To oni mają być głosem Polski na międzynarodowej arenie. To oni mają uwiarygadniać narrację, iż wkroczenie Armii Czerwonej na terytorium Polski nie będzie agresją tylko wyzwoleniem spod tyranii uchodźców.

Prezydent Andrzej Duda nie zgodził się na te nominacje. I nie zgodzi się. Dopóki jest Prezydentem.

Marcin Bogdan

Idź do oryginalnego materiału