Sto dni do zakazu kopciuchów. Śląsk szykuje się na zmiany

2 godzin temu

Już za 100 dni, wraz z początkiem 2026 r., na Śląsku zacznie obowiązywać zakaz użytkowania wszelkich pozaklasowych kotłów na drewno i węgiel, bez względu na datę ich produkcji. Mieszkańcom zostało więc kilka czasu w wymianę źródeł ogrzewania. Choć większość z nich dostosowała się do przepisów, w tysiącach budynków wciąż używa się starych kotłów. Działacze alarmują: to nie czas na taryfę ulgową.

Zgodnie z uchwałą antysmogową, od 1 stycznia 2026 r. korzystanie z takich urządzeń na terenie województwa śląskiego stanie się nielegalne. To ostatni moment, by zmienić źródło ciepła i uniknąć mandatu lub grzywny. Co ważne, jeszcze przez dwa lata będzie można używać kotłów klasy trzeciej i czwartej, a od początku 2028 r. tylko klasy piątej.

  • Czytaj także: Tu już „ni ma gańby”. Śląskie miasto liderem walki ze smogiem

12,5 tys. uratowanych żyć

Do tej pory Ślązacy byli zobowiązani do rezygnacji z najstarszych i najbardziej emisyjnych kotłów, tzw. kopciuchów. Za nieco ponad trzy miesiące nowe zapisy uchwały antysmogowej obejmą zakazem wszystkie pozaklasowe kotły na węgiel i drewno, niezależnie od ich wieku.

Na Śląsku uchwała antysmogowa zaczęła obowiązywać we wrześniu 2017 r., ale wprowadzała wyjątki dla starszych instalacji grzewczych. Zgodnie z nią, jeżeli piec (czy inna instalacja grzewcza) działał już przed 1 września 2017 r., to właściciel nie musiał od razu spełniać nowych wymagań. Terminy były rozłożone w czasie — w zależności od wieku urządzenia. Nowe zasady trzeba było spełnić: od 1 stycznia 2022 r., jeżeli piec miał ponad 10 lat albo nie miał tabliczki znamionowej (czyli brakowało informacji o jego parametrach) lub od 1 stycznia 2024 r., jeżeli piec był używany od 5 do 10 lat. Co zacznie obowiązywać teraz? Będzie należało je spełnić od 1 stycznia 2026 r., jeżeli piec był używany krócej niż 5 lat oraz od 1 stycznia 2028 r., jeżeli piec spełniał tylko normy klasy 3 lub 4 według starszej normy emisji spalin.

– Mieszkańcy województwa śląskiego długo czekali na ten moment. W poprzednich latach przepisy uchwały antysmogowej nakazywały eliminację najstarszych, najbardziej emisyjnych kotłów. Teraz, od 1 stycznia 2026 r. zakaz użytkowania obejmie już wszystkie kopciuchy, niezależnie od ich wieku. To właśnie te kotły na węgiel i drewno są głównym źródłem zimowego smogu. Ich wyeliminowanie to najważniejszy warunek trwałej poprawy zdrowia mieszkańców i jakości życia w naszym regionie – mówi Zdzisław Kuczma z Rybnickiego Alarmu Smogowego.

Małe gminy mają trudności

W województwie śląskim uchwałę antysmogową przyjęto w kwietniu 2017 r. w wyniku jednogłośnego poparcia Sejmiku Województwa Śląskiego. Działacze nazywali to wielkim sukcesem całego regionu – samorządów, ekspertów, organizacji społecznych i mieszkańców. Dziś, po dziewięciu latach od decyzji, widać jej wymierne efekty. Z danych zawartych w raporcie Europejskiego Centrum Czystego Powietrza (ECAC) wynika, iż poprawa jakości powietrza w latach 2018–2022 pozwoliła w województwie śląskim uniknąć ponad 12,5 tys. przedwczesnych zgonów oraz ponad 9 tys. nagłych hospitalizacji z przyczyn sercowo-płucnych.

– W województwie śląskim 14,37 proc. budynków jednorodzinnych jest ogrzewanych wyłącznie przez kotły pozaklasowe. To wciąż dużo, ale wyraźnie widać, iż większość mieszkańców już postawiła na czystsze źródła ciepła. Dlaczego? Bo to po prostu lepsze – dla zdrowia i domowego komfortu – mówi Emil Nagalewski, koordynator Polskiego Alarmu Smogowego w woj. śląskim.

Największe problemy z wymianą starych kotłów mają mieszkańcy małych gmin. W niektórych z nich choćby co trzecie źródło ciepła to kopciuch. Nie oznacza to, iż niewielkie gminy nie mają szans w tej walce. Udowadniają to na przykład niewielkie Goczałkowice-Zdrój. Tam, według Centralnej Ewidencji Emisyjności Budynków [CEEB], kopciuchy są głównym źródłem ciepła jedynie w 47 domach, co stanowi mniej niż 3 proc. budynków jednorodzinnych. Działacze mówią, iż to nie przypadek, ale efekt wieloletnich, konsekwentnych działań antysmogowych, potwierdzony pierwszym miejscem w Polsce w rankingu programu „Czyste Powietrze” za 2022 r.

Symboliczny ostatni kopciuch. Fot. Gabriela Placha – Wójt Gminy Goczałkowice-Zdrój/Facebook.

Ta miejscowość pokazuje, iż można

– Kopciuchów jest w naszej gminie coraz mniej – to fakt. W 2018 r. odebraliśmy od mieszkańców ponad 550 ton popiołu z palenisk domowych. W ubiegłym roku – już 146 ton – informowała w lutym na swoich mediach społecznościowych wójt gm. Goczałkowice-Zdrój Gabriela Placha. Przypomniała, iż wraz z Pszczyńskim Alarmem Smogowym chcą końca palenia w takich piecach.

– To dzięki zaangażowaniu i ogromnej świadomości naszych mieszkańców. Przed nami kolejne działania, bo cel mamy wspólny – zdrowie nasze i naszych bliskich – dodała.

Teraz czas kopciuchów w województwie śląskim dobiega końca. Już za sto dni ich użytkowanie będzie wykroczeniem.

– Uchwała antysmogowa nie pozostawia wątpliwości. Każdy, kto wciąż ogrzewa dom starym, pozaklasowym kotłem, musi go wymienić. To ostatni moment na działanie, by uniknąć stresu, kontroli i mandatu. Samorządy i programy wsparcia oferują realną pomoc. Na stronie czystepowietrze.gov.pl można sprawdzić, z jakiego dofinansowania można skorzystać i jak bezpiecznie przejść przez ten obowiązkowy proces zmiany źródła ciepła – radzi Aleksandra Antes–Szewczyk z Pszczyńskiego Alarmu Smogowego.

Smog nie uznaje granic

– Przez najbliższe 100 dni nie wydarzy się nic magicznego. Część kopciuchów ujętych w CEEB prawdopodobnie zostanie jeszcze wymieniona, ale sedno sprawy leży gdzie indziej. Najważniejsze jest to, byśmy uznali, iż sytuacja, w której kilkadziesiąt tysięcy osób nielegalnie rozpala w kopciuchach, nie może być akceptowana. Uchwała antysmogowa to prawo, a prawo powinno obowiązywać wszystkich. Większość mieszkańców sprostała antysmogowym regulacjom, ponosząc niemały wysiłek finansowy. Oni mają pełne prawo oczekiwać, iż nie będą zatruwani przez tych, którzy lekceważą przepisy – zauważa Nagalewski zapytany przez SmogLab.

Zdaniem działaczy należy wzmóc presję na samorządy, które w ostatnich latach nie podejmowały działań antysmogowych.

Źródło: Raport SmogLab.pl „Czy polskie miasta pozbywają się kopciuchów? I co dalej z programem Czyste Powietrze?”

– Nie wystarczy, iż mieszkańcy jednej gminy solidarnie wymienią swoje kopciuchy, skoro tuż za granicą administracyjną dymią setki innych pieców – mówi nam Nagalewski. Dodaje, iż zanieczyszczenia nie znają granic. – Dlatego brak aktywności części gmin niweczy wysiłki innych i sprawia, iż mieszkańcy przez cały czas oddychają truciznami. Uchwała antysmogowa obowiązuje w całym województwie i każdy samorząd musi wziąć odpowiedzialność za jej egzekwowanie.

Nagalewski dodaje: – Z danych CEEB dla woj. śląskiego, wynika iż pozaklasowych kotłów w regionie jest ciągle ponad 80 tys. Presja na samorządy-maruderów nie powinna pochodzić wyłącznie od mieszkańców czy organizacji społecznych. Powinny ją również wywierać inne samorządy, bo bierność jednej gminy podważa starania pozostałych.

  • Czytaj także: Tu jest najbardziej trujące powietrze w Polsce [RANKING]

Zdjęcie tytułowe: Stan Baranski

Idź do oryginalnego materiału