W umowie koalicyjnej postawiono jasny cel: "20 procent najcenniejszych obszarów leśnych zostanie wyłączonych z wycinki". gwałtownie okazało się, iż przełożenie tego zdania na rzeczywistość będzie skomplikowane. Bo przez długi czas nie było jasne, jakie mają być szczegóły, a choćby okres realizacji postulatu.
REKLAMA
Zobacz wideo Hubert Różyk: Jest możliwe wyłączenie 20% lasów z wycinki przy jednoczesnym dostarczaniu drewna polskiemu przemysłowi
W kwietniu Ministerstwo Klimatu i Środowiska wystartowało z zapowiadanym leśnym "okrągłym stołem". Do Ogólnopolskiej Narady o Lasach zaproszono leśników i ekologów, ekspertów i branżę drzewną. Efektem jest dokument, który wyznacza drogę do lepszej ochrony najcenniejszych lasów: "wytyczne i rekomendacje w sprawie wzmocnienia ochrony lasów cennych przyrodniczo i ważnych społecznie". Po miesiącach prac i negocjacji różnych stron powstała jego ostateczna wersja.
W liczącym ponad 90 stron dokumencie, z którym zapoznała się Gazeta.pl, opisano cele, zakładany harmonogram, a przede wszystkim kryteria wyznaczania nowych chronionych lasów. Za przyjęciem wytycznych idą konkretne działania: dwa ministerialne polecenia do dyrektora Lasów Państwowych (LP) w sprawie zabezpieczenia części najstarszych i najcenniejszych lasów. - Rok 2024 w ochronie lasów to było rozpoznanie bojem. Ten rok będzie czasem dowiezienia konkretów i zmian systemowych- deklaruje odpowiadający za lasy wiceminister klimatu Mikołaj Dorożała.
Mapa do lepszej ochrony lasów
Dokument wreszcie odpowiada na pytania, które od dawna zadawały osoby zaangażowane w ochronę lasów - chociaż nie wszystkie odpowiedzi spełnią ich oczekiwania. Ale Dorożała podkreśla, iż wytyczne są kompromisem wypracowanym strona po stronie ze wszystkim środowiskami. Zatem - jak to z kompromisami bywa - nikt z zaangażowanych nie będzie zadowolony w 100 procentach.
Wytyczne po raz pierwszy pokazują ramowy harmonogram dojścia do celu ochrony 20 procent lasów. Ten ma zostać osiągnięty w 2027 roku, a więc nie później niż do końca obecnej kadencji Sejmu.
Harmonogram dojścia do celu ochrony 20 procent lasów w Polsce Tabela: Wzmocnienie ochrony lasów cennych przyrodniczo i ważnych społecznie / MKiS
Jednak jasno wynika też z niego, iż nie na całości tych 20 procent dojdzie do całkowitego wstrzymania pozyskania drewna.
Wycinek nie będzie w lasach cennych przyrodniczo objętych ochroną ścisłą (w rozumieniu przepisów unijnych - czyli bez użytku gospodarczego, ale z dopuszczeniem rekreacji, prewencji katastrof, zwalczania gatunków inwazyjnych). Takie lasy mają stanowić co najmniej 9 procent obszaru Lasów Państwowych już w tym roku i 11 procent do 2027. Do końca dekady ta wartość miałaby jeszcze wzrosnąć. Punktem wyjścia nie jest zero. W tej chwili jest kilka procent lasów (wliczając 1,3 proc., na których Ministerstwo poleciło wstrzymanie pozyskania drewna w styczniu 2024 roku), na których nie pozyskuje się drewna (czasem ze względów przyrodniczych, czasem praktycznych albo po decyzji MKiŚ).
Pozostałą część będą stanowić lasy społeczne, gdzie możliwe są wyłączenia (czyli brak wycinek), ale też modyfikacje i ograniczenia gospodarki leśnej (w tym wypadku dalej można pozyskiwać drewno, ale w znacznie ograniczonym zakresie).
To może być rozczarowujące dla środowisk działających na rzecz ochrony lasów - bo choćby umowa koalicyjna jasno mówi o "wyłączeniu z wycinek", a nie "wyłączeniu albo modyfikacji". Jednak wiceminister Dorożała mówi, iż w niektórych lasach społecznych wokół miast zupełne odejście od wycinek nie zawsze będzie najlepszym rozwiązaniem. - Kiedy taki las to wyłącznie zasadzone 30-40 lat temu sosny, to i ze względów, przyrodniczych wskazane jest zastąpienie ich innymi, zróżnicowanymi gatunkami - wskazuje. To zresztą argument, który słychać zarówno ze strony leśników, jak i przyrodników.
Rezerwaty i starolasy
W kategorii lasów cennych przyrodniczo znajdą się m.in. te w buforze 30 m od brzegu naturalnych cieków wodnych, siedliska bagienne lub łęgowe (okresowo zalewane); lasy mające znaczenie dla korytarzy ekologicznych, szczególnie cenne puszcze i kompleksy leśne oraz kilkanaście innych kategorii. Dokument daje też pole Lasom Państwowym do wyznaczania samodzielnie obszarów do objęcia szczególną ochroną.
Zupełnie nową kategorią ochrony są starolasy, czyli takie ze starymi, okazałymi drzewami, przede wszystkim naturalnego pochodzenia. Chronione będą proponowane nowe rezerwaty przyrody, a także cała Puszcza Białowieska jako Obiekt Światowego Dziedzictwa UNESCO. Poza wyznaczeniem kategorii lasów do objęcia ochroną dokument opisuje też sposób gospodarowania w tych obszarach i zasady prowadzenia konsultacji społecznych.
Dorożała zapowiada, iż w tym roku jego resort będzie pracował na przełożeniem wytycznych na konkretne zmiany w prawie, w tym ustawach o ochronie przyrody i lasach. Te są niezbędne, by na stałe wprowadzić nowe i zmienione formy ochrony przyrody. Ale choćby przedtem "każdy leśnik może zajrzeć do wytycznych i znaleźć tam konkrety", mówi wiceminister.
Najstarsze lasy pod ochroną na już
Ochrona starolasów nie jest wyłącznie rządowym pomysłem - wprost wymaga tego od nas unijna strategia na rzecz bioróżnorodności. Ministerstwo chce, by od początku 2026 roku obszary chronione jako starolasy stanowiły co najmniej 1 procent powierzchni lasów w Polsce na obszarach LP, a od 2027 roku - nie mniej niż 2 procent. Co ważne, nie wliczają się do tego istniejące rezerwaty, będą to więc w dużej mierze nowe tereny chronione.
W sumie obszar zapowiadanych starolasów do 2027 roku obejmie prawie 190 tys. hektarów (dla porównania powierzchnia wszystkich parków narodowych to 329 tys. ha). Chociaż podstawą ich wyznaczenia są kryteria przyrodnicze, to Dorożała podkreśla, iż mają być rozproszone po całej Polsce. Tłumaczy to z jednej strony ochroną branży drzewnej (żeby zbyt duże nagromadzenie w jednym regionie nie wywołało "zawirowań" dla lokalnych przedsiębiorstw), z drugiej - dostępem dla społeczeństwa. - Chcemy, żeby ludzie w całej Polsce mogli zobaczyć i doświadczyć, czym jest starolas - podkreśla.
Formalnie pierwsze starolasy będą chronione od przyszłego roku, ale resort klimatu chce uniknąć sytuacji, w której ewentualne cięcia w tym roku naruszyłyby ich walory przyrodnicze. Dlatego 1 stycznia ministerka Paulina Hennig-Kloska wysłała do dyrektora generalnego Lasów Państwowych Witolda Kossa polecenie "zidentyfikowania oraz zabezpieczenia" starolasów. Od początku roku pozyskanie drewna powinno być tam wstrzymane.
- Identyfikacja na miejscu przez leśników jest potrzebna, bo może się zdarzyć, iż dane wskazują jedno, a w rzeczywistości jest co innego. Charakter danego obszaru mógł się zmienić przez lata. Dlatego dajemy czas i przestrzeń na weryfikację
- tłumaczy Dorożała. W tym czasie nowa forma ochrony zostanie też sformalizowana, by już w docelowej formule objąć pierwszy 1 procent lasów od 2026 roku i drugie tyle rok później.
Drugą kategorią, która ma być objęta ochroną od razu, są obszary proponowanych rezerwatów przyrody. Listę takich miejsc ma od dawna Klub Przyrodników. Jednak rezerwatu nie da się powołać z dnia na dzień. Konieczna jest też weryfikacja przyrodnicza szczególnie w przypadku rezerwatów postulowanych od wielu lat, gdzie warunki mogły się zmienić.
Tu także ministerstwo chce zabezpieczyć lasy, aby w wyniku wycinki nie utraciły swoich walorów przyrodniczych, zanim zostaną formalnie objęte najwyższą formą ochrony. Podobnie jak w przypadku starolasów, ministerka klimatu przygotowała stosowne polecenie do dyrektora Lasów Państwowych.
Co z lasami społecznymi?
Miejsca cenne przyrodniczo są jednym "filarem" zwiększenia ochrony lasów w Polsce. Drugi to lasy o wiodącej funkcji społecznej. Według pomysłu ministerstwa mają one objąć obszary lasów wokół miast, gdzie różne formy korzystania z nich przez społeczeństwo będą stały ponad celami gospodarki leśnej (chociaż niekoniecznie oznaczają zupełne zrezygnowanie z niej, o czym była mowa wyżej).
W ubiegłym roku w ramach pilotażu wyznaczania takich lasów pracowały lokalne zespoły w kilkunastu miastach. Jak pisaliśmy w listopadzie, tylko części z nich udało się osiągnąć choćby częściowe porozumienie (pełne porozumienie zostało wypracowane we Wrocławiu) między stroną społeczną a leśnikami. Obie strony wskazywały, iż zabrakło jasnych ram i wytycznych ze strony ministerstwa.
W nowym dokumencie znalazły się wreszcie konkretne kryteria wyboru lasów społecznych. Jednak społecznicy i organizacje zadają pytania: co dalej z tym, co udało się już wypracować? Tym bardziej iż w tej chwili lasy wyznaczone jako społeczne nie są w żaden sposób zabezpieczone przed wycinką, a przetargi na pozyskanie drewna rozpisywano już w ubiegłym roku.
Dorożała zapewnia, iż kwestia lasów społecznych jest dla niego "priorytetowa". Ale zabezpieczenia tych postulowanych na już - jak starolasów lub planowanych rezerwatów - w tej chwili nie będzie. Organizacje pozarządowe są zaniepokojone informacjami o planowanych wycinkach na terenach, które miałoby być lasami społecznymi. A Lasy Państwowe mówią, iż w tej chwili nie mają podstaw, by wstrzymać przetargi - bo obowiązują ich aktualne dokumenty, a nie zmiany, które nie weszły jeszcze w życie.
- Będziemy pracować nad tym z Lasami Państwowymi, szukać skutecznych rozwiązań, na przykład przesuwania prac między poszczególnymi miejscami, odsuwania ich w czasie, jeżeli to możliwe
- mówi wiceminister. - Do końca marca chcemy pokazać plan, w jaki sposób działać dalej w kwestii lasów społecznych - zapewnia. Bazując na nowych wytycznych oraz tym, co wypracowały zespoły w poszczególnych miastach, eksperci ministerstwa przygotowują nowy dokument dotyczący konkretnie tych lasów. Na podstawie tego wyznaczone będą konkretne obszary lasów społecznych. Dokładnego terminu na razie nie ma.
Dopiero kiedy uda się zamknąć ten proces, ministerstwo widzi możliwość rozszerzenia lasów społecznych na kolejne miejsca w Polsce.
Szanse i zagrożenia
W dokumencie wymieniono wiele powodów, dla których potrzebne jest wzmocnienie ochrony lasów - od formalnych (jak zobowiązania koalicji i przepisy unijne), przez oczekiwania społeczne, bo kwestie zmiany klimatu i zagrożeń dla środowiska naturalnego.
Mowa też jednak o potencjalnych zagrożeniach, jakie mogą wiązać się z jego realizacją - szczególnie, gdy byłaby ona źle przeprowadzona. Zauważono w nim, iż zmniejszenie pozyskania drewna może oznaczać zmniejszenie podaży oraz problemy dla firm i pracowników wykonujących prace leśne. W wytycznych nie zawarto szacunków dot. tego, jak dokładnie ochrona 20 proc. lasów wpłynie na podaż drewna. Są za to propozycje działań, by te zagrożenia zniwelować.
Chodzi m.in. o rozłożenie procesu w czasie, ograniczenie eksportu oraz spalania pełnowartościowego drewna w elektrowniach, większą elastyczność i bezpośrednią kompensację dla zakładów usług leśnych. Wiceminister Dorożała odcina się od zarzutów "lobbystów" jakoby dotychczasowe działania ministerstwa szkodziły branży drzewnej lub meblarskiej. - W Polsce nie było i nie ma problemu z dostępnością drewna. Był problem z cenami, które gwałtownie wzrosły w 2022 i 2023 roku. Urwały się nagle dostawy surowca z Rosji i Białorusi, wzrosły koszty pracy i ceny energii. W ubiegłym roku ceny zaczęły spadać i w pierwszych 3 kwartałach, biorąc pod uwagę inflację, były najniższe od 10 lat - podkreśla.
Innym przykładem przywoływanym przez ministerstwo, a także przyrodników, jest słynne moratorium na wycinkę drzew w 10 cennych lasach (8 stycznia minął dokładnie rok od jego podpisania). Było ono krytykowane przez część branży drzewnej, jednak w skali kraju efekt jest ledwo widoczny. Według Dorożały nie ma też zakładu usług leśnych, który straciłby na skutek tej decyzji pracę. Wyłączenie z wycinki tych terenów (w sumie 1,3 proc. najcenniejszych przyrodniczo i najstarszych lasów) spowodowało spadek pozyskania drewna o 300 tys. mł, czyli 0,71% pozyskania w 2021 r. - wylicza organizacja Pracownia na rzecz Wszystkich Istot. Tymczasem zdaniem przyrodnika i leśnika Piotra Kluba zatrzymanie wycinki w tych miejscach było "najważniejszym państwowym aktem ochrony lasów" od 20, a choćby 30 lat.