W „Magazynie samorządowym” mówiliśmy o problemach osób zamieszkałych na wysokich piętrach wieżowców.
W starszych budynkach Warszawy, przeważnie w Śródmieściu, często brakuje wind. Rozwiązaniem tej sytuacji mogłoby być dobudowanie zewnętrznych dźwigów.
Jednak - jak podkreślał na naszej antenie burmistrz Śródmieścia Aleksander Ferens - problemem przy budowie wind są kwestie gruntów.
– Większość budynków, przynajmniej w Śródmieściu to są wspólnoty mieszkaniowe, w których księga wieczysta dotyczy budynku po obrysie, natomiast budowa windy na zewnątrz, a choćby docieplenie tego budynku powoduje konieczność wydzierżawienia gruntu bądź sprzedaży tego gruntu na rzecz wspólnoty – powiedział burmistrz Śródmieścia Aleksander Ferens.
Problem mają też mieszkańcy niektórych budynków czteropiętrowych, budowanych w latach pięćdziesiątych i sześćdziesiątych. Nazwani są choćby „więźniami czwartego pietra”.
– W Warszawie tych osób jest niestety bardzo dużo, ponieważ my mieliśmy bloki budowane głównie lata pięćdziesiąte - sześćdziesiąte. Ja mam takie osiedle przy Pięknym. Nazywa się Piechotkowo. Ono jest pod ochroną konserwatora, ale konstrukcja tych budynków jest też taka, iż montaż samych wind zewnętrznych też jest ogromnie problematyczny z tego względu, iż każda klatka jest oddzielnie – podkreślił burmistrz Bielan Grzegorz Pietruczuk.
Jedna z ostatnich takich zewnętrznych wind powstała w ubiegłym roku w Śródmieściu przy kamienicy przy ul. Kredytowej 5. Wcześniej, w ramach realizacji programu budowy wind w budynkach wielokondygnacyjnych w Śródmieściu, zamontowana została winda wewnętrzna w budynku przy ulicy Szwoleżerów 5c.