Napięta sytuacja w państwowych spółkach kolejowych – związkowcy nie wykluczają strajków, jeżeli nie znajdą zrozumienia dla swoich racji u strony rządowej.
W tej chwili największe problemy są w PKP Cargo, które do końca września planuje zwolnienia grupowe prawie 800 osób oraz w PKP Intercity, które z kolei nie osiągnęło porozumienia ze związkowcami odnośnie do podwyżek. Pracownicy swoje stanowisko tłumaczą m.in. dobrymi wynikami finansowymi przewoźnika.
– Spółka chwali się rekordowymi przewozami, wydajność pracy rośnie, obciążenie pracowników bardzo rośnie. Maszyniści pracują bardzo często w nadgodzinach, są mocno obciążeni. Niestety nie mogliśmy osiągnąć porozumienia – mówi szef Związku Zawodowego Maszynistów Kolejowych Leszek Miętek.
Jak z kolei informuje rzecznik PKP Intercity Maciej Dutkiewicz, propozycje zarządu były niższe o 300 złotych.
– Propozycja zarządu PKP Intercity wynosiła 700 zł. Po uwzględnieniu stałych składników wynagrodzenia daje to podwyżkę nominalną w średniej wysokości 1170 zł. Zarząd był również otwarty na podwyższenie proponowanej kwoty do 800 zł – podaje.
Rozmowy w ramach dialogu społecznego nie przyniosły efektów, więc strony weszły w tryb sporu zbiorowego. o ile nie dojdzie do porozumienia, możliwe jest przeprowadzenie strajku. Związkowcy takich rozwiązań jeszcze nie planują. Zapowiadają natomiast swój udział w Ogólnopolskim Marszu Niezadowolenia organizowanym przez Ogólnopolskie Porozumienie Związków 27 września.
Leszek Miętek dodaje, iż stanów zapalnych na polskiej kolei jest dużo więcej.
– W obszarze kolejowym, w obszarze bezpieczeństwa, w obszarze antykolejowej polityki transportowej państwa, w obszarze ruchu pasażerskiego. Być może kiedyś te kwestie zapalne zmuszą nas do podjęcia bardzo radykalnych decyzji ze strajkami i turbulencjami w obszarze funkcjonowania kolei – mówi.
Związkowcy zwracają również uwagę na problemy spółki Polregio, która jak wskazują, nie może liczyć na zakup nowego taboru.