Artykuł 5: Niedługo po objęciu urzędu prezydenta USA Donald Trump zasygnalizował, iż chce przejąć Grenlandię, będącą w tej chwili terytorium zależnym Danii. Jak relacjonuje brytyjski "The Telegraph", zapowiedzi amerykańskiego sojusznika wywołały poruszenie pośród państw europejskich. Ponieważ prezydent Trump nie wykluczył wysłania na wyspę wojska, w Brukseli toczyły się choćby rozmowy o potencjalnym uruchomieniu artykułu 5 NATO, mówiącego o wzajemnej obronie. Byłoby to niemożliwe ze względu na konieczność zgody wszystkich 32 państw członkowskich, do których należą również USA.
REKLAMA
Wariant berliński: Według rozmówców brytyjskiego dziennika w dyskusję nad tym scenariuszem szczególnie zaangażowały się Niemcy. Kanclerz Olaf Scholz dał się poznać jako zażarty przeciwnik propozycji Trumpa i przekonywał, iż "granice nie mogą być przesuwane siłą". Rozmowy o artykule 5 ściągnęły jednak na Niemcy krytykę ze strony niektórych sojuszników. - Berlin nie chce wysłać wojsk do Ukrainy, bo sytuacja jest "niejednoznaczna", ale otwarcie mówi o wysłaniu wojsk NATO do Grenlandii. To moralny kompas bez igły - stwierdził jeden z natowskich dyplomatów.
Zobacz wideo Trump kontra świat. Bliski Wschód, Ukraina, wojny celne [Co to będzie ft. ORB News odc. 44]
Obawy o bezpieczeństwo: Inne państwa skłaniają się ku bardziej koncyliacyjnej polityce. Sama premier Danii Mette Frederiksen wezwała sojuszników, by nie zaostrzali napięć. Choć Kopenhaga podtrzymuje, iż Grenlandia nie jest na sprzedaż, w odpowiedzi na amerykańskie obawy o bezpieczeństwo zapowiada również zwiększenie obecności wojskowej na wyspie. W dyskusjach między członkami NATO pojawiać miała się również opcja wykorzystania wojsk Sojuszu w celu zwiększenia bezpieczeństwa w Arktyce. Za takim wariantem odpowiadała się między innymi Francja.
Więcej na ten temat w artykule: "Niespodziewane słowa szefa NATO ws. Grenlandii. Przyznał rację Trumpowi. 'Musimy'".Źródło: The Telegraph