Sławomir Mentzen chętnie udziela się politycznie, ale stroni od tematów rodzinnych i szczegółów na temat swojego życia prywatnego. Poseł w przyszłym roku będzie kandydował na urząd prezydenta, dlatego też stał się ostatnio celem dziennikarzy. Publicznie wiadomo, iż polityk posiada niemieckie korzenie. Głośno zrobiło się również o jego ojcu oraz dziadku.
REKLAMA
Zobacz wideo Mentzen: Będziemy rzucać w Rosjan kamieniami jak Kopacz w dinozaury
Sławomir Mentzen ma sławnego ojca. Wiele osób nie miało pojęcia, iż go zna
Sławomir Jerzy Mentzen to polski polityk, przedsiębiorca oraz doradca podatkowy, a z wykształcenia doktor nauk ekonomicznych. Od 2022 roku jest również prezesem partii Nowa Nadzieja, a od 2023 roku współprzewodniczącym rady liderów federacyjnego ugrupowania Konfederacja Wolność i Niepodległość. W przyszłym roku poseł na Sejm X kadencji będzie startował w wyborach prezydenckich. Nic dziwnego, iż na jego temat zrobiło się ostatnio wyjątkowo głośno. Media zwracają uwagę na jego życie prywatne i sprawy rodzinne. Dowiedziano się między innymi, iż ojcem Sławomira jest znany matematyk, Mieczysław Mentzen. To urodzony 19 grudnia 1957 roku w Mrągowie doktor habilitowany nauk matematycznych oraz profesor uczelni Wydziału Matematyki i Informatyki Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Sporo osób może kojarzyć do z publikacji "Miniatury matematyczne", której jest współautorem. jeżeli zaś chodzi o resztę rodziny, Sławomir Mentzen ma interesujące korzenie. Jego pradziadek był bowiem Niemcem, który zakochał się w Polce.
Mentzen: Dziadek polityka ma niemieckie korzenie. Zakochał się w Polsce
Pradziadek Sławomira - Józef Mentzen - był rodowitym Niemcem, zamieszkującym okolice Tucholi. Ożenił się on jednak z Polką i doczekał dwóch synów: Jana oraz Józefa. Dziadek Józef, jak utrzymuje poseł, całym sercem chciał również być Polakiem. Został bowiem żołnierzem Wojska Polskiego w 1939 roku, a w późniejszym czasie wstąpił w szeregi Armii Krajowej.
Odmówił zostania Niemcem, odmówił zgody na likwidację swojej polskiej żony, za co oboje zostali wysiedleni w okolice Lublina. (...) Trafił do więzienia, z którego uciekł, został schwytany w Czechosłowacji. W międzyczasie urodziła mu się córka. Nie miał jednak okazji obserwować jej pierwszych lat życia, bo wyszedł z więzienia w ramach amnestii dopiero w okolicach 1955 roku, po 8 długich latach. W 1957 roku urodził się mój ojciec. Dziadek zmarł w 1982 roku, 4 lata przed moim urodzeniem, więc nigdy go nie poznałem
– pisał polityk w tekście opublikowanym na platformie X.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.