„Skok na działki”

4 godzin temu

Pod takim tytułem “Flins” – Stowarzyszenia na rzecz zrównoważonego rozwoju Gór Izerskich opublikowało w mediach społecznościowych kolejny artykuł o planach zmian w krajobrazie Świeradowa- Zdroju.

W Świeradowie-Zdroju ponownie rozgorzała dyskusja na temat planowania przestrzennego. Temat od lat budzi emocje wśród mieszkańców. Głównym przedmiotem kontrowersji jest zakres terenów przeznaczonych pod zabudowę, zwłaszcza na północy gminy, gdzie pojawiają się zarzuty o preferowanie interesów inwestorów kosztem lokalnego krajobrazu i zrównoważonego rozwoju.

Swojego rozczarowania kierunkiem, w jakim zmierzają zmiany nie kryje Stowarzyszenie na rzecz zrównoważonego rozwoju Gór Izerskich „Flins”, które od lat zajmuje się ochroną środowiska naturalnego, promowaniem zrównoważonego rozwoju oraz wspieraniem działań edukacyjnych i kulturalnych na rzecz lokalnej społeczności. W swoim oświadczeniu opublikowanym w mediach społecznościowych Flins podkreśla:

Przed dwoma miesiącami pisaliśmy o kontrowersyjnym pomyśle powrotu do studium zagospodarowania przestrzennego poprzedniego burmistrza, zamiast w duchu dialogu zacząć planować miasto wg nowego prawa – tj. PLANU OGÓLNEGO.

Edyta Wilczacka Burmistrz Miasta Świeradów-Zdrój tłumaczyła te fikołki prawne chęcią zabezpieczenia możliwości “wybudowania się” mieszkańcom dolnej części Czerniawy. Mimo, iż nie przekonała nas argumentacja, iż wg nowego prawa będzie to niemożliwe, to jednak przyjęliśmy taką ewentualność, pod warunkiem, iż rzeczywiście będzie to dotyczyć małych interesów mieszkańców, a nie wielkich obszarów pól i łąk na północy gminy, których możliwość zabudowy spotęguje narosłe przez lata problemy infrastrukturalne Świeradowa.

Studium wyłożone I CO? Dziesiątki hektarów w szczerym polu ma iść pod zabudowę (żółte pętelki). Słusznie wywęszyliśmy, iż te obszary gdzie mają swoje interesy nasi lokalni spekulanci (te same osoby, które stały za poprzednim burmistrzem i jego urbanistyką), są kluczowe, a łzawe opowieści o dziadkach, którzy chcą działek bud. dla wnuków to tylko zasłona dymna”.

mapa opublikowana przez Flins

Decyzje dotyczące kształtu studium mogą mieć dalekosiężne konsekwencje dla Świeradowa- Zdroju. Flins wskazuje na zagrożenia związane z rozrostem terenów zabudowanych, w tym problemy z infrastrukturą wodno-kanalizacyjną, zanik walorów krajobrazowych i presję na dziedzictwo kulturowe. W opublikowanym stanowisku tłumaczą, dlaczego ich zdaniem studium z tymi obszarami to fatalny pomysł.

    1. Jest to sprzeczne z wolą mieszkańców wyrażoną w największej w historii naszego miasta petycji i przegłosowanym wnioskiem przez poprzednią radę miasta. „Przekształcenie działek rolniczych, dotychczas wyłączonych z zabudowy, powinno dotyczyć wyłącznie małych obszarów nieatrakcyjnych dla dużych inwestorów służących kreowaniu małej zabudowy jednorodzinnej na potrzeby mieszkańców. Pod m.in. tym postulatem podpisało się 307 mieszkańców.” Pod m.in. tymi postulatami podpisało się 307 mieszkańców.
    1. Poprzez urbanistyczne szaleństwo właśnie na północy gminy Dolnośląski Wojewódzki Konserwator Zabytków zaopiniował negatywnie studium ze względu na ochronę zabytkowego układu przestrzennego naszej gminy. Tereny te wchodzą już na obszar historycznego majątku Pałacu w Pobiednej ze szpalerami drzew i siecią dróg polnych. Zabudowa na poszatkowanym na małe działki krajobrazie, ma podejść blisko po Wolimierz, który żyje z dbałości o krajobraz.
      Przypominamy Pani Edycie, iż jej postulatem nr 1 była OCHRONA KRAJOBRAZU!
    2. Poprzednia Rada Miasta, mając na uwadze zrównoważony rozwój miasta przegłosował szereg wniosków cywilizujących dokument. Wnioski te wg prawa są OBLIGATORYJNE, nie mogą zostać zlekceważone, a częściowo studium próbuje je pominąć. Np, iż grunty rolnicze najwyższej klasy nie powinny iść pod zabudowę. Oczywiście idą, co stawia pod kolejnym znakiem zapytania legalność całej procedury uchwalania studium.
  1. Sam fakt procedowania studium pod presją czasu, na szybko, odrzucając hurtowo wnioski wcześniejsze i nowe, które będą wpływać, są sprzeczne z jakimkolwiek dialogiem społecznym i wzajemnym szacunkiem, który tez był na sztandarach wyborczych Pani Wilczackiej.
  2. Poprzednia rada miast przegłosował również postulat by planowanie przestrzenne było oparte na danych. Dostępności do wody, możliwości sieci wod-kan, oczyszczalni ścieków, pojemności turystyczną gminy, demografią oraz jakie będą koszty przekształcenia gruntów pod zabudowę.”

– punktuje Flins, który pyta jednocześnie, czy wraz z nową radą miasta takie rzecz znów stają się nieistotne, bo trzeba przyklepać działki przed zmianą prawa, które ma ukrócić spekulacje gruntami i czy teraz w obozie władzy znajdą się radni, którzy nie zgodzą się na taką politykę?

Przyszłość pokaże, jak zachowa się nowa rada miasta? Jedno jest pewne – mieszkańcy Świeradowa bacznie obserwują rozwój wydarzeń a my razem z nimi przyglądamy się, jak zmienia się kurort.

Idź do oryginalnego materiału