Właściciele mieszkań wynajmowanych przez Airbnb, Booking.com i inne platformy nie mogą już liczyć na anonimowość. Od 2025 roku wszystkie dane – imię, nazwisko, adres, numer PESEL i dokładne kwoty przychodów – trafiają bezpośrednio do Krajowej Administracji Skarbowej.

Fot. Warszawa w Pigułce
To efekt unijnej dyrektywy DAC7, która na dobre kończy epokę nieopodatkowanego najmu krótkoterminowego.
Pierwszy pełny raport obejmie lata 2023 i 2024, a platformy muszą przekazać go fiskusowi do końca stycznia 2025 roku.
KAS analizuje dane i sprawdza, kto się nie rozliczył
Fiskus nie działa na ślepo.
Dane z platform rezerwacyjnych są łączone z deklaracjami PIT, przepływami na kontach bankowych i zgłoszeniami do ZUS.
Według Ministerstwa Finansów, to w tej chwili jeden z kluczowych obszarów kontroli podatkowych.
Już w pierwszym kwartale 2025 roku liczba korekt PIT-28 wzrosła o 42 proc. – wielu właścicieli woli naprawić błędy, zanim kontrola zapuka do drzwi.
Eksperci potwierdzają: fiskus wykorzystuje big data i algorytmy sztucznej inteligencji, by wykrywać niezgłoszone przychody.
Nawet jeden wynajem wystarczy, by trafić na listę KAS
Jak ostrzega Grzegorz Żurawski z Polskiego Stowarzyszenia Wynajmu Krótkoterminowego, każdy, kto choć raz wynajął mieszkanie przez platformę, został automatycznie wpisany do bazy fiskusa.
Nie ma znaczenia, czy to była jednorazowa rezerwacja, czy stały dochód – dane zostały przesłane.
To oznacza, iż choćby osoby, które nie prowadzą działalności gospodarczej, mogą zostać wezwane do zapłaty podatku, odsetek i kar.
Zwykły wynajem może zostać uznany za działalność
Największe ryzyko to tzw. rekwalifikacja działalności.
Jeśli właściciel oferuje dodatkowe usługi – np. śniadania, sprzątanie czy wymianę pościeli – urząd może uznać, iż prowadzi firmę.
Wtedy pojawia się obowiązek opłacania składek ZUS, podatku VAT i posiadania kasy fiskalnej po przekroczeniu 20 tys. zł obrotu.
Dodatkowo od wynajmu obowiązuje 8-procentowy VAT, a od prowizji platform – 23 procent, rozliczany w systemie odwrotnego obciążenia.
Jak podkreśla dr Piotr Sekulski, cytowany przez „Rzeczpospolitą”:
„Właściciel może wybrać formę opodatkowania, ale urząd ma prawo ją zakwestionować – a wtedy skutki finansowe są bardzo dotkliwe”.
Kary mogą sięgnąć dziesiątek tysięcy złotych
Osoby, które nie rozliczyły dochodów, muszą liczyć się z dotkliwymi konsekwencjami.
Za jeden rok zaległości fiskus może naliczyć choćby 35 tysięcy złotych, w tym:
-
2 500 zł zaległego podatku,
-
300–500 zł odsetek,
-
1 900 zł kary,
-
a w skrajnych przypadkach choćby 30 tysięcy złotych grzywny.
Urzędy mogą też sięgnąć pięć lat wstecz, co oznacza, iż kontrola obejmie wynajem od 2020 roku.
Nowe przepisy i lokalne ograniczenia
Rząd przygotowuje nową ustawę o najmie krótkoterminowym, której projekt ma trafić do Sejmu w 2025 roku.
Zakłada ona m.in.:
-
centralny rejestr obiektów z unikalnymi numerami,
-
miesięczne raportowanie przychodów przez platformy,
-
możliwość tworzenia stref ograniczonego najmu przez samorządy.
Największe miasta, jak Warszawa, Kraków czy Gdańsk, już planują wprowadzenie własnych ograniczeń.
Wzorem Berlina i Barcelony chcą limitować liczbę dni najmu lub wprowadzić obowiązek uzyskania specjalnej licencji.
Europa też zaciska pętlę
Nowe przepisy nie są polskim wyjątkiem – podobne regulacje wchodzą w całej Europie.
We Włoszech od stycznia 2025 roku obowiązuje krajowy kod identyfikacyjny, w Hiszpanii – ogólnokrajowy rejestr od lipca 2025.
Amsterdam ograniczył najem do 30 dni rocznie, a w centrum Barcelony całkowicie wstrzymano wydawanie nowych licencji.Co zrobić, żeby uniknąć kłopotów
Właściciele mieszkań powinni jak najszybciej:
-
sprawdzić, czy przychody z wynajmu są prawidłowo zgłoszone,
-
rozważyć czynny żal w przypadku zaległości,
-
przygotować się do ewentualnej rejestracji działalności,
-
zakupić kasę fiskalną po przekroczeniu limitu 20 tys. zł obrotu.
Kto tego nie zrobi, musi liczyć się z konsekwencjami. Bo od 2025 roku fiskus widzi wszystko – i wie, ile naprawdę zarobiłeś na Airbnb.