Sikorski odpowiedział Kaczyńskiemu. Mówi o "tajnym spotkaniu" prezesa PiS

1 dzień temu
Podczas sobotniej konferencji prasowej w Słubicach Jarosław Kaczyński ostro zaatakował niemieckie władze, ale też polski rząd. Jego słowa skomentował Radosław Sikorski, który odniósł się do "tajnego spotkania" prezesa PiS.


WP podaje, iż w sobotę 29 marca, na moście granicznym w Słubicach, Jarosław Kaczyński zarzucał niemieckim władzom m.in. "podrzucanie" imigrantów do Polski. Prezes PiS mówiąc o Polsce, zaznaczył, iż jeszcze niedawno "było to suwerenne państwo, które chroniło swoje granice, do którego nie mogli wjeżdżać obcy policjanci bez kontroli". Według niego wszystko uległo zmianie po październikowych wyborach w 2023 roku.

Kaczyński stwierdził, iż obywatele dowiadują się o wydarzeniach dotyczących Polski, w tym o relokacji migrantów, nie od rządu, ale z niemieckich mediów.

– Stamtąd wiemy, iż mamy do czynienia z jakimiś tajnymi rokowaniami między Niemcami a częścią państw, które z Niemcami graniczą. Właśnie w tej sprawie, w sprawie przesyłania im tego, co tak mówiąc najprostszym językiem, Niemcy sobie "nabrali" - stwierdził. Dodał, iż takie "rokowania" byłyby "kolejnym skandalem".

Sikorski komentuje atak Kaczyńskiego na niemiecki rząd


Tego samego dnia w programie "Fakty po Faktach" na antenie TVN24 Radosław Sikorski odniósł się do słów Kaczyńskiego. Minister spraw zagranicznych podkreslił, iż jest to "wredna insynuacja, iż rząd polski reprezentuje nie Polaków, a Niemców".

– Pierwsze słyszę, ja choćby nie mówię po niemiecku – dodał z humorem. Sikorski przypomniał również, iż kilka lat temu Jarosław Kaczyński "w jakimś zamku w NRD potajemnie" spotkał się z Angelą Merkel. I otrzymał propozycję współpracy, której celem miało być "współuczestniczenie Polski w kierownictwie Unii Europejskiej". Prezes PiS jednak odmówił.

– On to odrzucił, bo dla niego granie pod publiczkę, straszenie Niemcami jest ważniejsze dla mobilizowania swoich wyborców niż osiąganie ważnych celów dyplomatycznych – mówił szef MSZ.

Sikorski przytoczył również słowa Jacka Czaputowicza, byłego ministra spraw zagranicznych, który wskazał, iż "rząd PiS-u świadomie i celowo przepuszczał tysiąc migrantów przez Polskę, mówiąc, iż to będzie niemiecki problem".

Jak pisaliśmy w naTemat.pl, w tej samej rozmowie, szef MSZ zapowiedział, iż wystosuje pisemną prośbę do prezydenta o wstrzymanie podpisywania nominacji ambasadorskich. Przyznał również, iż jest "zniecierpliwiony" obecną sytuacją. Jak wskazał Sikorski "nie może tak być", iż prezydent przez ponad rok nie podpisuje nominacji osób, którym już wcześniej podpisał nominacje na inne stanowiska.

Idź do oryginalnego materiału