Siemoniak: Nie widzę, żeby Myrcha i Gajewska złamali jakiekolwiek przepisy

2 godzin temu
Zdjęcie: Szef MSWiA Tomasz Siemoniak w Sejmie Źródło: PAP / Radek Pietruszka


Tomasz Siemoniak nie widzi problemu w sprawie posłów Arkadiusz Myrchy i Kingi Gajewskiej, którą od kilku dni żyją media.


Na jaw wychodzą kolejne niejasności dotyczące willi Arkadiusza Myrchy i Kingi Gajewskiej. TV Republika wskazała na kilka wątpliwości, które dotyczą już nie tylko kwestii moralnych, ale także prawnych. – 9 sierpnia 2023 r. Kinga Gajewska nie wpisała domu do oświadczenia majątkowego. 8 listopada 2023 r. dom o wartości 700 tys. zł w oświadczeniu już jest. Ale w rejestrze korzyści Gajewska nie zgłosiła korzyści w postaci domu. 7 października tego roku ujawniono, jak wygląda willa Gajewskiej i Myrchy w budowie. Nagle, tego samego dnia Kinga Gajewska odręcznie dopisuje w rejestrze korzyści darowiznę domu w budowie od rodziców – domu wykazanego w listopadzie w oświadczeniu majątkowym. To oczywiście złamanie prawa, bo na wprowadzenie zmian objętych rejestrem jest 30 dni, a tu minęło ponad 330 dni. Darowiznę Gajewska otrzymała 11 sierpnia – słyszymy w materiale autorstwa Adriana Boreckiego.


Tymczasem parlamentarzystka zadzwoniła z pretensjami do dziennikarza, który krytycznie skomentował całą sprawę. Tomasz Krzyżak z "Rzeczpospolitej" opisał, iż Gajewska w rozmowie przeklinała i była bardzo wzburzona.


Siemoniak nie dostrzega większego problemu


Zapytany o tę sprawę minister spraw wewnętrznych i administracji Tomasz Siemoniak stwierdził, iż nie widzi, żeby złamane zostały jakiekolwiek przepisy. – To – iż jest tutaj dużo emocji w tej sprawie, są różne wypowiedzi – to jest inna kwestia. Natomiast znam Arkadiusza Myrchę i Kingę Gajewską – to są bardzo uczciwi ludzie. jeżeli popełnili jakieś błędy komunikacyjne, to wydaje mi się, iż tutaj nie przykładamy równych miar do różnych kwestii, które się dzieją – mówił w Polskim Radiu.


Siemoniak mówił, iż "mamy z jednej strony sprawę Rządowej Agencji Rezerw Strategicznych, gdzie są "zarzuty zorganizowanej grupy przestępczej" i tej sprawie poświęca się mniej uwagi niż "odkurzaczowi w biurze poselskim posłanki Gajewskiej".


Szef MSWiA przyznał, iż "być może powinna nastąpić jakaś zmiana przepisów". – Nie wiem, czy się zdarzało, iż kilku posłów postanawiało wynająć sobie większe mieszkanie i się składało na to (…). Ja nigdy nie korzystałem z tego jako mieszkaniec Warszawy, chociaż byłem posłem najpierw z okręgu wałbrzyskiego, teraz z opolskiego – podsumował polityk.


Czytaj też:Gajewska zadzwoniła do dziennikarza, który ją skrytykował. "Na ch... i k..."Czytaj też:Schetyna: To największe zagrożenie dla koalicji rządzącej
Idź do oryginalnego materiału