Ogrzanie budynku i ciepłej wody użytkowej w domu Pani Katarzyny to koszt choćby 27 tys. złotych rocznie. Dzięki audytowi energetycznemu wie już, w jaki sposób może zmniejszyć wydatki o blisko połowę. Wsparcie z programu „Czyste Powietrze” sprawi, iż poniesione koszty zwrócą jej się w niespełna 3 lata.
W ramach niedawnej akcji Polskiego Alarmu Smogowego przeprowadzono 8 audytów energetycznych, mających dać wskazówki odnośnie zakresu termomodernizacji. Jedną z uczestniczek była Pani Katarzyna z Gierałtowic. W przypadku jej wolnostojącego, dwukondygnacyjnego domu, koszty ogrzania budynku i ciepłej wody użytkowej to rocznie 27 tys. złotych. Mowa tu o temperaturach uznawanych za komfortowe i bezpieczne dla zdrowia, tj. 20°C w pokojach i 24°C w łazience.
Za sprawą zaproponowanych przez audytora działań, mają one spać o blisko połowę, tj. do 14 tys. złotych rocznie. By to osiągnąć, potrzebna jest inwestycja obejmująca docieplenie ścian zewnętrznych (o dodatkowe 15 cm izolacji) oraz dachu.
To łącznie koszt blisko 106 tys. złotych. Miałby on się jednak, przy uwzględnieniu wsparcia z programu „Czyste Powietrze”, zwrócić w niespełna 3 lata.
Kosztowna utrata ciepła. „Wydatki możemy obniżyć o połowę”
“Jestem bardzo zadowolona z przeprowadzonego audytu. Otrzymałam informacje na temat tego, gdzie znajdują się miejsca ucieczek ciepła z naszego domu. Wszystko mamy teraz wyliczone, dokładnie opisane, wraz ze zdjęciami termowizyjnymi” – mówi SmogLabowi Pani Katarzyna z Gierałtowic, która wzięła udział w akcji Polskiego Alarmu Smogowego.
“Największym problemem okazała się utrata ciepła z powodu niewystarczająco docieplonego dachu. Dom jest dosyć stary, więc ucieczka ma miejsce także przez ściany” – opowiada nam właścicielka budynku. “W związku z tym zasugerowano nam docieplić dach. Otrzymaliśmy szczegółowy opis, w jaki sposób zrobić to najlepiej, jakiego ocieplenia użyć, jak powinna wyglądać cała operacja: iż powinniśmy najpierw osuszyć poddasze” – mówi SmogLabowi.
- Czytaj także: Drewno i węgiel coraz tańsze, ale grzanie „kopciuchem” przez cały czas drogie
„Audyt pozwoli zobaczyć , gdzie ucieka ciepło… i pieniądze”
Pani Katarzyna opowiada nam, iż nie zamierza zwlekać z modernizacją domu. Tak, by zdążyć przed kolejnym sezonem grzewczym. “Mamy duże koszty ogrzewania. Możemy je obniżyć o połowę, dlatego myślę, iż nie będziemy czekać” – mówi SmogLabowi. Podkreśla przy tym, jak dużo opału spalała do tej pory. “W minionych sezonach grzewczych zużywaliśmy miesięcznie tonę ekogroszku. Rocznie było to choćby 7 ton”.
Dom pochodzi z 1946 roku i w tej chwili jest zamieszkiwany przez 10 osób. W budynku są zainstalowane: kocioł V klasy (spełniający normę ekoprojektu) na paliwo stałe (tj. węgiel kamienny) oraz elektryczny podgrzewacz wody akumulacyjny.
Wsparcie z programu „Czyste Powietrze” (poziom podwyższony) powinno wynieść 72 tys. złotych. Kwota, którą musi ponieść samodzielnie, to zatem 34 tys. złotych.
“Do termomodernizacji i wymiany źródła ciepła warto podejść kompleksowo i odpowiednio je zaplanować. Pomaga w tym audyt energetyczny, który nie tylko wskazuje, które ocieplenie zwróci się po jakim czasie. Powie nam także, jak dobrać źródło ciepła, by po dociepleniu budynku nie było ono ‘przewymiarowane’” – mówi nam Wojciech Szczypka z Gierałtowickiego Alarmu Smogowego.
“Cieszymy się, iż kilka gierałtowickich rodzin mogło skorzystać z darmowych audytów w ramach akcji PAS. Dzięki temu mogły one zobaczyć, gdzie ucieka im ciepło… i pieniądze” – podkreśla Szczypka.
Audyt energetyczny to źródło pożytecznych informacji dla osób planujących termomodernizację budynku. “To swojego rodzaju biznesplan, dlatego analizuje się w nim stan istniejący oraz określone warianty, uzgodnione między audytorem i właścicielem nieruchomości. Audytor wskazuje przy tym, który wariant byłby najbardziej korzystny” – tłumaczył SmogLabowi Tomasz Fiszer, audytor zaangażowany w akcję Polskiego Alarmu Smogowego. „Z dokumentu dowiemy się, ile określone przedsięwzięcie będzie kosztowało, jaki będzie jego zakres i jakie oszczędności przyniesie, jeżeli chodzi o spadek zużycia energii cieplnej i elektrycznej ” – podkreślił Fiszer.
_
Zdjęcie: Patryk Kosmider / Shutterstock.com