Dziś w cyklu Wieści z minionej niedzieli wracamy do wydarzeń z listopada 1905 roku. W numerze Gazety Świątecznej z 3 grudnia ukazał się list z gminy Międzylesie opisujący nadużycia podczas wyborów pełnomocników do Sejmu Państwowego w Petersburgu. Chłopi skarżyli się na wójta i pisarza gminnego, którzy mieli sfałszować wyniki i zastraszać uczestników zebrania. W tę niedzielę przypominamy tę zapomnianą historię i przyglądamy się, jak wyglądały pierwsze doświadczenia mieszkańców południowego Podlasia z prawem wyborczym.Gazeta Świąteczna, 3 grudnia 1905 r., str. 3Nowiny z gminy MiędzylesieWystępne nadużycia przy wyborach prawyborców gminnych do Sejmu państwowego. Z gminy Międzylesia w okolicy Sławatycz i Kodnia piszą do nas:W imieniu całéj gminy naszéj udaję się do pana pisarza Gazety Świątecznéj z prośbą o radę, co mamy robić na te nadużycia, które dzieją się i daléj na przekór Manifestom i Ukazom Najwyższym głoszącym prawdę i sprawiedliwość? Oto wójt, który zpewnością nie byłby wójtem, gdyby wybory odbywały się sprawiedliwie, gdyby działo się na nich tak, jak każe prawo i jak chce większa część gminiaków, zwołał nas na dzień 11 listopada do urzędu gminnego, aby ogłosić manifest Najwyższy z 30 października. Ponieważ o manifeście wiadomo już było wszystkim zkąd inąd, więc do urzędu przybyło nas niewielu. Tu jednak najniespodziewaniéj spostrzegliśmy, iż wójtowi idzie całkiem o co innego.Oto przeczytawszy Manifest powiada, iż zwołał nas po to, żebyśmy wybrali dwóch pełnomocników na wybory do wiecu państwowego. Kazał wójt, więc wzięliśmy się do wybierania. Widoczne było, iż wójt starał się mieć na tém zebraniu wszystkich takich ludzi, którzy są po jego myśli, i tak pokierował, żeby innych mało przyszło. Jednakże mimo to wszystko znaczną większością głosów wybraliśmy Józefa T. i Marcela R., których znamy jako ludzi rozumnych i sprawiedliwych. Ale wybór naz nie podobał się wójtowi; oświadczył gromadzie, iż tak być nie może, gdyż „pan naczelnik powiatu rozkazał, aby na pełnomocników wyborczych byli wybrani ludzie prawosławni, a przynajmniej, żeby jeden z tych dwóch wybranych był prawosławny", więc musi być wybrany jeszcze jeden, prawosławny, oto niejaki D... I nie pytając nas już, czy zgadzamy się, czy nie, wójt kazał zapisać w protokóle, żeśmy go wybrali, choć D. wcale nie był przez nas wybierany. Jego nazwisko napisano choćby na pierwszém miejscu, a dopiero na drugiém i trzeciém nazwiska prawdziwych naszych wybrańców. Tym sposobem zrobiło się ich trzech, choć przedtém wójt mówił, iż mamy wybrać tylko dwóch.Gdy przeciwko takiemu postępowaniu wójta jeden z nas wystąpił, mówiąc, iż jest całkiem przeciwne prawu, pisarz gminny zastraszył go, iż napisze protokół o nim 1 oskarży go, iż buntuje gromadę. Widząc, co się dzieje, to jest przekonawszy się, jakie to są wybory, gmina nie podpisała protokółu wyborów i rozeszła się do wiosek. Pozostała tylko mała garstka takich, co myślą i postępują tak, jak ten wójt i pisarz. Oni podobno protokół podpísali; przypuszczamy zaś, iż podpisali nietylko za siebie, ale i za tych, co na wiecu nie była pisać nie umieją (takich jest dużo). Zapytuję więc, co robić na takie nadużycie i niesprawiedliwość? A. Z.Opisany tu postępek wójta i pisarza gminnego był grubém bezprawiem i oburzającém nadużyciem. Bezprawie popełniono aż kilka razy. 1) Najpierw wójt winien był zawczasu rozesłać do wiosek zawiadomienie, iż wzywa gospodarzy w tym celu, aby wybrali dwóch pełnomocników od gminy do zjazdu powiatowego mającego obierać wyborców, aby znowu ci wyborcy na zjeździe guberájalnym wybrali posłów do sejmu państwowego. Sejm to ważna sprawa i żadne wybory, mające z nim związek, nie powinny odbywać się znienacka, lekkomyślnie, ani podstępnie. 2) Wiec gminny, uchwała na nim choćby uczciwie zrobiona 1 wybory odbyte, wtenczas tylko są ważne, prawne, o ile na wiecu tym było nie mniej, niż połowa wszystkich gospodarzy, którzy mają prawo na wiecach gminnych bywać. jeżeli było ich mniej, niż połowa, to już dlatego samego wszystko, co na tym niedoszłym wiecu było, jest nieprawne.3) Nikomu niewolno ani zmuszać, ani w żaden nieuczciwy sposób nakłaniać wyborców, żeby tego a tego koniecznie wybrali. Wybory pod przymusem nie są wyborami. Wybory mogą odbywać się tylko swobodnie, według własnej woli i przekonania głosujących. A na opisanych tu wyborach wójt z pisarzem dopuszczali się zabronionego przez prawo przymusu, straszenia, groźby, za co winni być ukarani według 29-go przepisu prawa o wyborach do Wiecu państwowego i 1425 przepisu prawa kryminalnego.Gmina takich nadużyć nie powinna puszczać bezkarnie. Niech też sprawdzą gospodarze, czy protokół fałszywy został naprawdę podpisany przez kogo, i czy znowu nie popełniono w nim drugiego fałszerstwa przez podpisanie tych, którzy na zgromadzeniu owém nie byli, bo to wszystko byłoby jeszcze jedném przestępstwem wójta i pisarza. Niech gospodarze zgromadzą się i wybiorą pełnomocnika, albo dwóch, żeby na to wszystko wnieśli skargi. Najlepiej w tym wypadku zaskarżyć odrazu w trzech miejscach: 1) do gubernatora przez ręce naczelnika powiatu, jako zwierzchnika nad wójtem; 2) do powiatowej komisji sprawdzającej wybory wyborców do sejmu państwowego; 3) do prokuratora przy sądzie okręgowym. P. G. S.Przebudzenie wsiRewolucja 1905 roku objęła całe Imperium Rosyjskie – od Petersburga po Warszawę, Siedlce i Białą Podlaską. Jej bezpośrednią przyczyną była klęska Rosji w wojnie z Japonią oraz fala strajków i wystąpień społecznych, które wstrząsnęły państwem carów. Wobec narastającego niezadowolenia Mikołaj II ogłosił 30 października (według kalendarza juliańskiego – 17 października) tzw. Manifest Październikowy. Dokument ten zapowiadał wprowadzenie swobód obywatelskich – wolności słowa, prasy, wyznania i zgromadzeń – oraz utworzenie ogólnorosyjskiego parlamentu, czyli Dumy Państwowej.Dla mieszkańców Królestwa Polskiego był to przełom. Po raz pierwszy w oficjalnych dokumentach pojawiła się zapowiedź, iż także ludność wiejska ma mieć głos w sprawach publicznych. Przez dziesięciolecia po uwłaszczeniu z 1864 roku chłopi pozostawali pozbawieni wpływu na władzę – manifest z 1905 roku po raz pierwszy dawał im nadzieję na realne uczestnictwo w życiu państwa. W wielu parafiach duchowni i nauczyciele czytali tekst manifestu z ambon i tłumaczyli jego znaczenie. Prasa, w tym Gazeta Świąteczna, zachęcała chłopów do korzystania z nowych praw, pisząc, iż „i lud prosty, i wieśniacy, i rzemieślnicy – wszyscy mają prawo do wyboru swoich przedstawicieli”.W 1905 r. po raz pierwszy w oficjalnych dokumentach pojawiła się zapowiedź, iż także ludność wiejska ma mieć głos w sprawach publicznych; źródło: Balaska Biblioteka Cyfrowa; młodzież na wycieczce rowerowej w Konstantynowie, 1934 r.Jak wybierano do DumyNowe przepisy wyborcze, wydane w grudniu 1905 roku, wprowadzały system pośredni i skomplikowany. Chłopi nie głosowali bezpośrednio na posłów, ale wybierali tzw. pełnomocników gminnych. Ci uczestniczyli w zjazdach powiatowych, gdzie wybierano tzw. wyborców gubernialnych, a dopiero oni wskazywali posłów do Dumy Państwowej w Petersburgu. System ten, oparty na tzw. kuriach stanowych (osobnych dla ziemian, mieszczan, chłopów i robotników), w praktyce dawał przewagę warstwom zamożnym i lojalnym wobec władzy. Na jeden głos ziemianina przypadało niekiedy kilkudziesięciu głosów chłopskich – dlatego udział w wyborach był dla mieszkańców wsi raczej symbolem niż realną możliwością zmiany. Choć w teorii system miał być przedstawicielski, w praktyce zachowano liczne ograniczenia. Chłopi stanowili ponad 80 procent ludności, ale mieli zaledwie 42 procent mandatów. Do tego dochodził nadzór policyjny i kontrola urzędników carskich. W guberni siedleckiej gubernator miał prawo unieważniać wybory bez podania przyczyny, a wójtowie – zwykle nominowani przez carską administrację – stali się narzędziem kontroli. Nic więc dziwnego, iż podobne sytuacje jak w Międzylesiu powtarzały się w całej guberni.W sprawozdaniach z lat 1905–1906 odnotowano protesty w gminach Rokitno, Leśna Podlaska, Piszczac i Wisznice. Wszędzie tam chłopi skarżyli się, iż „urzędnicy dopisują nazwiska nieobecnych”, „zastraszają gromadę” i „nakazują wybierać prawosławnych”. Mimo to w wielu miejscach zaczynała kiełkować świadomość praw obywatelskich – list z Międzylesia jest tego najlepszym przykładem. Pisany prostym językiem, ale z pełnym zrozumieniem zasad wyboru i poczuciem niesprawiedliwości, był dowodem, iż chłopi zaczynają pojmować sens prawa i wyborów. W Królestwie Polskim obowiązywały przez cały czas przepisy zaborcze, a nadzór nad wyborami sprawowali gubernatorzy i naczelnicy powiatów. Ci mogli dowolnie zatwierdzać lub unieważniać wyniki. Wójtowie, nominowani przez rosyjską administrację, byli często wykonawcami zaleceń władz. W aktach guberni siedleckiej z 1905 roku zachowały się instrukcje zalecające, by „zachować baczną uwagę, aby wybierano ludzi lojalnych wobec rządu i prawosławnych wyznania”. Na tym tle rozegrała się historia z Międzylesia – niewielkiej gminy w pobliżu Kodnia nad Bugiem, należącej wówczas do powiatu konstantynowskiego w guberni siedleckiej. Jak relacjonowali gospodarze w liście do redakcji, wójt gminy zwołał zebranie na 11 listopada 1905 roku pod pozorem odczytania manifestu cara. Zjawiło się tylko kilku chłopów, bo wiadomość o manifeście krążyła już wcześniej, więc większość uznała spotkanie za formalność. Tymczasem wójt po odczytaniu dokumentu ogłosił, iż zgromadzeni mają wybrać dwóch pełnomocników gminnych do przyszłego sejmu. Zebrani wybrali większością głosów dwóch gospodarzy, wójt jednak nie zaakceptował wyboru. Oświadczył, iż z rozkazu naczelnika powiatu przynajmniej jeden z delegatów musi być wyznania prawosławnego i bez pytania kogokolwiek dopisał trzeciego. Kiedy chłopi zaprotestowali, pisarz gminny zagroził im, iż sporządzi protokół o „buncie przeciw władzy”. W rezultacie większość uczestników zebrała się i opuściła urząd, odmawiając podpisania dokumentu. Została tylko garstka urzędowych stronników wójta, którzy – jak podejrzewali autorzy listu – podpisali protokół nie tylko za siebie, ale i za analfabetów.Echo rewolucjiRok 1905 w guberni siedleckiej był czasem szczególnym. W Siedlcach i Białej Podlaskiej trwały strajki, na wsiach pojawiały się pierwsze kółka rolnicze i spółdzielnie, ale też dochodziło do buntów przeciwko carskim urzędnikom. W sierpniu i wrześniu 1905 roku w wielu parafiach odbywały się spontaniczne wiece, na których chłopi żądali zwrotu ziemi z dóbr państwowych i wolności wyznania. Władze reagowały brutalnie – w archiwach zachowały się raporty o aresztowaniach w parafiach Biała, Łomazy i Janów Podlaski. List z Międzylesia powstał właśnie w tej atmosferze napięcia i nadziei. Chłopi, którzy jeszcze dekadę wcześniej bali się pisać skargi do urzędów, teraz żądali „sprawiedliwości według prawa”.Pierwsza Duma Państwowa zebrała się w Petersburgu w kwietniu 1906 roku, ale została rozwiązana już po kilku miesiącach. Z Królestwa Polskiego weszło do niej 36 posłów – w tym chłopi, księża i przedstawiciele inteligencji. Choć sama instytucja nie zdołała niczego zmienić, to dla wsi był to przełom symboliczny. Po raz pierwszy chłopi zobaczyli, iż „władza” nie jest czymś całkowicie odległym i iż mogą o niej mówić własnym głosem. Dzięki takim listom publikowanym w Gazecie Świątecznej zaczęła się rodzić na polskiej wsi świadomość obywatelska – pierwsza w historii.Więcej tekstów z cyklu Wieści z minionej niedzieli: