Setki kilogramów śniętych ryb wyłowiono z Wkry w Żurominie. Jak wynika z ustaleń służb, jest to spowodowane niskim poziomem lub brakiem tlenu w rzece.
Martwe ryby leżą także na polach, na które wylała Wkra. Mieszkańcy są przekonani, iż straty są ogromne, o wiele większe niż podano w niedzielę oficjalnym komunikacie Mazowieckiego Urzędu Wojewódzkiego
– Wczoraj 100 kilogramów, przedwczoraj wyjęliśmy 300 kilogramów. My wyławialiśmy, również mieszkańcy na pewno od Lubowidza do mniej więcej połowy rzeki między Brudnicami a Poniatowem. To jest tylko na tym odcinku, a co z pozostałymi? A co z hektarami wylanymi i cofniętymi z pól, gdzie leżały tysiące ryb? – pyta Zofia Leszczyńska z Brudnic nad Wkrą.
Według informacji, które podało biuro prasowe wojewody, we Wkrze nie ma substancji ropopochodnych ani komunalnych.
Śnięcie ryb jest spowodowane brakiem tlenu – winne mają być nawozy, które spłynęły z pól do rzeki wraz z opadami. Dzisiaj mają być znane szczegółowe wyniki próbek wody Wkry.
Wojewoda mazowiecki Mariusz Frankowski zadeklarował dalsze wsparcie i gotowość do udzielenia pomocy, jeżeli samorządy będą o nią wnioskować.
Nie wolno korzystać z wody z rzeki Wkry, nie można do niej wchodzić i się w niej kąpać aż do odwołania.