Koalicja PO, PSL, Lewicy i Hołowni ma gdzieś rozwój wschodniej Polski. Najważniejszy przykład: powolne zakopywanie rozbudowy suchego portu w Małaszewiczach. – To będzie zrealizowane dopiero wtedy, gdy zmieni się rząd i przyjdzie taki, który będzie dbał o rozwój Polski i będzie chciał mieć te 50 miliardów złotych w polskim budżecie – powiedział w wywiadzie dla telewizji wPolsce24 senator Grzegorz Bierecki.
Przypomnijmy: i tak znacznie opóźniona przez obecny rząd inwestycja w Małaszewiczach złapała kolejne opóźnienie. Prosta czynność, jaką powinno być połączenie dwóch państwowych, podlegających temu samemu ministrowi spółek Cargotor i PKP PLK, miała dokonać się najpóźniej w grudniu 2024 roku. Tuż przed Świętami ogłoszono jednak, iż potrzebnych jest… kolejnych siedem miesięcy! Tłumaczy się to trwającymi wycenami.
Liczą, jakby budowali kosmodrom
W wywiadzie udzielonym telewizji wPolsce24 senator Grzegorz Bierecki, który od początku zabiega o rozpoczęcie inwestycji, zwrócił uwagę, iż wyliczenia dotyczące Małaszewicz znajdowały się już w Ocenie Skutków Regulacji dołączonej do ustawy o Małaszewiczach z 2023 roku. Parlamentarzysta podkreślił, iż rozbudowa suchego portu – choć to bardzo duży projekt – nie jest specjalnie skomplikowanym przedsięwzięciem.
– Nie wiem, co oni tak długo liczą, to naprawdę nie jest centrum badań kosmicznych ani kosmodrom – ironizował senator z Południowego Podlasia – mówił na antenie wPolsce24 senator Bierecki.
Presja na sesji
Dzięki aktywności parlamentarzystów PiS z naszego regionu udało się przeforsować w 2023 roku ustawę gwarantującą 3,4 mld złotych z budżetu państwa na rozbudowę parku logistycznego w Małaszewiczach. Teraz politycy prawicy wykorzystują wszystkie sposoby, żeby nie dać opinii publicznej zapomnieć o największej w historii województwa inwestycji i wywrzeć presję na rządzących w tej sprawie. Przykładem takich działań jest ostatnia sesja sejmiku województwa lubelskiego, gdzie radni przyjęli stanowisko w sprawie Małaszewicz (nie zagłosowali za nim radni Platformy i PSL).
Korzystają Niemcy
Rozbudowany park logistyczny miał przynieść do budżetu państwa 50 miliardów złotych w ciągu 10 lat. Ogromne pieniądze zostałyby w kasach naszych samorządów a Południowe Podlasie byłoby bogatsze o tysiące świetnie płatnych miejsc pracy.
Kto zarabia na tym, iż Małaszewicze nie wykorzystują swojego potencjału? To proste: przede wszystkim Niemcy, państwa, które posiadają porty na Morzu Północnym. Tam trafiają produkty z Dalekiego Wschodu, choć droga morska jest dłuższa, niż koleją.
– Nie tajono iż jedną z przyczyn odmowy przyznania środków europejskich na Małaszewicze jest kwestia odebrania tym portom zarobku – powiedział senator Grzegorz Bierecki.
Małaszewicze jak Gdynia
Parlamentarzysta podkreślił, iż uruchomienie nowych, wielkich Małaszewicz byłoby dla naszego regionu historycznym wręcz impulsem rozwojowym.
– Po rozbudowie parku logistycznego w Małaszewiczach, po osiągnięciu przez niego pełnej mocy, 35 par pociągów dziennie przeładunki byłyby porównywalne z portem w Gdyni. Na Lubelszczyźnie, w Polsce wschodniej, wydarzyłoby się to, co przeszło sto lat temu wydarzyło się na biednym Pomorzu, biednych Kaszubach, kiedy powstała Gdynia – powiedział senator Bierecki.
Czy jest szansa, iż inwestycja niedługo ruszy?
– Wygląda na to, iż mamy tutaj do czynienia z takim przedłużaniem „na święty nigdy”. To będzie zrealizowane dopiero wtedy, gdy zmieni się rząd i przyjdzie taki, który będzie dbał o rozwój Polski i będzie chciał mieć te 50 miliardów złotych w polskim budżecie – stwierdził Grzegorz Bierecki.
OBEJRZYJ CAŁY WYWIAD SENATORA GRZEGORZA BIERECKIEGO DLA WPOLSCE24: