W Sandomierzu odbyły się uroczystości upamiętniające ofiary terroru niemieckiego z czasu II wojny światowej. Rozpoczęła je msza święta w bazylice katedralnej, po której zebrani przeszli przed pomnik ofiar wojennych.
Przemówienie okolicznościowe wygłosił burmistrz Sandomierza Paweł Niedźwiedź, który stwierdził, iż 16 marca 1942 roku był jedną z najciemniejszych kart historii miasta.
– Nad ranem 200 obywateli zostaje siłą wyciągniętych ze swoich domów i mieszkań, zostają zabrani do więzienia, a po brutalnym przesłuchaniu trafiają do obozu koncentracyjnego w Auschwitz. Większość z nich tego nie przeżyje, większość z nich nie zobaczy swoich dzieci, żon, mężów, ojców, ale ofiara ich życia nie poszła na marne. Dziś żyjemy w wolnej Polsce i naszym obowiązkiem jest pamiętać o tych bohaterach, bo naród który nie pamięta o swojej historii, o tych, którzy za ojczyznę oddali swoje życie, nie jest godzien swojej przyszłości – podkreślił.
W uroczystościach uczestniczył m.in. wicemarszałek województwa świętokrzyskiego Grzegorz Socha, który powiedział, iż miliony Polaków ginęło adekwatnie za to, iż są Polakami, a czasami jak rodzina Ulmów za to, iż pomagali drugiemu człowiekowi.
– Dziś czcimy ofiary terroru niemieckiego w Sandomierzu i bardzo się cieszę, iż te uroczystości są tu organizowane i iż ta pamięć jest kultywowana, zwłaszcza wśród młodzieży – zaznaczył.
Weronika Skórczyńska powiedziała, iż uczestnictwo w tego uroczystościach jest dla niej ważne. Jako harcerka czuje się w obowiązku upamiętnić ludzi, którzy poświęcili wszystko, byśmy mogli żyć w wolnym kraju.
W obchodach oprócz władz samorządowych wzięli udział również przedstawiciele Wojska Polskiego, organizacji i stowarzyszeń kombatanckich, radni, mieszkańcy, uczniowie sandomierskich szkół oraz harcerze.
Na zakończenie delegacje przy pomniku wieńce i zapaliły kwiaty. Zabrzmiał też utwór „Śpij kolego”.















