Niektórzy włodarze chcą się nim pochwalić, inni ledwo je dopinają. Mowa o budżetach. Nie tych domowych, choć też trzeba zaznaczyć, iż są nasze pieniądze. To był trudny rok, mieliśmy powódź, ale mieliśmy też nowe rozdanie. Dla wielu prezydentów, wójtów, burmistrzów to będzie pierwszy rok, kiedy muszą dopinać budżety. Na co starczy, jakie będą wyzwania? Pytaliśmy samorządowców.
– Budżet jest bezpieczny, jest dwukrotnie większy (przyp. red. niż 6 lat temu), jest budżetem prorozwojowym. o ile chcemy rozmawiać o różnych wyzwaniach, które także mają swoje odniesienie w tym budżecie, to oczywiście rozwój transportu publicznego, to oczywiście drogi, to kwestie związane z bezpieczeństwem, to kwestie zieleni i to wreszcie kwestie związane z wymianą pieców – mówił nam prezydent Wrocławia Jacek Sutryk.
Projekt budżetu na 2025 rok we Wrocławiu to 8 miliardów 230 milionów złotych wydatków i 7 miliardów 660 milionów złotych po stronie dochodów. Ponad 1/3 wydatków to szeroko pojęta oświata. Dla niektórych samorządów znalezienie odpowiednich środków na organizację edukacji jest bardzo trudne.
– Największym problemem są oczywiście pieniądze w samorządach. Tych brakuje szczególnie na oświatę i to po tej reformie, po zakończeniu finansowania poprzez subwencje oświatowe samorządów, w legnickim samorządzie brakuje nam 52 milionów. Koszty oświaty wzrosły o 52 miliony, co przy budżecie 900 milionów złotych i środkach na oświatę na poziomie 364 milionów, to są naprawdę potężne pieniądze. To jest problem wszystkich byłych miast wojewódzkich. Można powiedzieć tych miast, które są otoczone powiatami dookoła innymi, bo te powiaty po prostu nie prowadzą szkół średnich. My, jako miasto, je prowadzimy dla naszego powiatu, bo Legnica jest miastem na prawach powiatów, oraz dla powiatu sąsiedniego. Natomiast z tego sąsiedniego powiatu nie otrzymujemy żadnej pomocy, a pieniądze dostajemy nie za ucznia. Pieniądze teraz już nie idą za uczniem, tylko za mieszkańcem – powiedział prezydent Legnicki Maciej Kupaj.
Plany inwestycyjne na przyszły rok w wielu miejscach popsuła powódź. Zamiast nowych dróg, tras rowerowych, chodników trzeba naprawiać to, co zostało zniszczone.
– Dużo się w mediach mówiło o Lądku, o Stroniu, o Kłodzku, a nie mówiono o gminie wiejskiej, która ma 35 miejscowości i 6 miejscowości zostało częściowo zalane, a 3 totalnie, w 80% – tłumaczył Zbigniew Tur, wójt gminy Kłodzko.
– Powiat wrocławski również w tej powodzi stracił około 135 milionów złotych. Tak oszacowane zostały po prostu straty przede wszystkim w drogach, w przepustach, w mostach i z tym bagażem popowodziowym będziemy musieli się zderzyć w 2025 roku. Teraz jesteśmy w przededniu tak naprawdę złożenia projektu budżetu na 2025 roku i on będzie przede wszystkim determinowany właśnie tymi stratami – dodał starosta powiatu wrocławskiego Włodzimierz Chlebosz.
– To rok, w którym chyba największa część tak naprawdę środków Unii Europejskiej z perspektywy 2021-2027 będzie wydawana w naszym regionie, bo uruchomione zostały adekwatnie wszystkie programy unijne dla samorządów również, dlatego będzie ogromna intensyfikacja tych inwestycji w przyszłym i w następnym roku. To dobrze. Natomiast oczywiście wracając do powodzi, to cały czas nie jest nasze zadanie, cieki wodne to nie jest nasze zadanie. My dzisiaj w Nowej Rudzie sprzątamy po powodzi, czyścimy cieki wodne, my jako samorząd, ale nie jest to nasze zadanie, nie my powinniśmy tego robić – powiedział burmistrz Nowej Rudy Tomasz Kiliński.
Choć samorządowcy mówią, iż pomysłów mają dużo, nie zawsze da się zrobić wszystko.
– Ile byś nie miał pieniędzy, to zawsze będzie tak, iż gdzieś brakuje, bo pomysłów, potrzeb mieszkańców i tego, co tak naprawdę powinno być robione jest mnóstwo, wobec tego zawsze jest tak, iż pieniędzy nigdy nie za dużo. Natomiast nasze wyzwania, nasze pomysły to przede wszystkim rozwój tych takich najbardziej potrzebnych dla naszych mieszkańców rzeczy, związanych z takim bezpośrednim bezpieczeństwem: chodniki, drogi, ścieżki rowerowe, oczywiście budowa szkół. To jest to, czym się gmina Kobierzyce zajmuje na co dzień – dodał Piotr Kopeć, wójt gminy Kobierzyce.
Niektóre samorządy zamierzają wykorzystać wszystkie możliwości, by zrobić jak najwięcej.
– W samorządzie w okresie przyszłych dwóch lat największym wyzwaniem będzie realizacja projektów z udziałem środków zewnętrznych. My mamy taką świadomość, iż ta perspektywa finansowa powoli się kończy, a my, dzięki takim środkom zewnętrznym, również tym rządowym, ale głównie europejskim, naprawdę sprawiamy, iż nasze gminy nadrabiają wieloletnie zaległości. Teraz to jest Fundusz Sprawiedliwej Transformacji, my jesteśmy w subregionie wałbrzyskim, jesteśmy objęci Funduszem Sprawiedliwej Transformacji. W ramach tego funduszu mamy sporo środków do wydania, ale znowu w bardzo krótkim czasie, w bardzo wysokich obostrzeniach wydatkowania i realizacji tych projektów, ale jestem przekonana, iż tak jak było to wcześniej, uda nam się to z sukcesem zrobić – tłumaczyła nam burmistrz Pieszyc Dorota Konieczna-Enözel.