Mieszkańcy Krakowa bili na alarm, ponieważ lokalne rzeki zaczęły przybierać nienaturalnych barw. W środę 22 stycznia 2025 roku w godzinach porannych otrzymano pierwsze zgłoszenie, które dotyczyło Wilgi. Na miejscu natychmiast pojawił się oddział straży pożarnej, policji, a także funkcjonariusze Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska i Wód Polskich. Zieloną ciecz poddano analizom. Wynik był jednoznaczny.
REKLAMA
Zobacz wideo "Fuj", "To smutne". Pokazaliśmy efekt sprzątania plaży
Kraków: Rzeki zmieniają kolor. Prezydent miasta uspokaja mieszkańców
Niepokojące odcienie rzeki Wilgi zauważono nad ranem w okolicach Uzdrowiska Swoszowice. Krakowskie jednostki po dotarciu na miejsce natychmiast rozpoczęły działania, mające na celu rozpoznanie przyczyn przebarwienia się wody na jasnozielony kolor. Po dokonaniu analizy, pracownicy Wód Polskich oraz Inspektoratu Ochrony Środowiska ustalili, iż barwnik jest nietoksyczny, o czym poinformował również prezydent Krakowa, Aleksander Miszalski.
Według wstępnych informacji jest to po prostu barwnik. Nie stanowi zagrożenia dla zdrowia i życia. Wykorzystuje się go do badania szczelności kanalizacji
- czytamy na portalu X.
Co więcej, oględziny przedmiotowego wylotu pozwoliły ustalić, iż sproszkowana substancja trafiła do wylotu kanalizacyjnego i odpływowego przez ujęcie wód leczniczych Uzdrowiska Swoszowice.
Dziękujemy wszystkim za współpracę i szybkie działania. Sprawa jest teraz w rękach Policji, która ustali odpowiedzialnych za to zdarzenie
- czytamy w oświadczeniu na stronie rządowej. I kiedy wydawałoby się, iż jeden problem został zażegnany, w międzyczasie otrzymano kolejny telefon. Tym razem mieszkańców zaniepokoił stan potoku Rzewy.
Krwawa rzeka w Krakowie. "Ryby mogą się udusić"
Na chwilę przed godziną 17 w Komendzie Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie odebrano zgłoszenie dotyczące czerwonego koloru potoku Rzewy, przy ul. Zawiłej. Podobnie jak w przypadku rzeki Wilgi pobrano próbki wody do badań. Analiza pozwoliła stwierdzić, iż materiał nie stanowi zagrożenia. Odmienne zdanie na ten temat ma specjalista z zakresu hydrogeochemii i ochrony wód pracujący na AGH.
Uranina nie jest silną trucizną, ale w dużym stężeniu może być niebezpieczna dla organizmów wodnych. Będzie się rozkładać i zabierać tlen z wody, przez co na przykład ryby mogą się udusić. Na pewno nie powinna trafiać bez umiaru do środowiska
- wyjaśnia profesor cytowany przez onet.pl. Co więcej, zaznacza, iż w Polsce w 99 proc. przypadków skażenia wód nie udaje się ustalić, kto jest sprawcą.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.