Ruszyły masowo w całej Polsce i giną. Każdy może pomóc

2 miesięcy temu

Ich liczba spada w całym kraju, a w skali świata mówi się o zjawisku globalnego wymierania tych stworzeń. Płazy właśnie rozpoczęły coroczną wędrówkę w miejsca rozrodu. To dla wielu z nich oznacza śmierć pod kołami samochodów. Niewielkim wysiłkiem można temu zapobiec.

Przede wszystkim – noga z gazu. To główna wiadomość dla tych, którzy chcą pomóc zielonym przyjaciołom w trakcie niebezpiecznej tułaczki. Każdego roku tysiące płazów, w dużej mierze ropuch – ginie rozjechanych przez kierowców samochodów.

Skąd w ogóle pomysł na wędrówkę? Otóż płazy w cyklu swojego życia potrzebują środowiska lądowego, w którym zwykle żyją oraz wodnego, w którym się rozmnażają. To właśnie migracje w celu rozrodu widzimy w okresie wiosennym. Jednocześnie warto przypomnieć, iż wszystkie gatunki herpetofauny, czyli płazów i gadów, są w Polsce pod ochroną prawną.

Płazy, w tym ropuchy, są ważnym czynnikiem utrzymującym równowagę biologiczną w środowisku. Giną głównie przez działalność człowieka. Mowa tu o osuszaniu terenów podmokłych, regulacji rzek dla rolnictwa czy o rozwoju budownictwa. Oczywiście wielką rolę odgrywa rozbudowa dróg, gdzie płazy giną masowo. Siedliska są rozjeżdżane również w lasach i na polach przez quady, motory crossowe i inne pojazdy terenowe.

Poznań zamyka drogi. „Żeby żaby dłużej żyły”

Z roku na rok rośnie świadomość mieszkańców dotycząca konieczności i możliwości ochrony płazich przyjaciół. Dobrym przykładem jest tutaj Poznań, który kolejny rok prowadzi akcję „Żeby żaby żyły”.

– Obecnie, aby uchronić płazy przed śmiercią, w związku z ich przemieszczaniem, od 6 marca do 15 kwietnia, w godz. 18:00 do 6:00 czasowo zamknięte zostaną ulice: Ku Dębinie (nie dotyczy mieszkańców), Leśnych Skrzatów (przy stawku Marcelińskim) oraz Radarowa (gmina Tarnowo Podgórne). W pozostałych godzinach obowiązuje na nich ograniczenie prędkości do 20 km/h. Podobne ograniczenie prędkości wprowadzono też na zamkniętej dla ruchu (z wyjątkami) ul. Warmińskiej – czytamy na oficjalnej stronie miasta.

  • Warto pamiętać o płazach podczas codziennych spacerów, jazdy rowerem i autem – apeluje miasto Poznań.

Ochroną objęto także fragment poznańskiego parku na osiedlu Tysiąclecia. Powstał tam ogród deszczowy, zdemontowano także asfalt. – Populacje płazów, zamieszkujących teren użytku, należą do rzadkich oraz zagrożonych wyginięciem. Park na os. Tysiąclecia stanowi ich ostoję gatunkową. Dlatego też konieczne jest monitorowanie siedlisk oraz szczególna dbałość o bezpieczeństwo płazów, połączona z kontrolą liczebności gatunku – przekonują urzędnicy.

Ropucha szara w trakcie wiosennych godów. Mniejszy osobnik to samiec. Fot. Stan Baranski

Kraków stawia na wolontariuszy i montuje specjalne bariery

Stolica Małopolski stawia na montaż specjalnych płotków herpetologicznych. To bariera ustawiana na drodze migracji ropuch, która uniemożliwia im wejście na ulicę. Dwa razy dziennie mieszkańcy-wolontariusze lub pracownicy miasta przenoszą ropuchy w bezpieczne miejsce, zwykle na drugą stronę ulicy.

  • W sezonie 2024 tylko na jednej ulicy w Krakowie – Swoszowickiej, w niecały miesiąc uratowano 4,6 tys. ropuch.

Płotki stanęły w kilku innych miejscach. – Apelujemy o wzmożoną ostrożność, przemieszczając się samochodem, rowerem lub hulajnogą szczególnie wzdłuż ulic Bogucianka, Tyniecka w okolicy Jednostki Wojskowej, Pietrusińskiego, Wyłom, Swoszowicka, Ściegiennego, Jerzmanowskiego. jeżeli chcecie pomóc w przenoszeniu płazów, piszcie do nas na Messengerze, skontaktują się z Wami osoby prowadzące akcje! – pisze krakowski Zarząd Zieleni Miejskiej w swoich mediach społecznościowych.

Między mieszkańcami zaangażowanymi w akcję można zaobserwować zdrową rywalizację. Polega ona na uratowaniu jak największej liczby stworzeń. Niezwykłą frajdę, a jednocześnie żywą lekcję przyrody, mają najmłodsi. W dużym mieście to często jedyna możliwość na bliższy kontakt z naturą.

Wolontariusze w Krakowie codziennie przenoszą ropuchy i wpisują do specjalnego dziennika liczbę płazów. Fot. Stan Baranski

Gdańsk bez ochrony płazów – wolontariusze rozgoryczeni. „Trup ściele się gęsto”

Dużo gorzej sytuacja wygląda w Gdańsku. To tam rozpoczęła się jedna z większych skoordynowanych akcji ratowania płazów. SmogLab pisał o Płazim Patrolu już w 2019 roku. Rok później miasto wycofało się z aktywnej ochrony zwierząt.

Pięć lat temu pisaliśmy tak: – Tego o Gdańsku prawdopodobnie jeszcze nie wiecie. Każdego sezonu wolontariusze i sympatycy Płaziego Patrolu, który tam działa, ratują 10 tysięcy istot. Samych wolontariuszy ciężko zliczyć, bo akcja zaczęła żyć własnym życiem. Dzieci wracają ze szkoły wzdłuż płotków, bo pamiętają, iż trzeba przerzucić żaby przez jezdnię. Przy akademikach robią to studenci, przy biurach pracownicy. Uczniowie robią sobie 'challenge’, kto jest większym płazim bohaterem. Przerzucenie jednego płaza to jeden dobry uczynek – mówił w 2019 r. założyciel grupy Piotr Zięcik.

  • Czytaj więcej: Obywatelski patrol ratuje płazy w Gdańsku. I tak uczy dzieci ekologii

Niestety w tym roku kolejny raz zabrakło interwencji urzędu. – Wreszcie płazy w Gdańsku ruszyły. Dziś pierwszy dzień, kiedy idą – piszą wolontariusze prowadzący oddolnie profil „Chronimy płazy Gdańską”. gwałtownie jednak dodają: – Czort wie, czy cieszyć się, czy martwić. Działania czynnej ochrony i minimalizacji kolizji z samochodami w 2024 w Gdańsku przyjął Gdański Zarząd Dróg i Zieleni i Wydział Środowiska. Zapowiedzi działań, mobilizacje myśli – obiecanki cacanki. Płotków jak nie było, tak nie ma, a na drogach trup ściele się gęsto – piszą mieszkańcy.

Do posta dodali zdjęcia ropuch, które do miejsca rozrodu już nie dotrą.

5 kroków do ochrony płazów – co zrobić, by pomóc ropuchom?

Zidentyfikowałeś trasę migracji? Zgłoś to do lokalnego urzędu miasta, gminy, odpowiedzialnej za zieleń jednostki samorządowej lub do organów ochrony przyrody. Wystarczy jeden mail. Wskaż dokładnie na mapie skąd i w którym kierunku migrują płazy oraz gdzie zaobserwowałeś najwięcej zabitych zwierząt. Zaproponuj, aby we wskazanej lokalizacji urząd lub jednostka zamontowały płotki herpetologiczne.

Noga z gazu! Płazy migrują szczególnie intensywnie po zmroku, aż do świtu. Wieczorami, po zachodzie słońca staraj się prowadzić ostrożnie. Zwłaszcza jeżeli na drodze zauważyłeś rozjechane stworzenia.

Stwórz staw we własnym ogródku. o ile tylko masz taką możliwość. Być może ropuchy z sąsiedztwa wybiorą właśnie Twój ogródek jako miejsce rozrodu, a to pozwoli im skrócić wędrówkę i potencjalnie ochroni je przed rozjechaniem.

Chroń małe zbiorniki wodne i rzeki przed degradacją. Nie zasypuj gruzem, śmieciami ani odpadami organicznymi czy ziemią niewielkich zbiorników wodnych i terenów podmokłych. Nie odwadniaj ich – to żabie królestwo oraz ich ostoja. Naturalne rzeki i cieki wodne są równie ważne.

Zaangażuj się w działania. Możesz to robić bezpośrednio poprzez wsparcie akcji ochrony płazów. Inny sposób to ubieganie się o specjalne rozwiązania już na etapie projektu danej inwestycji w Twojej okolicy.

Migracja ropuch w Krakowie rozpoczęta. Marzec 2024. Fot. Stan Baranski

Dlaczego warto chronić płazy?

Według danych Międzynarodowej Unii Ochrony Przyrody (IUCN) aż 40% z ośmiu tysięcy gatunków płazów jest zagrożonych wyginięciem. Szacuje się, iż dane te są i tak zaniżone ze względu na brak danych. Około 170 gatunków wymarło w ostatnich dekadach.

Eksperci z portalu Nauka dla Przyrody podają równie alarmujące dane. W grądach Puszczy Niepołomickiej biomasa (a także liczebność) płazów bytujących w ściółce leśnej spadła przynajmniej trzykrotnie, z 11,5 kg/ha w latach 1967/68 do 3,9 kg/ha pięćdziesiąt lat później – czytamy w publikacji.

Ta obserwacja świadczy o zaniku płazów i konsekwencjach tego zjawiska dla ekosystemów polskiej przyrody. Płazy są sprzymierzeńcami rolników. Zjadają duże ilości owadów, w tym także szkodniki roślinne i ich larwy. Są zwierzętami pożytecznymi, zjadają wyłącznie drobne zwierzęta, nie zjadają roślin.

  • Czytaj także: Trwa zagłada owadów. „To oznacza kres naszej cywilizacji”

Zdjęcie tytułowe: Stan Baranski Photography

Idź do oryginalnego materiału