Do tej pory wszyscy płacili tyle samo. Teraz to może się zmienić. Chodzi o ceny za wodę i ścieki, którymi gospodarują Sądeckie Wodociągi. Spółka poinformowała, iż zamierza złożyć nowy wniosek taryfowy do Wód Polskich. Opłaty dla odbiorców mają różnić się w zależności od miejsca zamieszkania.
Jak informują Sądeckie Wodociągi, w 2023 roku przedsiębiorstwo na obszarze większości gmin odnotowało stratę, a jedynie na terenie miasta Nowy Sącz wynik finansowy był dodatni. Potwierdzać mają to także wstępne wnioski z aktualnie trwającej analizy kosztów i przychodów za 2024 rok.
– Wprowadzenie różnych taryf dla różnych lokalizacji jest możliwe dlatego, iż w styczniu w trakcie Nadzwyczajnego Zgromadzenia Wspólników podjęto odpowiednią uchwałę – mówi prezes Sądeckich Wodociągów, Jerzy Szczecina.
– Ograniczenie dla zarządu dotyczące jednolitej stawki taryfowej, które było wcześniej, nie jest już wiążące. Teraz zarząd może podjąć decyzję o zróżnicowaniu tej stawki. W niektórych miejscach może być tak jak jest, może się okazać, iż w niektórych grupach będzie taniej, a może się okazać, iż w niektórych miejscach będzie drożej.
Uchwała o zniesieniu jednolitej taryfy dla wszystkich udziałowców była procedowana na wniosek Nowego Sącza. Pozostali udziałowcy byli nieprzychylni temu rozwiązaniu.
Jak dodatkowo komentuje burmistrz Starego Sącza Jacek Lelek, Nowy Sącz po uzyskaniu większości w spółce robi, co chce, kompletnie nie licząc się z innymi. Podkreśla, iż jest zbulwersowany i dotknięty zmianą polityki spółki.
– Ponieważ obowiązywała uchwała od czasów, kiedy poszczególne gminy zostały zaproszone przez Nowy Sącz, żeby tworzyły spółkę Sądeckie Wodociągi. Dzięki temu Nowy Sącz i pozostałe gminy dostały gigantyczne, największe w historii Sądecczyzny dotacje. To wszystko opierało się na zasadzie solidarności. Dzisiaj spółka sprzeniewierza się idei, dla której została powołana.
Jeśli taryfy zaproponowane przez Sądeckie Wodociągi zostaną przyjęte przez Wody Polskie, może to oznaczać, iż mieszkańcy gmin Korzenna, Nawojowa, Kamionka Wielka czy Stary Sącz, będą płacić więcej za wodę niż mieszkańcy Nowego Sącza.
Dla wójta gminy Korzenna, Leszka Skowrona to narusza dotychczasową wieloletnią współpracę.
– Nie taka była idea. Przystępując do spółki byłem zapewniany, i taka też uchwała była przyjmowana, iż ta taryfa ma być jednolita. Teraz jest zmiana tej uchwały. My tę uchwałę zaskarżymy, bo uważamy, iż zostały naruszone procedury.
Problemem, o którym mówią włodarze podsądeckich gmin, jest też trwający brak dialogu ze strony władz Nowego Sącza z ościennymi gminami, ale nie tylko…
– Blokada spółki na otwieranie się na nowe, już wybudowane przez poszczególne gminy sieci kanalizacji sanitarne. Stawianie absurdalnych oczekiwań, iż będziemy na każdym kawałeczku, choćby jeżeli dotyczy dwóch czy trzech domów, montowali komory pomiarowe zbiorcze. Że nowi klienci nie będą klientami Sądeckich Wodociągów tylko gmin, a gmina będzie się rozliczała z Sądeckimi Wodociągami. No po prostu postawienie wszystkiego na głowie.
Przypomnijmy, iż w lipcu spółka złożyła wniosek taryfowy, który zakładał, iż opłaty za wodę i ścieki od grudnia 2024 roku miały być wyższe o 25%. To oznaczałoby, iż taryfa dla osób korzystających z Sądeckich Wodociągów z 16,94 zł brutto za metr sześcienny wody i ścieków miałoby wzrosnąć do 21,18 zł.
Wniosek w listopadzie został zatwierdzony przez Wody Polskie, ale oprotestowany przez trzech wspólników, czyli gminy Stary Sącz, Nawojowa i Korzenna. Dlatego nowe taryfy nie weszły w życie.
Jakie teraz taryfy zaproponuje spółka? Na razie Sądeckie Wodociągi jeszcze tego nie podają.