W domu czekają dzieci, mąż, a ona… jeżeli go zdradziła… Nie, nie chciała sobie choćby wyobrażać konsekwencji: i dla relacji z mężem, i dla stosunków z Antkiem – jej przyszłym kierownikiem, jeżeli tylko zdecyduje się przyjąć propozycję zmiany pracy. A może po tym, co zaszło (lub nie zaszło) on odwoła propozycję przyjęcia jej do swojego wydziału? I będzie musiała zostać z dwoma koleżankami-harpiami, które knują za jej plecami i zwalają na nią całą pracę? Co ona najlepszego narobiła… Po co leciała z Antkiem do Londynu? Dlaczego w ogóle zaangażowała się w tę sprawę? Była na siebie zła, ale zaraz przypomniała sobie minę jej potencjalnego przełożonego, gdy dowiedział się, iż jego żona zakłada nową rodzinę, z Chrisem...
Cóż, musiała przyznać, iż z tego „kochasia” Aśki było niezłe „ciacho”. Antek przy nim to taki zwykły gość…
Ale żeby zaraz rozwalać rodzinę? Czy Aśka nie mogła po prostu poromansować, a potem grzecznie wrócić na łono rodziny? Po co jej to wszystko?
Pogrążona w tych myślach choćby nie zauważyła, jak dotarła pod dom. Zanim weszła do środka, odczytała jeszcze wiadomość od Antka. „Dziękuję. I przepraszam” – napisał.
Dom był rozświetlony, jej małżonek siedział przy stole w jadalni. O dziwo – nie przy laptopie.
– Czekałem na ciebie. Musimy porozmawiać – oznajmił.
– Gdzie dzieci? – rzuciła szybko, bo nagle opanował ją irracjonalny strach, iż być może Adam wie o jej nocnej przygodzie? Nieee, przecież to niemożliwe – uspokoiła się zaraz.
– Głowa mnie boli po podróży. Możemy jutro?
– Przepraszam cię, ale nie. To ważne. A dzieci są u dziadków – odparł, a ona kątem oka zauważyła walizkę w korytarzu.
– Wyjeżdżasz gdzieś? – zapytała.
– Nie, wyprowadzam się.
Ella
Ciąg dalszy nastąpi