
W ubiegłym tygodniu minął rok od wprowadzenia Strefy Czystego Transportu w Warszawie. W tym okresie nikt nie został ukarany mandatem, a stołeczna straż stawiała na informowanie i edukowanie, przypominając, iż narzędzie ma służyć do eliminacji niezwykle szkodliwych tlenków azotu z powietrza. Za kilka miesięcy warszawska strefa zostanie zaostrzona, zgodnie z zaplanowanym harmonogramem.
Przypomnijmy – SCT w Warszawie została przyjęta pod koniec 2023 roku, a jej przepisy weszły w życie 1 lipca 2024. Mocą uchwały mieszkańcy płacący podatki w Warszawie mają taryfę ulgową i ponad trzy lata na dostosowanie się do przepisów. Te zaczną ich obowiązywać dopiero od 2028 roku. W samym dokumencie przewidziano szereg wyjątków m.in. dla seniorów. Co więcej – pojazdy niespełniające norm mogą cztery razy do roku wjechać do strefy.
Warszawska SCT będzie się także zmieniała. Co dwa lata począwszy od 2024 roku miasto zaplanowało bowiem kolejne etapy uchwały, które mają eliminować najbardziej trujące pojazdy, zwykle te z dużo bardziej szkodliwymi silnikami „diesla”. Szczegóły prezentuje poniższa grafika.

Dyskusje wokół tego narzędzia walki o zdrowe powietrze często skupiają się na wątkach poza-zdrowotnych. – Strefa Czystego Transportu to nie walka z samochodami, tylko troska o jakość powietrza, którym oddychamy; szczególnie dzieci, osoby starsze i przewlekle chore – mówi Nina Józefina Bąk z inicjatywy Clean Cities, pytana przez SmogLab.
– Nie chodzi o to, żeby kogokolwiek wykluczać, ale by stopniowo i sprawiedliwie przechodzić na rozwiązania, które są zdrowsze i bardziej zrównoważone – mówi działaczka, która kilka miesięcy temu ustaliła, iż jeszcze nikt nie otrzymał mandatu za wjazd do strefy (ze względu na liczne wyjątki).
- Czytaj także: Strefa Czystego Transportu w Warszawie tylko na papierze? Dwie kamery na całe miasto i zero mandatów
Celem jest zdrowie, nie ograniczanie wolności
Według Clean Cities straszenie zakazami jest nieuzasadnione. W pierwszym roku funkcjonowania SCT, ograniczenia objęły tylko ułamek samochodów. Co ważne, tych spoza Warszawy. – Co więcej, przez cały rok nie wystawiono ani jednego mandatu – przypomina Nina Bąk.
Wprowadzona w ubiegłym roku Strefa Czystego Transportu ma chronić mieszkańców przed skutkami wdychania spalin z najbardziej zanieczyszczających samochodów.
– Nie powinniśmy pozwolić na to, by SCT była demonizowana. Długofalowo, dzięki wdrożeniom kolejnych etapów strefy, tysiące osób unikną astmy, chorób serca, hospitalizacji, a choćby przedwczesnych zgonów – wylicza.
Wspomina, iż Polki i Polacy często narzekają na problemy z dostępem do służby zdrowia, a jednocześnie ignorują sprawdzone narzędzia zapobiegania chorobom. SCT nazywa profilaktyką.
Spaliny samochodowe są głównym źródłem zanieczyszczeń toksycznymi tlenkami azotu (NOx). Szczególnie groźne dla mieszkańców są spaliny z samochodów z silnikami Diesla. Te emitują około 10 razy więcej tlenków azotu niż auta benzynowe. Najbardziej narażone na zdrowotne skutki zanieczyszczeń są grupy wrażliwe, czyli seniorzy i dzieci. W 2012 r. Światowa Organizacja Zdrowia uznała zanieczyszczenia emitowane przez pojazdy napędzane Dieslem za czynnik rakotwórczy.
Stare Diesle nie wjadą do strefy
Od roku po strefie nie mogą poruszać się auta z silnikiem benzynowym wyprodukowane przed 1997 rokiem i pojazdy z silnikiem Diesla starsze niż te z 2005 roku. Nie dotyczy to samochodów mieszkańców Warszawy. Jak informuje Wydział Transportu UM Warszawy, od 2026 roku samochody będą podlegały następującym wymogom:
- Pojazd z silnikiem benzynowym (w tym LPG) będzie musiał spełniać normę Euro 3 lub być wyprodukowany nie wcześniej niż w 2000 roku (tj. maksymalny wiek pojazdu w roku wdrożenia – 26 lat),
- Pojazd z silnikiem Diesla (w tym LPG) będzie musiał spełniać normę przynajmniej Euro 5 lub być wyprodukowany nie wcześniej niż w 2009 roku (tj. maksymalny wiek pojazdu w roku wdrożenia – 17 lat).
Bartłomiej Zieliński, zastępca komendanta Straży Miejskiej m.st. Warszawy, mówi: – W oparciu o posiadane dane dotyczące tego roku możemy powiedzieć, iż wjazdy pojazdów niespełniających kryteriów SCT stanowią mniej niż 0,6 proc. wszystkich wjazdów odnotowanych przez wykorzystywane przez nas urządzenia kontrolne.
Oznacza to, iż kryteriów nie spełniał 1 na 170 samochodów zaobserwowanych na terenie strefy. – Ani w 2024 roku, ani w tym roku nie zarejestrowaliśmy pojazdu niedopuszczonego do wjazdu na teren SCT, który przekroczyłby dopuszczalny limit czterech dni wjazdu – mówi Zieliński.

Od stycznia przyszłego roku wymagania w stosunku do pojazdów wjeżdżających na teren SCT wyraźnie się zaostrzą.
– Chociaż należy pamiętać, iż przez cały czas pozostaną w mocy zwolnienia od zakazu wjazdu dla samochodów wykorzystywanych przez mieszkańców Warszawy. SCT to wciąż nowe rozwiązanie na skalę kraju. Można więc powiedzieć, iż Warszawa przeciera szlaki dla tego rozwiązania – zaznacza.
Nowe zasady wejdą w życie w styczniu 2026 roku
Organizacje zrzeszone w koalicji Clean Cities apelują, aby Zarząd Dróg Miejskich, który zarządza kamerami do sterowania ruchem, wsparł Straż Miejską. Jednocześnie organizacja kieruje swoje prośby do Sejmu o zmianę przepisów umożliwiających pełną automatyzację kontroli nielegalnych przejazdów w strefie. Organizatorzy konferencji prasowej informują, iż od 1 stycznia 2026 roku po SCT będzie jeździć ok 2,5 proc. aut nie spełniających wymogów.
– Bez sprawnego systemu kontroli ranga i cel strefy zostanie podważona. Zwłaszcza, iż od 2028 roku nowe zasady będą dotyczyły mieszkańców stolicy – mówią przedstawiciele organizacji.
Rekomendują, żeby równolegle z wprowadzaniem SCT, miasto intensywnie pracowało nad usprawnieniem innych środków przemieszczania się niż samochód. Oczekują jasnych komunikatów, iż wszystkie te zmiany służą poprawie zdrowia mieszkańców. Polecają także uruchamianie dodatkowych buspasów czy tworzenie bezpiecznych „szkolnych ulic” jako działania redukujące ilość spalin.
– Niech władze stolicy jasno i zdecydowanie pokażą, iż działają, by zadbać o nasze zdrowie i bezpieczeństwo. To najlepszy sposób na budowanie zaufania i poparcia dla wprowadzanych zmian – apeluje Nina Bąk.
Dyrektorka organizacji zaleca pokazywanie mieszkańcom konkretnych korzyści zdrowotnych.
– Dobre wdrożenie SCT to takie, które uwzględnia realia codziennego życia, oferuje wsparcie w zmianie i buduje zaufanie. Chodzi o to, by Warszawa była miastem, w którym lepiej się żyje. Niezależnie od tego, czy jedziemy autem, rowerem, autobusem czy idziemy pieszo – wyjaśnia w rozmowie ze SmogLabem.
Wraz z początkiem przyszłego roku, po wieloletniej batalii, SCT zacznie obowiązywać także w Krakowie.
- Czytaj także: Strefa Czystego Transportu w Krakowie od stycznia 2026. Najważniejsze informacje w jednym miejscu
–
Zdjęcie tytułowe: Katarzyna Kalinowska/Clean Cities Campaign