Premier Donald Tusk ogłosił szczegóły długo zapowiadanej rekonstrukcji rządu. Choć w całym kraju z trwa ożywiona dyskusja na temat nowego układu ministerstw, na Śląsku i w Zagłębiu dominuje poczucie zawodu. Mieszkańcy i politycy regionu nie kryją rozczarowania – ponownie zabrakło silnej reprezentacji w rządzie. Pojawiają się pytania, czy obszar, który przez dekady stanowił fundament polskiej gospodarki, nie został właśnie zepchnięty na dalszy plan.
Wczorajsze wydarzenie, to z całą pewnością ciąg dalszy konsekwencji po porażce Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich. To miała być odpowiedź na wszelkie zawirowania, które w ostatnim czasie dzieją się na scenie politycznej. I podczas gdy faktycznie zmiany się dokonały, a oczy kraju skierowane są na nową Radę Ministrów, Śląsk i Zagłębie musiały przyjąć cios w swoją stronę.
Ministerstwo Przemysłu w Katowicach zlikwidowane
Jednym ze sztandarowych zapowiedzi Koalicji Obywatelskiej na pierwsze 100 dni rządów było utworzenie Ministerstwa Przemysłu z siedzibą w Katowicach – obietnica ta została spełniona, a resort oficjalnie rozpoczął działalność w marcu 2024 roku. Na jego czele stanęła Marzena Czarnecka, a głównym zadaniem nowego ministerstwa miało być reprezentowanie interesów regionu. Chodziło przede wszystkim o stabilizację górnictwa, rozwój energetyki jądrowej oraz ochronę zasobów surowcowych.
Ministerstwo jednak od dziś, bo jak zapowiedział Premier, zmiany będą obowiązywały od czwartku, przestaje funkcjonować.
- Jeśli mówimy o bezpieczeństwie także energetyczne, to podjąłem decyzję trudną, bo wymagała twardych negocjacji wewnątrz koalicji. W wielu kwestiach będą potrzebne ustawy, ale to, co na tę chwilę można zrobić bez ustaw – zrobimy. Dlatego powołuję Ministerstwo Energii. To ministerstwo, które będzie rozstrzygało częściowo kwestie dotychczas będące w gestii Ministra Klimatu i Środowiska oraz Ministra Przemysłu. Teraz te działy będą skupione w jednym ręku – mówił Donald Tusk podczas przedstawiania zmian dotyczących rządu.
I tak po prostu Śląsk i Zagłębie zostały pozbawione swojego głosu w rządzie.
Na reakcję nie trzeba było długo czekać
Krótko po ogłoszeniu zmian w związku z restrukturyzacją rządu, pojawiły się pierwsze komentarze polityków ze Śląska i Zagłębia. Trudno było ukryć rozczarowanie i poczucie zawodu.
„Bardzo zła wiadomość w kontekście funkcjonowania Województwa Śląskiego i bezpieczeństwa surowcowego Polski! Wielkie wyzwanie dla nowego ministra … no właśnie którego?” – napisał na platformie X Marszałek Województwa Śląskiego Wojciech Saługa.
Marszałek województwa śląskiego był jednym z tych, którzy pozytywnie oceniali ideę ulokowania Ministerstwa Przemysłu w Katowicach. W swoich wcześniejszych wypowiedziach podkreślał, iż taka lokalizacja może ułatwić współpracę między samorządem, resortem, rządem i innymi instytucjami państwowymi, szczególnie w kontekście transformacji regionu i wyzwań stojących przed Śląskiem.
Ale likwidacja Ministerstwa w Katowicach to coś więcej niż zawód związany z płynącymi z nim możliwościami.
„Liczyliśmy, iż skończy się czas pomijania i marginalizacji. Tymczasem w nowym rządzie nie ma nikogo z naszego województwa. To cios którego się nie spodziewaliśmy, a dla wszystkich mieszkańca województwa to sygnał: „Wasz głos w Warszawie nie jest słyszalny”.” – przyznał prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński na Facebooku.
W swoim wpisie polityk nie oszczędził zarówno obecnego rządu, jak i poprzedniego. Postawił niejako znak równości między obiema władzami, uznając stosunek do regionu za mianownik.
„I boli jeszcze coś. Coś, czego nie da się pokazać w liczbach. Brak uznania dla tego, czym ten region był i czym przez cały czas jest. Przez dziesięciolecia Śląsk i Zagłębie były sercem przemysłowym i gospodarczym Polski. Przez lata tysiące ludzi oddawało zdrowie, życie i siły, by ten kraj się rozwijał. I co słyszymy dziś? Że to przeszłość (…). Dzisiaj wydaje się, iż każdy kolejny rząd przyjmuje tę samą strategię. O tym trzeba głośno mówić, bo wszyscy uważamy, iż Sosnowiec, Katowice, Chorzów, Zabrze, Gliwice, Częstochowa, Bielsko-Biała, cała metropolia i województwo, a wraz z nim miliony mieszkańców, zasługują na zmianę traktowania i godną reprezentację.” – dodaje prezydent.
Wpis spotkał się z reakcją szerokiego grona. Część podziela odczucia prezydenta Sosnowca, a część z pewną kpiną przyznaje, iż niczego innego się nie spodziewali. Trudno się im dziwić. Ministerstwo Przemysłu, o ile wcześniej można było się z tym kłócić, teraz pozostanie już tylko w kategoriach „kiełbasy wyborczej”.