Patriarcha ekumeniczny Bartłomiej jest wspólnikiem mocarstw światowych w ataku na prawosławie – przekonywali uczestnicy konferencji „Kościół i schizmy. Nadużywanie religii w celach geopolitycznych” zorganizowanej 30. czerwca 2025 r. w Belgradzie przez Centrum Studiów Geopolitycznych.
Modernizm jako narzędzie Anglosasów
Jak podkreśla Dragana Trifković, dyrektor generalna CSG, patriarcha Bartłomiej I jest zwolennikiem i dziedzicem idei podniesienia Patriarchatu Konstantynopola poprzez konsekwentne niszczenie Kościołów lokalnych. Za jej twórcę uważa się patriarchę Melentiosa Metaxakisa, który w latach 20-tych XX wieku rozpoczął proces uzależniania prawosławia od ośrodków anglosaskich, w oparciu o platformę modernistyczną, zastanawiająco podobną do dewastacji katolicyzmu po Soborze Watykańskim II. Patriarcha ekumenicznych podążając dziś drogą swego niesławnego poprzednika (ostatecznie usuniętego z Farianu w związku z udowodnioną korupcją i niekanonicznością wyboru) doprowadził tym m.in. do prześladowania i cierpień Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego. – Na rękach patriarchy Bartłomieja jest krew zamordowanych biskupów, księży i wiernych Ukraińskiego Kościoła Prawosławnego! – oskarża Trifković. – Bartłomiej I, który chciał zyskać sławę jako odnowiciel porządku kanonicznego i jednoczyciel chrześcijan, przejdzie do historii jako wspólnik w ataku na prawosławie i prześladowania współwyznawców. Konieczne jest podjęcie najbardziej zdecydowanych działań przeciwko patriarsze i otwarte ujawnienie jego antykanonicznych działań, ponieważ oczywiste jest, iż nie zaprzestanie on realizacji swoich agresywnych przedsięwzięć – konkludowała dyrektor CSG.
Ukraińska katastrofa
W liście skierowanym do uczestników konferencji uwięziony przez reżim banderowski Metropolita Zaporoża i Melitopola Łukasz odniósł się do haniebnego tomosu ze stycznia 2019 r., w którym patriarcha ekumeniczny próbował nadać pozory legalności zamachowi na Ukraiński Kościół Prawosławny, dokonanemu przez reżim kijowski i skorumpowanych przez niego, przeważnie suspendowanych byłych duchownych: „Jednym pociągnięciem pióra zalegalizowano struktury, które cała rodzina kościołów prawosławnych, w tym Kościół Konstantynopolitański, uznała za niekanoniczne. Stało się to wbrew woli i pragnieniu milionów prawosławnych Ukraińców, wiernych dzieci Ukraińskiego Cerkwi Prawosławnej, którzy wielokrotnie prosili Pierwszego Hierarchę ze stolicą w Konstantynopolu, aby nie podejmował takiego kroku, ponieważ takie działania nieuchronnie doprowadzą do jeszcze większego rozłamu w prawosławiu na Ukrainie, a także do bezpośredniego ataku na kanoniczną Ukraińską Cerkiew Prawosławną. Ku naszemu wielkiemu żalowi głowa Fanaru nie posłuchała nikogo. W rezultacie wybuchła katastrofa w sferze kościelnej Ukrainy, która rozprzestrzeniła się na całą Cerkiew Prawosławną” – ubolewał metropolita Łukasz. Jak dodał Victor Zhosu, redaktor naczelny portalu dziennikarzy prawosławnych „Tradycja” podobne procesy możemy dziś obserwować m.in. w Mołdawii. Z kolei ramach wojny rosyjsko-ukraińskiej podczas ukraińskiej okupacji terenów przygranicznych w regionie kurskim odnotowano przypadki profanowania świątyń i monasterów prawosławnych przez atakujące siły ukraińskie – odnotowała Tatjana Stojanović, korespondentka wojskowa i dziennikarka w Rosji, przedstawicielka Euroazjatyckiego Forum Dziennikarzy z Serbii,
Drzwi dla Antychrysta
Kompradorska postawa Fanarionu i jej tragiczne następstwa nie wzięła się jednak znikąd. Diogenis Valavanidis, prezes Centrum Ochrony Tożsamości Chrześcijańskiej przestrzegał przed „Otwarte szeroko drzwi dla Antychrysta”. W swoim przemówieniu skrytykował antychrześcijański dyskurs brukselskiej biurokracji: – Szczególną trudność stwarza również stawienie czoła rzeczywistości, w której najwyższe władze polityczne UE, przede wszystkim przewodnicząca Ursula von der Leyen, przekonują nas, iż stabilność europejskiej kultury i cywilizacji jest dziedziczona na fundamentach Talmudu, który stanowi najsłynniejsze dzieło literatury żydowskiej z pierwszych wieków ery chrześcijańskiej, w którym chrześcijanie są charakteryzowani jako „znienawidzona sekta”, a opis postaci Jezusa Chrystusa jest bluźnierczo zniekształcony. Jednoznacznie jest to próba zmiany kodu genetycznego i dowodu tożsamości narodów Europy – podkreślił Valavanidis.
Wojna przeciw chrześcijaństwu, przeciw prawosławiu – jest zatem w istocie wojną przeciw cywilizacji i samemu człowieczeństwu.
Konrad Rękas