Parokrotnie utyskiwałem na sztaby dwóch faworytów prezydenckiego wyścigu, iż żaden nie zawitał do Tarnobrzega w tej kampanii. Sprowadzałem to przede wszystkim do słabości lokalnych struktur partyjnych i spadającego znaczenia naszego miasta.
Z drugiej strony zaznaczałem wielokrotnie, iż to MY TARNOBRZEG jesteśmy „Promilem Rzeczypospolitej„, stanowiąc idealną Polskę w pigułce i to w Tarnobrzegu wygrywa się wybory, a nie w jakichś Końskich.
Tym smutniej dla nas zabrzmiały niedawne informacje, iż Karol Nawrocki, który wcześniej wpadł do Nowej Dęby, w ostatni dzień kampanii odwiedza Stalową Wolę i Klimontów, a Rafał Trzaskowski wieczór wyborczy celebruje w Sandomierzu. W sumie to miasta bliskie nam geograficznie, ale pod innymi względami już niekoniecznie.
A jednak – stało się. Według oficjalnych już zapowiedzi, w niedzielny wieczór, adekwatnie niemal w wyborczą noc o godz. 22:30, na tarnobrzeski rynek ma zawitać Rafał Trzaskowski – faworyt sondaży prezydenckich. Jak się uda, to trudno w tej sytuacji nie pochwalić lokalnych struktur Platformy Obywatelskiej. Brawo!
Z drugiej strony – dzisiaj po drodze ze Stalowej Woli do Klimontowa (tam w OSP oficjalnie Karol Nawrocki oficjalnie kończy kampanię przed I turą) spokojnie można zajrzeć do Tarnobrzega. Ale to już sprawdzian wpływów lokalnych struktur Prawa i Sprawiedliwości. Dadzą radę?
