Przy ul. Koneckiej w Kielcach nie będzie inwestycji deweloperskiej w trybie ustawy lex deweloper. Kieleccy radni w trakcie wtorkowej (15 kwietnia) nadzwyczajnej sesji rady miasta odrzucili projekt uchwały w tej sprawie. Decydujący okazał się głos radnego Koalicji Obywatelskiej oraz trójki nieobecnych radnych.
Przypomnijmy, inwestor chciał postawić budynek z 25 mieszkaniami i 40 miejscami postojowymi. Stanowczymi przeciwnikami inwestycji są mieszkańcy okolicznych domów jednorodzinnych i siostry karmelitanki z Klasztoru Mniszek Bosych Zakonu Najświętszej Maryi Panny z Góry Karmel. Łącznie, w trakcie organizowanych dwukrotnie konsultacji społecznych, mieszkańcy Baranówka i Kawecczyzny zebrali przeszło 3 tys. głosów sprzeciwiających się planom firmy FABE Construction.
Uchwała o wyrażeniu zgody na realizację przedsięwzięcia miała być procedowana na sesji, 3 kwietnia. Wtedy jednak, ze względu na szereg uwag ze strony radnych, inwestor zgodził się na wycofanie tego punktu z porządku obrad. Małgorzata Woś, kierownik Biura Planowania Przestrzennego w Urzędzie Miasta Kielce poinformowała, iż w toku rozmów deweloper zadeklarował, iż oprócz budowy parku kieszonkowego w rejonie ul. Koneckiej i Obrzeżnej oraz przebudowy fragmentu ul. Koneckiej, wykona remont ul. Obrzeżnej i dodatkowego odcinka ul. Koneckiej o łącznej długości 930 m.
– 15 kwietnia, mija 90. dzień od złożenia wniosku o lokalizację tej inwestycji. Jest to ostateczny termin na podjęcie tej uchwały – tłumaczyła.
Te zapewnienia nie przekonały jednak mieszkańców, którzy po raz kolejny pojawili się na sali obrad z transparentami: „Uszanujcie naszą dzielnicę”, „Domki – tak, bloki – nie”, „Stanowczy sprzeciw wobec budowy bloku”, czy „Nie zostawiajcie nas z problemem”. Głos w ich imieniu zabrał Tomasz Daros. Kielczanin podkreślił, iż inwestycja wielomieszkaniowa w tej części miasta jest nieakceptowalna. Argumentował przy tym, iż deklaracja przebudowy drogi nie może być główną przesłanką za budową obiektu, który wpłynie na jakość życia sąsiadów. Mowa tu m.in. o zacienianiu okolicznych domów, wysokości planowanego budynku, czy braku dostępu do drogi publicznej.



Głos „przeciw” inwestycji oddał m.in. Wiktor Pytlak. Radny z klubu Koalicji Obywatelskiej wskazał, iż mimo deklaracji częściowej modernizacji okolicznej infrastruktury drogowej, jaką złożył deweloper, kluczowa dla niego była opinia mieszkańców pobliskich domów jednorodzinnych.
– Nie bez znaczenia jest fakt, iż mieszkańcy potrafili zorganizować duże protesty i zebrać kilka tysięcy podpisów przeciw tej inwestycji. Jako radni, powinniśmy wziąć pod uwagę ich zdanie. Na szeroko pojętym Baranówku obowiązuje miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Nie jest istotne czy my się zgadzamy z jego zapisami, czy nie. Prawo to prawo. Nie po to poprzednia rada miasta przyjęła ten plan, abyśmy my teraz każdorazowo, na podstawie lex deweloper, go podważali – podkreślił. – Rozumiem też moich klubowych kolegów i koleżanki, którzy byli „za”. Oni kierowali się rozsądkiem i tym, iż ta inwestycja może wiązać się z rozwojem lokalnej infrastruktury. Ja jednak wyszedłem z założenia, iż jeżeli mieszkańcy mówią od początku, iż są przeciw tej inwestycji to postanowiłem, iż ich w tym poprę – dodał Wiktor Pytlak.
Odmiennego zdania jest Dariusz Gacek. Radny z koalicyjnego klubu Perspektywy uważa, iż planowana zabudowa wielomieszkaniowa, wbrew opiniom części radnych oraz mieszkańców tej części miasta, nie jest aż tak inwazyjna. W jego opinii, trzykondygnacyjny budynek nie odbiegałby znacząco gabarytami od istniejącej zabudowy. Argumentem „za” jego zdaniem były też inwestycje towarzyszące – park kieszonkowy oraz remont fragmentu ul. Koneckiej.
– Z inwestycją bezpośrednio graniczy 6-7 nieruchomości. Z kolei same siostry mieszkają dwie lub trzy posesje dalej. Dlatego myślę, iż ta inwestycja nie zakłóciłaby ich spokoju. Co więcej, uważam, iż szkoda również potencjalnych nowych mieszkańców, których pojawienie zostało kategorycznie skrytykowane przez osoby mieszkające już w tym miejscu – stwierdził. – Każdy chciałby mieć ciszę i spokój. Należy jednak pamiętać, iż mówimy o budynku z 25 mieszkaniami, co skutkowałoby pojawieniem się 25 lub 30 samochodów. Poza tym ta nieruchomość jest położona blisko ul. Ściegiennego. Dlatego ruch pojazdów i tak się tam odbywa – mówił radny Perspektyw.
Decyzja rady miasta nie oznacza całkowitego zablokowania inwestycji. Deweloper może jeszcze zrealizować swoje plany po wcześniejszym uzyskaniu zgody na wydanie warunków zabudowy. To oznacza, iż w tym miejscu mogłaby powstać zabudowa wielorodzinna np. o innych gabarytach lub w formie kilku mniejszych obiektów mieszkalnych.
„Za” zgodą na realizację inwestycji w trybie ustawy lex deweloper głosowało 11 radnych – prawie cały klub Koalicji Obywatelskiej, radni klubu Perspektywy: Dariusz Gacek i Anna Mazur-Kałuża oraz Natalia Rajtar z Miasta Przyszłości.
„Przeciw” było 11 radnych: cały klub Prawa i Sprawiedliwości, Marcin Chłodnicki z Miasta Przyszłości oraz Wiktor Pytlak z Koalicji Obywatelskiej.
W głosowaniu nie brali udziału: Maciej Bursztein – Perspektywy, Maciej Jakubczyk – Miasto Przyszłości, Katarzyna Kaleta – Koalicja Obywatelska.


















