Utalentowana zbieranina

2 godzin temu

Irek Głyk, jego córka Kinga i Joaqiun Sosa spotykają się czasami. Spotkali się również, nie przypadkiem, w galerii Miejsko-Powiatowej Biblioteki Publicznej, żeby zagrać dla koneserów niecodziennego jazzu, których w Świdniku jest nadspodziewanie wielu. Kraków i Białystok wciąż czekają na ich koncert. Świdnik się doczekał, chociaż na trasie ze Szwajcarii do Hiszpanii jest trochę na uboczu.

Co cechuje wybitnego muzyka? Głównie to, iż gra całym sobą. Taki właśnie jest Irek Głyk – wybitny wibrafonista, przy tym magnes na muzyczne talenty. Akurat najłatwiej było mu z przyciągnięciem córki Kingi, która nie mieszka z rodziną, ale jak tato każe, przyjeżdża na granie po całej Europie muzyki z jego płyt. Joaquin Sosa, mistrz klarnetu z Kuby rodem, mieszka w Polsce od 2021 roku, a polski jazz tylko na tym zyskał.

Wydaje się, iż muzyka jest kompozycją dźwięków czasem łatwiej, czasem trudniej wpadających w ucho. Irek Głyk tłumaczy, iż to mylne wrażenie: – utwór „Waves od life”, czyli „Fale życia” mówi o tym, iż raz jesteśmy nad, a raz pod wodą. Na koncercie wypływam na powierzchnię, nabieram powietrza. Kiedy kończy się muzyka, wracam pod wodę. Drugi utwór, „Pomyśl” mówi o tym, co jest dla nas ważne i po co żyjemy. Czy liczy się tylko sfera materialna, czy jest może coś więcej, może choćby nie z tej ziemi.

– Koncert Irek Głyk Trio był ostatnim wydarzeniem programu „Sztuka Aktywna” realizowanym w ramach Budżetu Obywatelskiego 2025. Kończymy z przytupem, co widać również po frekwencji na widowni. O występ Irek Głyk Trio staraliśmy się kilka miesięcy. Wczoraj Zurich, jutro Hiszpania, a dzisiaj Świdnik – mówił Piotr Jankowski, dyrektor MPBP.

Honorowy patronat nad wydarzeniem sprawował burmistrz Marcin Dmowski

Idź do oryginalnego materiału