W środę (16 lipca) podczas konwentu przed przyszłotygodniową sesją Rady Miasta Kielce kluby radnych poznały szczegóły projektu pożyczki, którą władze stolicy regionu chcą zaciągnąć w celu spłaty części obecnych zobowiązań. Ostatecznie to rajcy zdecydują, czy prezydentka Kielc będzie mogła wykonać taką operację.
Przypomnijmy, mowa o 397 mln zł. W tym kierunku ratusz prowadzi już negocjacje z konsorcjum trzech państwowych banków – Bankiem Gospodarstwa Krajowego, PKO BP i Pekao S.A. Agata Wojda przekonywała, iż nowy kredyt nie zwiększy zadłużenia, ale spowoduje obniżenie kosztów obsługi długu, zwłaszcza w najbliższych latach.
Wkrótce prezydentka razem ze skarbniczką, Marzeną Bzymek, ma rozmawiać z radnymi, zarówno podczas posiedzenia komisji finansów publicznych, jak też podczas spotkań z poszczególnymi klubami. Jarosław Machnicki z Koalicji Obywatelskiej informuje, iż jedno z nich planowane jest na poniedziałek (21 lipca).
– Będziemy starali się zrozumieć cały mechanizm. Słowo konsolidacja jest proste do zrozumienia, natomiast kryją się tam różne rzeczy. Chcielibyśmy poznać, na ile ułatwi to miastu dalsze funkcjonowanie – tłumaczy Jarosław Machnicki.

Z prezydentką i skarbniczką spotkać chcą się również radni Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Karyś przekonuje, iż jego klub jest zaniepokojony informacjami o stanie finansów miasta. Radny PiS ma też wątpliwości, czy zaoszczędzone pieniądze zostaną rzeczywiście wykorzystane na zapowiadany wkład własny do planowanych inwestycji.
– To dążenie do zmniejszenia rat świadczy o jednym, iż miasto ma kłopoty finansowe, iż nie jest w stanie, mam takie wrażenie, spłacać bieżących wydatków, wypłacać wynagrodzeń. Będziemy się o to dopytywać, niepokojąc się o stan miasta – mówi radny Karyś.
Decyzji ws. głosowania nie podjęły jeszcze Perspektywy. Anna Mazur-Kałuża zapowiada, iż zapadnie ona po posiedzeniu klubu.
– Mamy świadomość tego, iż są stosowane takie praktyki. Natomiast diabeł tkwi w szczegółach i zanim podejmiemy decyzję, w jaki sposób zagłosujemy w przypadku tego projektu, musimy lepiej poznać te mechanizmy – przekonuje wiceprzewodnicząca rady miasta.
Wątpliwości nie ma za to Marcin Chłodnicki. Szef klubu Miasto Przyszłości zapowiada, iż będzie przekonywał Macieja Jakubczyka i Monikę Kowalczyk, by poparli propozycję prezydentki Kielc.
– Uważam, iż to dobre rozwiązanie z punktu widzenia upłynnienia finansów miasta, dlatego iż po pierwsze kredyty droższe zastępowane są tańszymi, a po drugie odraczany jest okres spłaty. To daje nam, jako miastu, możliwość upłynnienia budżetu w czasie, kiedy te pieniądze będą dość potrzebne – uważa Marcin Chłodnicki.
Dziennik Rzeczpospolita opublikował niedawno zestawienie dotyczące zadłużenia miast wojewódzkich. Wynika z niego, iż na koniec 2024 roku zobowiązania Kielc wynosiły 1,3 mld zł, co daje 10. najwyższy wynik wśród stolic województw. W przeliczeniu na jednego mieszkańca wysokość długu przekracza 7 tys. zł, a to plasuje Kielce na 4. miejscu tuż za Krakowem, Łodzią i Lublinem.