R. Wicherek: 15-minutowe miasta. Miasta przyszłości czy współczesne getta?

1 miesiąc temu

Już niedługo mogą stać się nowym trendem. Ideą 15-minutowych miast, czyli wydzielonych stref w rzeczywistych miastach, jest stworzenie warunków, by w celu realizacji codziennych potrzeb w ciągu kwadransa każdy obywatel mógł dotrzeć w dowolne miejsce pieszo, rowerem lub komunikacją publiczną. Wszystko czysto, sprawnie i ekologicznie. Wspaniała inicjatywa. o ile jednak dodamy do tego „zielony ład” i „zrównoważony rozwój”, robi się mniej ciekawie.

Terminu tego pierwszy raz użył francusko-kolumbijski naukowiec i profesor Carlos Moreno na konferencji ONZ w Paryżu. Dotyczyła ona – co za zaskoczenie – zmian klimatycznych. Sam Moreno już w tym kontekście zaczął wspominać o „zrównoważonym rozwoju”. Co więcej, 15-minutowe, tudzież „inteligentne miasta” z założenia mają być nie tylko pro-ekologiczne, promować zdrowy styl życia, przeciwdziałać zmianom klimatycznym, ale, uwaga!, pomóc zwalczać przyszłe pandemie poprzez łatwiejsze egzekwowanie sanitarnych obostrzeń. Niezbyt dobry początek. Mimo to spróbujmy podejść do tematu obiektywnie.

By tak się stało, należy dokonać uczciwego bilansu, bo jak większość pomysłów, także i ten ma swoje zalety i wady. Zacznijmy od tych pierwszych.

1. ODDECH DLA PRZYRODY, DLA CZŁOWIEKA – mniej spalin, czystsze powietrze.
2. ZDROWY STYL ŻYCIA – odchodzenie od samochodów na rzecz aktywności fizycznej to poprawa kondycji, zdrowia i samopoczucia.
3. WYGODA I OSZCZĘDNOŚĆ CZASU – wszystko mielibyśmy w zasięgu ręki.
4. NIŻSZE KOSZTY CODZIENNEGO FUNKCJONOWANIA
5. ROZWÓJ LOKALNEJ GOSPODARKI

Jak widać 15-minutowe miasta niosą za sobą całkiem sporo korzyści, nasuwa się natomiast jedno, bardzo ważne pytanie: Czy nie można osiągnąć tych celów bez zamykania ludzi na jednym wielkim spacerniaku? Ale chwilowo zostawmy to. Przejdźmy do minusów.

1. NISZCZENIE HANDLU KRAJOWEGO I MIĘDZYNARODOWEGO – to, co może być zaletą, zarazem może stać się przekleństwem. O ile każdy z nas życzyłby sobie rozwoju lokalnych, polskich przedsiębiorstw, o tyle przy „inteligentnych miastach” niemal zanikłby handel na szerszą skalę. Oznaczałoby to drastyczne obniżenie możliwości wyboru.
2. KOSZTY – zmiana infrastruktury i przejścia na ekologiczną komunikację publiczną oznaczałaby ogromne nakłady, których nikt nie jest w stanie dokładnie oszacować.
3. IZOLACJA – brak swobody przemieszczania sprzyjałby zamykaniu się we własnej społeczności.

W drugim zestawieniu celowo został pominięty najważniejszy aspekt, bo zasługuje on na osobne omówienie. Jest to MASOWA INWIGILACJA. By 15-minutowe miasta mogły w ogóle funkcjonować, każdy obywatel musiałby być gruntownie kontrolowany 24 godziny na dobę. Niezbędna jest do tego rozbudowana gęsta sieć kamer i wyposażenie wszystkich mieszkańców w karty z czytnikami. Robocza wersja projektu mówi, iż opuszczanie własnej strefy miałoby być dopuszczalne maksymalnie 100 razy w roku, a o odpłatną zgodę należałoby każdorazowo wystąpić do lokalnego urzędu. W godzinach nocnych wyjazd byłby zakazany. Melodią niedalekiej przyszłości jest pozbycie się gotówki, co ułatwiłoby jeszcze bardziej monitorowanie czy obywatel grzecznie stosuje się do zaleceń.

PODSUMOWANIE

Po rozważeniu „za” i „przeciw” nie ma wątpliwości, iż pod szczytnymi hasłami walki o środowisko (które nasi „zbawcy” od dziesiątek lat dewastują), klimat i planetę kryje się chęć zamknięcia nas w nowoczesnych, luksusowych gettach. Jest to kolejny utopijny pomysł, zrodzony w głowach eko-szaleńców, będący zamachem na resztki wolności i godności człowieka. Jest już stopniowo wdrażany w wielu miastach świata, m.in. w Paryżu, Bogocie czy Szanghaju. W Polsce pionierem jest Pleszew i pękający z dumy burmistrz Arkadiusz Ptak. W kolejce czekają kolejne. Mamy też tego namiastkę w postaci stref czystego transportu, które choćby w Krakowie i Wrocławiu budzą sprzeciw. Przyglądajmy się temu bacznie, bo „pandemia” była swego rodzaju poligonem doświadczalnym. I nie dajmy się zwieść, bo póki co wygląda to niewinnie, ale pętla będzie zaciskana stopniowo, by na początku rozwiać wątpliwości nieprzekonanych. Potem jednak może być za późno.

Źródła:
„Wielkie kłamstwo.Zielony faszyzm, tyrania równości i cyfrowa kontrola”
morizon.pl
prostaekonomia.pl
wolnemedia.net
Wikipedia

Przeczytaj także:

W.P. Chicheł: Roman Dmowski. Nauczyciel polityki polskiej

Idź do oryginalnego materiału