Punkty SOS w Krakowie? Jeden przycisk ma wystarczyć, by wezwać pomoc

5 godzin temu

To jeszcze nie decyzja o budowie, ale pierwszy krok w tym kierunku. Krakowscy radni przyjęli uchwałę kierunkową w sprawie stworzenia systemu punktów SOS – nowoczesnych urządzeń alarmowych, które pozwalałyby jednym przyciskiem wezwać pomoc.

Krakowscy radni chcą, by w przestrzeni miasta pojawiły się punkty SOS – urządzenia alarmowe pozwalające jednym przyciskiem połączyć się ze Strażą Miejską lub służbami ratunkowymi. Na razie to jednak tylko pomysł, nie decyzja o budowie. W środę, 8 października, Rada Miasta Krakowa przyjęła uchwałę kierunkową, która zobowiązuje prezydenta do przeanalizowania możliwości wprowadzenia takiego systemu i opracowania jego założeń.

Autorami projektu są radni Koalicji Obywatelskiej – Agnieszka Pogoda-Tota, Piotr Moskała i Tomasz Daros. Ich zdaniem punkty SOS mogłyby zwiększyć bezpieczeństwo mieszkańców, turystów oraz osób starszych i dzieci. To proste w obsłudze urządzenia, które w razie zagrożenia pozwalają natychmiast wezwać pomoc. Wystarczy nacisnąć przycisk, by połączyć się z dyżurnym Straży Miejskiej lub innej służby. Wbudowana kamera umożliwia jednoczesny podgląd miejsca zdarzenia, co pozwala operatorowi ocenić sytuację i wysłać na miejsce odpowiednie służby.

– Takie rozwiązania sprawdzają się w innych miastach i naprawdę zwiększają poczucie bezpieczeństwa – mówił podczas sesji radny Tomasz Daros. – W Krakowie mamy rozbudowany system monitoringu, ale w wielu miejscach, szczególnie w parkach czy przy szkołach, brak jest możliwości szybkiego kontaktu z kimkolwiek, kto mógłby pomóc. Punkt SOS to prosta technologia, która w krytycznej sytuacji może uratować zdrowie lub życie – dodał.

Uchwała nie przewiduje jeszcze żadnych wydatków ani konkretnych terminów. Radni przyjęli ją jako tzw. uchwałę kierunkową – to znaczy, iż nie nakazuje prezydentowi rozpoczęcia inwestycji, ale wyznacza kierunek działań. W praktyce oznacza to, iż miasto ma przygotować analizę potrzeb, wskazać miejsca, w których takie punkty mogłyby się pojawić, opracować standardy techniczne i zasady ich oznakowania. W uchwale wymieniono, iż potencjalnymi lokalizacjami mogłyby być parki, place zabaw, okolice szkół, przystanki komunikacji miejskiej, osiedla mieszkaniowe oraz trasy spacerowe i rekreacyjne.

Jak podkreślają autorzy projektu, podobne rozwiązania funkcjonują już w kilku polskich miastach – w Warszawie, Łodzi i Wrocławiu – a także w wielu metropoliach europejskich, m.in. w Berlinie, Wiedniu, Barcelonie i Madrycie. W Hiszpanii punkty SOS montuje się choćby w parkach przyrodniczych i na terenach, gdzie sygnał telefoniczny jest słaby. W Stambule w autobusach zainstalowano przyciski alarmowe, by zapobiegać kradzieżom. W Indiach obowiązuje natomiast przepis nakazujący umieszczanie takich przycisków w pojazdach transportu publicznego.

Według radnych, punkty SOS nie zastąpią tradycyjnych metod zapewniania bezpieczeństwa, ale mogą być ich ważnym uzupełnieniem. Skracają czas reakcji służb, działają prewencyjnie, pomagają dokumentować zdarzenia i zwiększają poczucie bezpieczeństwa, szczególnie wśród osób starszych, dzieci i osób z niepełnosprawnościami. „Każde zgłoszenie powoduje natychmiastowe połączenie z dyżurnym, a obraz z kamery pozwala ocenić sytuację i skierować odpowiednie służby” – czytamy w uzasadnieniu uchwały.

Podczas środowej sesji Rady Miasta projekt nie wzbudził żadnych kontrowersji. Uchwała została przyjęta niemal jednogłośnie – za głosowało 40 radnych, nikt nie był przeciw, a jedna osoba nie wzięła udziału w głosowaniu. Ostateczna decyzja o realizacji pomysłu należy teraz do prezydenta Krakowa. To magistrat będzie musiał ocenić, czy system punktów SOS jest możliwy do wdrożenia, jakie wiązałyby się z nim koszty i jak można go powiązać z już istniejącą infrastrukturą bezpieczeństwa. Innymi słowy – radni dali impuls, a miasto ma zdecydować, czy pomysł przełoży się na konkretne działania.

Jarek Strzeboński

Idź do oryginalnego materiału