

Ludowcy przygotowali projekt zmian w prawie, które zniosą te przepisy. Chodzi o ograniczenie czasu rządzenia: wójtów, burmistrzów i prezydentów do dwóch kadencji. Przepisy mogą dotknąć choćby 60% włodarzy w kraju i 80% w skali regionu.
– Ale za zmianą przemawiają też inne argumenty – podkreśla Marcin Oszańca – lider Polskiego Stronnictwa Ludowego w regionie. Te przepisy są niezgodne z demokracją, z wolnym wyborem i przede wszystkim z konstytucyjnym prawem do równości wobec wyborów.
– Nasza propozycja mówi też o zniesieniu innego przepisu. w tej chwili kandydat na wójta, burmistrza, czy prezydenta miasta, może kandydować równocześnie tylko do rady gminy, gdzie chce zostać włodarzem. Takie osoby powinny mieć także możliwość kandydowania do rad powiatu czy sejmiku województwa, bo tam również mogą wykorzystać swoje dotychczasowe doświadczenia – dodaje wicewojewoda Piotr Pośpiech.
– jeżeli zniesienie dwukadencyjności jest problemem to zróbmy inaczej, wprowadźmy ją dla posłów, senatorów, czy na poziomie samorządowym: marszałków oraz starostów, interesujące jak takie głosowanie przebiegłoby w naszym parlamencie – zastanawia się Grzegorz Zawiślak. Traktujmy ludzi podmiotowo a nie przedmiotowo. Oni najlepiej wiedzą kogo wybrać na swojego przedstawiciela – podsumowuje burmistrz Prudnika
Teoretycznie w 2022 roku liderzy obecnej koalicji rządzącej podpisali się pod postulatami samorządowców z Ruchu Tak dla Polski. Jednym z nich było zniesienie dwukadencyjności. Jednak może się okazać, iż w zamian za poparcie tej ustawy PSL będzie musiało zagłosować za zmianami postulowanymi przez innych członków koalicji rządzącej. Pytanie za jakimi. Dodajmy, iż przepisy o dwukadencyjności w 2018 roku wprowadziło Prawo i Sprawiedliwość. Jednak nie mogły one objąć trwającej wówczas kadencji samorządu.
Marcin Oszańca, Piotr Pośpiech, Grzegorz Zawiślak:
Szersza relacja:
Autor: Sebastian Pec