13 września Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało o poderwaniu polskich myśliwców. W tym samym czasie mieszkańcy wschodniej Polski zaczęli otrzymywać niepokojące alerty RCB o możliwym zagrożeniu.
Tak zareagowali mieszkańcy Świdnika i Chełma
Syreny uruchomiono m.in. w Świdniku i Chełmie. Alarm trwał około godziny, po czym został odwołany. Burmistrz Świdnika Marcin Dmowski wyjaśnił w rozmowie z WP, iż decyzja o włączeniu syren nie zapadła lokalnie, ale została wydana przez Lubelski Urząd Wojewódzki.
Wysłano też alerty RCB o możliwym zagrożeniu. – Ta sytuacja trwała około godziny, później dostaliśmy informację o odwołaniu alarmu. Włączyliśmy syreny odwołujące alarm i w tym momencie przyszedł alert o odwołaniu zagrożenia – powiedział.
Syreny włączono nagle, co wywołało zaskoczenie. Burmistrz Dmowski poinformował, iż otrzymywał liczne pytania od mieszkańców, dlatego opublikował komunikat na Facebooku, w którym poprosił o zachowanie spokoju i śledzenie oficjalnych komunikatów.
Pod wpisem pojawiło się wiele komentarzy. Ludzie opisywali strach, panikę wśród starszych osób i brak jasnych wskazówek, jak się zachować.
Samorządowcy zapowiadają dalsze kroki
Po zakończeniu alarmu burmistrz Dmowski przyznał, iż sytuacja z soboty powinna być sygnałem ostrzegawczym zarówno dla rządu, jak i samorządów.
– MON ma wysłać broszury informujące o tym, jak się zachowywać w takich sytuacjach. To jest bardzo ważne. My na pewno też wprowadzimy też w nasze programy lokalnie, do szkół takie informacje, żeby dzieci przygotowywać. Poza tym miasto podpisało umowę z wojewodą na zakup środków na ochronę ludności i obronę cywilną – przekazał Marcin Dmowski.
Jakub Banaszek, prezydent Chełma także zabrał głos w sprawie. "W takich sytuacjach zawsze powinniśmy zachować spokój, przestrzegać procedur i realizować przyjęte wytyczne. Niemniej obserwuje, iż takie decyzje wywołują wiele emocji wśród mieszkańców, szczególnie jeżeli niedługo później alarm jest odwołany i pojawia się narracja, iż był niepotrzebny" – napisał.
Wskazał na potrzebę "natychmiastowego wdrożenia powszechnych szkoleń dla ludności cywilnej".
Dodał, iż według niego warto przygotować mieszkańców na to, iż takie sytuacje mogą "stać się codziennością".