
Ta dolnośląska gmina, choć otoczona zielnią, przez lata zmagała się z niską emisją i zanieczyszczeniami z przemysłu stolarskiego. Dziś Twardogóra przechodzi prawdziwą rewolucję – wymienia setki pieców, wspiera mieszkańców i inwestuje w nowoczesne technologie.
Twardogóra stawia na czyste powietrze. Choć aż 45 proc. gminy porastają lasy, od lat jest też sercem przemysłu stolarskiego. Teraz władze postanowiły pogodzić tradycję z ekologią i podjęły konkretne działania. Opowiada nam o tym Paweł Czuliński, Burmistrz Miasta i Gminy Twardogóra.
- Czytaj także: Kiedyś wylewali ścieki do jeziora. Dziś miasto jest zielonym liderem
Diametralna zmiana nastawienia
Z jednej strony lasy, z drugiej – zagłębie stolarskie. Jak to się ma do ochrony przyrody?
W gminie działa wielu lokalnych rzemieślników i rodzinnych zakładów, ale rozwinęły się tu również fabryki znane w całej Polsce, jak np. Fabryka Mebli Bodzio. W latach 90., gdy świadomość ekologiczna była niższa, w piecach często lądowały odpady poprodukcyjne.
Te nawyki są już za nami. Można wręcz powiedzieć, iż dawne praktyki przełożyły się na większą wrażliwość i troskę o środowisko wśród mieszkańców. Historycznie czujemy się więc jeszcze bardziej zobowiązani do walki o jakość powietrza i eliminację tzw. kopciuchów.
Przestarzałe kotły nie są już standardem, ale wciąż drażni, gdy z komina wydobywa się gryzący dym. Co ważne, oprócz oczywistych aspektów zdrowotnych i ekologicznych, pojawił się też silny czynnik społeczny – mieszkańcy sami chcą i wymagają czystego powietrza.
Przeszli mentalną przemianę?
Tak. Porównując lata 90. z dniem dzisiejszym, świadomość ekologiczna zmieniła się diametralnie.
Jak pan myśli, z czego to wynika?
Myślę, iż nastąpiło swoiste przeciążenie. Spalanie odpadów stało się po prostu uciążliwe. Trudno było przejść ulicą, przy której co trzecie gospodarstwo domowe prowadziło zakład stolarski, więc dostęp do zrzynek był powszechny i spalało się odpady w piecach.
Wrażliwość mieszkańców gwałtownie wzrosła i z czasem przerodziła się w powszechne piętnowanie spalania odpadów. Oczywiście przez cały czas zdarzają się osoby lekceważące te zasady, ale społeczny odbiór takich zachowań jest bardzo negatywny.
Dlatego w gminie Twardogóra jesteśmy zdeterminowani do walki ze smogiem. Prowadzimy kontrole palenisk, reagujemy na każde zgłoszenie, a do badań ogólnych korzystaliśmy choćby z pomocy drona. Jednocześnie proponujemy mieszkańcom wsparcie finansowe przy wymianie źródeł ogrzewania.
Czy uchwała antysmogowa dla Dolnego Śląska coś zmieniła?
Tak, dodatkowo nas zmobilizowała. Teraz mówimy nie tylko o zakazie palenia śmieci czy innych niedozwolonych materiałów, ale także o jakości samych pieców i paliwa, które do nich trafia.
Pompy ciepła i fotowoltaika zyskują na popularności
Jak przekonać mieszkańców do wymiany źródeł ciepła?
To zawsze wyzwanie – zarówno społeczne, jak i finansowe. W blokach, kamienicach, czyli zabudowie wielorodzinnej wymiana musi być działaniem grupowym. Często przekonany sąsiad przekonuje nieprzekonanego, a iskrą zapalną, która inicjuje proces jest zarządca wspólnoty. Mieszkańcy, choćby przy dotacjach, musieli dołożyć własne środki i liczyć się z utrudnieniami remontowymi. Było to trudne dla wielu, zwłaszcza starszych i mniej zamożnych osób.
W domach jednorodzinnych każdy przypadek traktujemy indywidualnie. Właściciele różnią się świadomością i zamożnością, różni się też standard budynków. Modernizacja pieca często powinna iść w parze z termomodernizacją, co stanowi kolejne wyzwanie. Mamy zwykle też więcej technicznych możliwości. Popularniejsze są pompy ciepła i fotowoltaika.
W każdym przypadku staramy się wspólnie z mieszkańcem znaleźć optymalną ścieżkę działania. najważniejsze jest zaproponowanie dofinansowania, ale równie ważna jest pomoc merytoryczna – przy wypełnianiu wniosków, audytach, a czasem także przy wyborze kierunku działań. Wprowadziliśmy też lokalny program: każdy mieszkaniec, który skorzystał z jakiegokolwiek dofinansowania, otrzymywał od gminy dodatkowe 3000 zł zachęty. Środki te były dostępne również dla osób, które nie kwalifikowały się do innych programów.
- Czytaj także: Największe takie badanie w historii. Sprawdzili, co Polacy wiedzą o smogu
Programy cieszą się zainteresowaniem mieszkańców. Zaangażowanie jest kluczowe
Jakie działania podjęto?
Organizowaliśmy spotkania informacyjne dla mieszkańców, podczas których wyjaśnialiśmy, jak można uzyskać dofinansowanie. Takie działania zawsze poprzedzały uruchomienie nowego programu.
Braliśmy udział w kilku programach. Najpierw, przy wsparciu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, realizowaliśmy kilka edycji Programu Ograniczania Niskiej Emisji (PONE). Po wyczerpaniu środków z WFOŚiGW, zdecydowaliśmy się kontynuować program, finansując go już z budżetu gminy – widzieliśmy bowiem, iż zainteresowanie wśród mieszkańców wciąż było bardzo duże i nie chcieliśmy go wygaszać.
Równolegle, w partnerstwie z kilkoma innymi gminami, pozyskaliśmy środki unijne na montaż pomp ciepła i instalacji fotowoltaicznych. Dofinansowanie dla mieszkańców sięgało ponad 70 proc. najważniejsze było tutaj zarówno zaangażowanie samorządów, jak i aktywna postawa samych mieszkańców.
Kiedy pojawiła się możliwość, uruchomiliśmy punkt konsultacyjny programu Czyste Powietrze bezpośrednio w Urzędzie Gminy. Dzięki temu mieszkańcy nie muszą już jeździć do Wrocławia – mogą otrzymać profesjonalne wsparcie i omówić swoją sytuację na miejscu. W tym czasie wprowadziliśmy wspomnianą wcześniej zachętę – 3000 zł z budżetu gminy dla wszystkich, kto skorzystał z dowolnego dofinansowania.
Obecnie wymieniamy źródła ogrzewania w mieszkaniach komunalnych. Mamy ich prawie 500, a wiele z nich wciąż wymaga modernizacji. To duże wyzwanie, które już rozpoczęliśmy – w kilku budynkach wielorodzinnych trwa właśnie przechodzenie z pieców na ogrzewanie gazowe. Równocześnie planujemy kolejne etapy.
Aktywnie uczestniczymy w programie Czyste Powietrze – zgłosiliśmy się jako gmina do roli operatora, co ułatwia mniej zamożnym mieszkańcom uzyskanie dotacji. Realizujemy też program Ciepłe Mieszkanie. Niestety, oba te programy nie działają tak efektywnie, jak byśmy chcieli. Diagnozę problemu mamy, ale z poziomu gminy nie jesteśmy w stanie wprowadzić rozwiązań, które powinny mieć charakter systemowy.

Prawie 500 zlikwidowanych kopciuchów
Ile pieców udało się wymienić?
W ciągu ostatnich sześciu lat, odkąd pełnię funkcję burmistrza, mieszkańcy zlikwidowali łącznie 492 nieefektywne źródła ciepła. Było to możliwe dzięki wsparciu ze środków unijnych, krajowych oraz budżetu gminy. I to nie koniec – działania cały czas trwają.
Systematycznie pomagamy mieszkańcom w składaniu wniosków w ramach programu Czyste Powietrze – prowadzimy w tym celu gminny punkt konsultacyjny. Tylko w latach 2023–2024 złożono blisko 200 wniosków, a do dziś łącznie 250. Efektem jest podpisanie ponad 130 umów, a inwestycje są stopniowo realizowane.
Dodatkowo, choć na mniejszą skalę, mieszkańcy korzystają także z programu Ciepłe Mieszkanie – kilka takich inicjatyw zostało już podjętych.
Łącznie, co widać, to setki kopciuchów wymienionych przy naszym wsparciu. jeżeli utrzymamy to tempo przez kolejne lata – będziemy na ostatniej prostej walki o czyste powietrze.
Dodam, iż działając intensywnie z mieszkańcami, sami również nie pozostajemy w tyle. Przykładem mogą być wszystkie szkoły na terenie gminy – placówki te już przeszły lub przejdą w nadchodzącym roku, kompleksową termomodernizację. Zostaną wyposażone w pompy ciepła, a dodatkowo w instalacje fotowoltaiczne i – tam, gdzie to konieczne – instalacje gazowe. Nowo wybudowane przedszkole jest niskoemisyjne. To także duża zmiana jakościowa.
Pracujemy również nad innowacyjnym, ekologicznym systemem chłodzenia hali sportowej i jednej ze szkół – co istotne, rozwiązanie to nie będzie generowało dodatkowego zużycia energii elektrycznej! To tylko część przykładów…
Dwa proste rozwiązania
Wróćmy do rozwiązań, które Pana zdaniem mogłyby poprawić funkcjonowanie programów Czyste Powietrze i Ciepłe Mieszkanie.
W przypadku programu Czyste Powietrze widzimy przede wszystkim problemy systemowe. Przykład? Wykonawca po zakończeniu prac często czeka na wypłatę środków choćby 9–11 miesięcy. To podważa zaufanie do programu i generuje poważne problemy finansowe – zarówno dla mieszkańców, jak i dla firm realizujących inwestycje. W efekcie coraz trudniej znaleźć chętnych wykonawców.
Rozwiązaniem mogłoby być wprowadzenie zaliczek, szczególnie dla osób kwalifikujących się do najwyższego poziomu dofinansowania. Przypomnę, iż gmina – w nowej formule programu – pełni rolę operatora, czyli „opiekuna” mieszkańców, nadzorując cały proces realizacji.
Alternatywnie, należałoby po prostu urealnić zapisy regulaminu i zagwarantować wypłatę środków w krótszym terminie – na przykład w ciągu 14–21 dni. To standardowe terminy płatności, jakie funkcjonują w obrocie gospodarczym. Idąc dalej, warto też uprościć procedury rozliczeń – dziś są one zbyt złożone i czasochłonne.
A co z programem Ciepłe Mieszkanie?
To pierwszy program na taką skalę wspierający termomodernizację w budynkach wielorodzinnych, co samo w sobie jest bardzo cenne. Niestety, jego konstrukcja zawiera istotne ograniczenia – wniosek o dofinansowanie składa gmina, ale już o środki mogą ubiegać się tylko właściciele lub najemcy mieszkań – tzw. beneficjanci końcowi. Gmina, jako właściciel lokali komunalnych, nie może złożyć wniosku w ich imieniu.
W praktyce wygląda to tak: pozyskaliśmy niemal 2 miliony złotych – zgodnie z wcześniej zgłoszonym przez mieszkańców zapotrzebowaniem. Tymczasem, zbliżamy się do końca okresu realizacji, a wykorzystaliśmy zaledwie około 100 tysięcy złotych. Pieniądze leżą na stole, ale nie mogą być spożytkowane.
Rozwiązaniem byłoby dopuszczenie jednostek samorządu terytorialnego do bezpośredniego korzystania z programu na rzecz mieszkań komunalnych – z możliwością pozyskania środków, zapewnienia wkładu własnego, przygotowania dokumentacji, rozliczenia dotacji i przeprowadzenia niezbędnych prac. Taka zmiana pozwoliłaby realnie wspierać tych, którzy samodzielnie nie są w stanie z tego programu skorzystać.
Jako gmina jesteśmy na dobrej drodze, ale przed nami jeszcze sporo pracy.
–
Zdjęcie tytułowe: Gmina Twardogóra/Facebook