Przez lata był tu parking. Miasto chciało sprzedać działkę, ale ludzie postawili na swoim

10 miesięcy temu

Kraków świętuje setną rocznicę urodzin Wisławy Szymborskiej w nietypowy sposób. Po 12 latach od pierwszego projektu – ulica Karmelicka może poszczycić się parkiem noszącym imię noblistki. Wszystko dzięki determinacji mieszkanek i mieszkańców miasta. Tych wsparł sam Robert Makłowicz. Wcześniej miasto chciało sprzedać działkę. Miał tam stanąć m.in. kompleks kinowy, wysokie biurowce czy siedziba IPN.

Otwarcie parku to zwieńczenie długiej i wyboistej drogi. W samym sercu Krakowa, 5 minut spacerem od Rynku Głównego olbrzymi parking dla samochodów został zmieniony w przyjazne miejsce pełne zieleni. Zamiast żwiru, pyłu, betonowych płyt i kapiącego prosto na nie samochodowego oleju miasto zyskało nowy park. A pod nim duży zbiornik retencyjny, do którego trafia woda z dachu pobliskiej biblioteki.

Jeszcze niedawno teren wyglądał tak:

Ulica Karmelicka: teren, na którym w tej chwili jest park, Źródło: Google Maps

I tak:

Fot. Natalia Nazim

Dziś z kolei wygląda tak:

Fot. Jan Graczyński / krakow.pl – domena publiczna

Zamiast cieknącego oleju trawa, ławki i 125 drzew

– W kolorowym ogrodzie w samym centrum miasta pojawiło się aż 125 drzew, m.in. klonów, grabów, topoli, kasztanowców, a także drzew owocowych, takich, jak jabłonie, grusze, wiśnie, czereśnie i śliwy. Zieleń niższą wypełnia ponad 1,6 tys. różnych krzewów, m.in. bez czarny, lilak pospolity, kalina wonna, hortensje, róże czy porzeczki – informuje miasto Kraków. Do tego posadzono także 18 tys. bylin i 70 tys. cebul.

Jak do tego doszło? Droga do dzisiejszego dnia trwała dokładnie 13 lat. Był 26 stycznia 2011 roku. – To właśnie wtedy zreferowałam kompletnie odjechany, szalony pomysł, by dawny plac apelowy przy koszarach – w tej chwili siedzibę Biblioteki Wojewódzkiej zagospodarować na park. Ostatnia, duża wolna działka w ścisłym centrum miasta. Warta kilkadziesiąt milionów – około 30! Dwukrotnie w 20-letniej historii wracała do miasta! To był znak, ze wreszcie miasto powinno ją zagospodarować. A potem zaczęła się akcja: szukanie sojuszników, warsztaty i wystawy studenckie, wstępne projekty, szukanie medialnego wsparcia, spotkania z decydentami, wizyty u architektów, którzy mają w okolicy pracownie – tak historię powstania tego miejsca relacjonuje prof. Monika Bogdanowska, jedna z inicjatorek powstania parku.

W parku jest też woda fot. Maciej Fijak

Robert Makłowicz: był ohydny parking, a teraz jest cudo

Do prof. Bogdanowskiej dołączyli kolejni, na czele z aktywistami – Natalią Nazim oraz Łukaszem Maśloną (dziś radny miasta Krakowa). Projekt zagospodarowania podłużnej działki między ulicami Karmelicką i Dolnych Młynów zgłosili do Budżetu Obywatelskiego. W głosowaniu opowiedziało się za nim 9 tys. osób. W ten sposób zyskano 2 miliony na rozpoczęcie prac nad parkiem. Kolejnych 11 milionów wygospodarowano z budżetu miasta.

– Jest park, a był ohydny i paskudny parking. A teraz jest cudo – mówił sam Robert Makłowicz tuż przed otwarciem nowego terenu zielonego. Znany krytyk kulinarny od początku wspierał mieszkańców w społecznej kampanii na rzecz powstania parku.

Na otwarciu nie zabrakło oficjeli. Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski dziękował sekretarzowi Szymborskiej – Michałowi Rusinkowi oraz wspomnianej Natalii Nazim.

– Czy marzą się Państwu czasem sytuacje niemożliwe do urzeczywistnienia? Ja wyobraziłam sobie 6 lat temu, iż w tym miejscu może powstać park Wisławy Szymborskiej. Były to jeszcze czasy, kiedy znajdował się tu parking, a cała działka była przeznaczona pod zabudowę. Na samą myśl o stworzeniu w tym miejscu parku, niektórzy – bo nie wszyscy – pukali się w czoło i pytali: A kto będzie do tego parku chodził? – mówiła w swoim wystąpieniu aktywistka.

Robert Makłowicz, Natalia Nazim i Łukasz Maślona fot. Stowarzyszenie Funkcja Miasto

Prezydent był sceptyczny, zastępczyni przez lata chciała zabudowy

Wystąpienie Natali Nazim to nawiązanie do słów samego prezydenta Majchrowskiego, który w 2016 r. forsował zabudowę działki i miał wątpliwości, czy do parku ktokolwiek przyjdzie. To zresztą niejedyne wątpliwości, które prezentowała strona miejska. Zastępczyni prezydenta również nie przychylała się do formy parkowej. W 2013 r. miasto chciało choćby sprzedać działkę. – Najchętniej widziałabym tam obiekt wielofunkcyjny. Taki, w którym życie nie zamiera po południu, a więc taki z częścią mieszkalną. Widziałabym tam możliwość handlu, ale drobnego. Hotel, handel i mieszkaniówka – wszystkie funkcje, które wzajemnie sobie nie zaprzeczają – wyjaśniała ówczesna wiceprezydent Elżbieta Koterba.

Swoje stanowisko podtrzymywała przez lata. „100 proc. zieleni możliwe, ale niewłaściwe” – mówiła jeszcze w 2017 r. wiceprezydentka na łamach lokalnego portalu. Na konferencjach prasowych przekonywała, iż część działki powinna być zabudowana budynkami. – Wszystko z powodów przestrzennych. Układ przestrzenny kwartałowy zabudowy w tej części miasta wskazuje na to, iż należy zlokalizować tam obiekty kubaturowe. Plan ma za zadanie kształtować przestrzeń. Jak pierzeja kwartałów zostanie adekwatnie zabudowana, przestrzeń zostanie zachowana – mówiła zastępczyni Majchrowskiego podczas jednego z wystąpień.

Także lokalnej „Wyborczej”, wiceprezydentka mówiła, iż nie ma szans, aby park został utworzony na całym obszarze. – Mieszkańcy mogą liczyć co najwyżej na zabudowany budynkami skwer – na maksymalnie 60 proc. terenu – twierdziła w 2017 prawa ręka prezydenta Majchrowskiego.

Sprawa wisiała na włosku do samego końca. W 2020 r. sprawę szeroko relacjonował lokalny blog Krowoderska.pl.

Tłumy na otwarciu parku fot. Maciej Fijak

Park przy Karmelickiej: presja społeczna ma sens

Ostatecznie żadna zabudowa nie została zrealizowana. Z kolei tysiące krakowianek i krakowian, którzy stawili się na otwarciu parku, powinny rozwiać wątpliwości włodarzy. W parku, oprócz zieleni i alejek, pojawiła się także woda.

I choć część mieszkańców wskazuje na niedociągnięcia, na przykład problemy z dostępnością dla osób z niepełnosprawnościami, to cała zmiana parkingu w parking jest oceniana pozytywnie. Aktywiści już zapowiadają, iż będą walczyli, aby park dostosować do osób ze szczególnymi potrzebami. Chcieliby także więcej zieleni wysokiej, bo setka drzew na 50 arach, jest ich zdaniem niewystarczająca. Brakuje także miejsc siedzących przy plenerowych stołach, które byłyby idealnym uzupełnieniem oferty pobliskiej Biblioteki Wojewódzkiej.

– Ten park to wreszcie najlepszy dowód na to, iż presja społeczna, iż aktywność obywatelska – mają sens. Dziękuję Wam za to zaangażowanie i zapraszam wszystkich mieszkańców do parku – wywalczonego przez Was i stworzonego dla Was – mówiła podczas otwarcia Natalia Nazim.

Park znajduje się TUTAJ.

Idź do oryginalnego materiału