- Czy był pan trzeźwy? - takie pytanie od Dariusza Jońskiego usłyszał Mariusz Kamiński na przesłuchaniu przed sejmową komisją śledczą ds. wyborów kopertowych. Oburzony polityk nazwał przewodniczącego "świnią" i wyszedł z sali. "Jeśli to miał być eksperyment procesowy, czy pan Kamiński łatwo się emocjonuje, to się udał" - skomentowała posłanka Lewicy.