Zakład Ubezpieczeń Społecznych uruchomił bezprecedensową kontrole, które w ciągu ostatnich tygodni objęły tysiące polskich przedsiębiorców i osób prowadzących działalność gospodarczą. Zakres wymaganych dokumentów jest bardzo szeroki.

Fot. Warszawa w Pigułce
Zakres dokumentacji, której przedłożenia żąda Zakład Ubezpieczeń Społecznych, jest niezwykle szeroki i obejmuje praktycznie wszystkie aspekty funkcjonowania przedsiębiorstwa. Kontrolowani muszą przedstawić rachunki bankowe dokumentujące przepływy finansowe, wszelkie umowy zawarte z kontrahentami, kompletne zestawienia wystawionych i otrzymanych faktur, szczegółowe ewidencje księgowe, dokumenty potwierdzające rzeczywiste wykonywanie usług lub produkcję towarów, a także szereg innych materiałów mających dowieść autentyczności prowadzonej działalności gospodarczej.
Według informacji przekazywanych przez urzędników pracujących w poszczególnych oddziałach ZUS na terenie całego kraju, głównym celem rozpoczętej kampanii kontrolnej jest skuteczne wyeliminowanie przypadków prowadzenia pozornej działalności gospodarczej, która stanowi poważny problem systemowy obciążający finanse publiczne. W centrum zainteresowania kontrolerów znaleźli się przede wszystkim przedsiębiorcy, którzy założyli formalne struktury biznesowe, ale w praktyce świadczą usługi wyłącznie na rzecz jednego zleceniodawcy, co może świadczyć o próbie obejścia przepisów prawa pracy.
Szczególną uwagę organy kontrolne kierują również na osoby, które oficjalnie zawiesiły prowadzenie swojej działalności gospodarczej, ale mimo to kontynuują regularne opłacanie składek ubezpieczeniowych. Tego typu praktyka często ma na celu zachowanie uprawnień do pobierania zasiłku chorobowego lub innych świadczeń społecznych bez faktycznego prowadzenia aktywności biznesowej, co zostało zidentyfikowane jako jedna z najczęstszych form nadużyć w systemie ubezpieczeń społecznych.
Przedstawiciele ZUS, którzy zgodzili się udzielić komentarza pod warunkiem zachowania anonimowości, podkreślają, iż intensyfikacja działań kontrolnych wynika z rosnącej skali wykrywanych nieprawidłowości w systemie ubezpieczeń społecznych. Zdaniem tych urzędników, coraz więcej osób próbuje wykorzystywać przepisy dotyczące działalności gospodarczej w sposób niezgodny z ich duchem i przeznaczeniem, co wymaga zdecydowanej interwencji ze strony instytucji odpowiedzialnych za nadzór nad systemem.
Konsekwencje, które grożą przedsiębiorcom niereagującym na wezwania kontrolne lub nieprzedstawiającym wymaganych dokumentów w wyznaczonym terminie, są niezwykle surowe i mogą mieć destrukcyjny wpływ na dalsze funkcjonowanie ich działalności gospodarczej. Osoby, które nie wywiążą się z obowiązku udzielenia odpowiedzi na żądania ZUS, muszą liczyć się z koniecznością zwrotu wszystkich pobranych wcześniej świadczeń, co w przypadku długotrwałego pobierania zasiłków może oznaczać kwoty sięgające kilkudziesięciu tysięcy złotych.
Dodatkowo kontrolowanym grożą decyzje administracyjne o natychmiastowym wyrejestrowaniu z systemu ubezpieczeń społecznych, co automatycznie oznacza utratę prawa do zasiłku chorobowego, zasiłku macierzyńskiego oraz innych świadczeń przewidzianych dla osób prowadzących działalność gospodarczą. W najcięższych przypadkach ZUS może również zdecydować o trwałym ograniczeniu możliwości ponownego przystąpienia do dobrowolnych ubezpieczeń społecznych, co może mieć długofalowe konsekwencje dla przyszłej aktywności zawodowej kontrolowanych osób.
Eksperci zajmujący się prawem podatkowym i ubezpieczeniami społecznymi wyrażają poważne obawy dotyczące sposobu, w jaki prowadzone są obecne kontrole. Ich zdaniem, ZUS często podejmuje decyzje w sposób automatyczny, nie uwzględniając indywidualnej sytuacji kontrolowanej osoby ani specyfiki prowadzonej przez nią działalności gospodarczej. Taki mechaniczny sposób postępowania może prowadzić do niesprawiedliwych rozstrzygnięć, które szczególnie dotkliwie uderzają w małych przedsiębiorców nieposiadających wystarczających zasobów finansowych i prawnych do skutecznej obrony.
Problem komplikuje się dodatkowo przez fakt, iż ciężar dowodu w postępowaniach prowadzonych przez ZUS spoczywa na kontrolowanym przedsiębiorcy, który musi wykazać zgodność swojego postępowania z obowiązującymi przepisami. Odwrócenie ciężaru dowodu oznacza, iż choćby w przypadku błędnej decyzji administracyjnej, to obywatel musi podejmować kosztowne i czasochłonne działania odwoławcze, aby udowodnić swoją niewinność i przywrócić swoje prawa.
Do organizacji przedsiębiorców, izb gospodarczych i związków zawodowych zrzeszających osoby prowadzące działalność gospodarczą wpływa coraz większa liczba skarg i sygnałów dotyczących nieprawidłowego trybu prowadzenia kontroli przez ZUS. Znaczna część przedsiębiorców skarży się na brak możliwości zapoznania się z treścią wezwania w wystarczająco długim czasie przed upływem terminu na udzielenie odpowiedzi. Niektórzy twierdzą, iż otrzymali powiadomienie o kontroli dopiero po upływie wyznaczonego terminu, co automatycznie stawiało ich w sytuacji naruszenia obowiązków wynikających z wezwania.
Szczególnie problematyczna okazuje się sytuacja przedsiębiorców prowadzących działalność gospodarczą w formie jednoosobowej działalności gospodarczej, którzy często nie posiadają rozwiniętych struktur administracyjnych zdolnych do szybkiego reagowania na urzędowe wezwania. Te osoby, które zwykle samodzielnie zajmują się wszystkimi aspektami swojej działalności, od produkcji czy świadczenia usług po księgowość i korespondencję urzędową, są szczególnie narażone na problemy wynikające z krótkich terminów wyznaczanych przez kontrolerów.
Dodatkowym źródłem chaosu i niepewności są znaczące rozbieżności w interpretacji przepisów prawnych między poszczególnymi regionalnymi oddziałami ZUS. Przedsiębiorcy prowadzący identyczną działalność gospodarczą w różnych województwach spotykają się z odmiennymi wymaganiami i różnym podejściem kontrolerów do oceny tej samej dokumentacji. Ta niekonsekwencja w stosowaniu prawa budzi uzasadnione wątpliwości co do sprawiedliwości i obiektywności całego procesu kontrolnego.
Ministerstwo Rodziny i Polityki Społecznej, które sprawuje nadzór nad funkcjonowaniem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, jak dotąd nie ustosunkowało się publicznie do narastających kontrowersji związanych ze skalą i sposobem prowadzenia działań kontrolnych. Brak oficjalnego stanowiska ze strony ministerstwa pogłębia niepewność przedsiębiorców i utrudnia im ocenę długoterminowych konsekwencji obecnej sytuacji. Milczenie resortu może również świadczyć o tym, iż działania ZUS są elementem szerszej, przemyślanej strategii rządowej mającej na celu wzmocnienie kontroli nad systemem ubezpieczeń społecznych.
Specjaliści zajmujący się prawem gospodarczym przewidują, iż jeżeli obecne tempo i intensywność kontroli nie ulegną złagodzeniu w najbliższych tygodniach, można spodziewać się zorganizowanych protestów ze strony środowisk przedsiębiorczych. Organizacje zrzeszające małych i średnich przedsiębiorców już sygnalizują możliwość podjęcia bardziej zdecydowanych działań, włączając w to publiczne demonstracje i akcje medialne mające na celu zwrócenie uwagi opinii publicznej na problem.
Obecna sytuacja może mieć również szersze konsekwencje ekonomiczne, wykraczające poza bezpośredni wpływ na kontrolowane podmioty. Klimat niepewności i strachu przed kontrolami może zniechęcać do zakładania nowych firm lub rozwijania istniejącej działalności gospodarczej. W dłuższej perspektywie może to negatywnie wpłynąć na dynamikę rozwoju sektora małych i średnich przedsiębiorstw, który stanowi kręgosłup polskiej gospodarki.
Paradoksalnie, intensyfikacja kontroli może również prowadzić do efektów przeciwnych do zamierzonych. Przedsiębiorcy, obawiając się problemów z ZUS, mogą zdecydować się na rezygnację z dobrowolnych ubezpieczeń społecznych lub całkowite zaprzestanie prowadzenia działalności gospodarczej, co w rezultacie zmniejszy wpływy do systemu ubezpieczeń społecznych zamiast je zwiększyć.
Cała sytuacja stawia również poważne pytania o proporcjonalność stosowanych środków kontrolnych w stosunku do skali rzeczywistych nadużyć w systemie. Krytycy zwracają uwagę, iż masowe kontrole mogą być nieefektywnym sposobem walki z nadużyciami, generującym wysokie koszty administracyjne i społeczne przy niewielkiej skuteczności w wykrywaniu rzeczywistych nieprawidłowości.3 / 3